Bezsenne Środy: „Wpuść mnie” John Ajvide Lindqvist – recenzja

Bombla_WpuscMnie

Temat wampiryzmu w literaturze i popkulturze to jeden z wciąż najciekawszych i najbardziej fascynujących tematów. Wampir-potwór, wampir-drapieżnik, wampir-kochanek powraca w każdej dekadzie i zmienia swoje formy  w zależności od epoki, w której odradza się na nowo. W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się do obrazu wampira-libertyna, w duchu twórczości Anne Rice, wyzwolonego i kusicielskiego, takiego geniusza manipulacji. Potem przyszedł czas wampira-kochanka, nieśmiertelnego przystojniaka, młodzieniaszka o wierności stulatka, który zdolny jest do wszystkiego dla swojej ukochanej. Jednak jedynie od czasu do czasu pojawia się w tej wizji wampir-dziecko, wampir, który nawet nie postrzega siebie w roli zdobywcy, ale raczej istoty, której siłą odebrano człowieczeństwo i zainfekowano chorobą krwiopijcy wbrew własnej woli.

Taki obraz istoty walczącej o swoją codzienność, o normalność, która nigdy nie będzie możliwa w najbardziej wrogim środowisku, które samo w sobie jest siedliskiem potworów przedstawił John Ajvide Lindqvist w swojej debiutanckiej powieści „Wpuść mnie” (oryg. „Let The Right One In”).

Okładkowy110

Dwunastoletni Oskar mieszka z mamą w robotniczej dzielnicy bloków w Sztokholmie w Szwecji. Chłopak jest kozłem ofiarnym w szkole, nie ma przyjaciół, jest samotny i nie ma komu zwierzyć się ze swoich kłopotów. Do czasu, gdy do mieszkania obok nie wprowadza się dziewczynka, której towarzyszy mężczyzna podający się za jej ojca. Eli, bo tak ma na imię nowa sąsiadka, nie wydaje się chłopcu do końca normalna – wychodzi jedynie o zmroku, dziwnie pachnie i wypowiada się w sposób przynależny osobie dorosłej. W tym samym czasie w okolicznych laskach i parkach zaczynają ginąć ludzie. Policja mówi o rytualnych morderstwach, o ciałach pozbawionych krwi, na których widać ślady dziecięcych zębów. Jaki sekret skrywa Eli? Kim jest ten, który udaje jej ojca? I czy los wykluczonego dziecka i nieśmiertelnej istoty może się kiedyś połączyć?

Lindqvist we „Wpuść mnie” przedstawił portret wampira, który na przekór wszystkiemu zdaje się być najbardziej ludzki, najbardziej „dobry”, w tym znaczeniu, że Eli sama jedynie sporadycznie poddaje się własnemu pragnieniu, dokonuje wyborów i próbuje powstrzymywać nieuniknione. Eli nie znęca się nad nikim – jej ciosy, jeśli zamierzone, są szczere i z konkretną intencją. Tam nie ma okrucieństwa, nie ma gry, przynajmniej nie widać tego w porównaniu z mieszkańcami sztokholmskiego przedmieścia, którzy specjalizują się w zwyrodnialstwie. Lindqvist bardzo odważnie poruszył tematy przemocy wobec dzieci, przemocy seksualnej, alkoholowej, czystej pedofilii nakierowanej na gwałt i spełnienie chorych pragnień. To obraz o wiele bardziej poruszający i niepokojący od siedzącej wysoko pośród drzew Eli, czy jej demonicznej, zmienionej sylwetki narysowanej na tle dachu szpitala. Wampir-dziecko jest niczym anioł śmierci, wciąż zaskakujący niewinnością, dobrem z przeszłości, które prześwituje przez przerażającą poświatę pasożyta.

„Wpuść mnie” Johna Ajvide Lindqvista jawi się jako klasycznie skandynawska opowieść, horror, w którym potworności nie definiuje wampiryzm, nawet nie człowieczeństwo, bo to właśnie ludzie okazują się być tymi, od których lepiej uciekać w mroku.

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo na leśnej ścieżce on siedzi i wypatruje kolejnego dziecka.

O.

*Pamiętajcie, że John Ajvide Lindqvist jest również autorem „Ludzkiej Przystani”, o której możecie poczytać TUTAJ.

**Koniecznie zajrzyjcie również na VLOGA!

Komentarze do: “Bezsenne Środy: „Wpuść mnie” John Ajvide Lindqvist – recenzja

  1. tanayah napisał(a):

    Ooo, to brzmi przepysznie 😀 A ja wypożyczyłam z biblioteki i leży smętnie zapomniana w którejś kupce – muszę ją odkopać 😀

  2. takitutaki napisał(a):

    smakowicie brzmi.. dawno nie zagłębiałem się w wampirowate klimaty… a tu widze mroczność totalna.. 😀 zapisuje do przeczytanie oczywiście 😀

    • Bombeletta napisał(a):

      Mocna i brutalna opowieść i przede wszystkim doskonale wampiryczna, chociaż Lindvist nie uciekł przed trudnymi tematami – powinna Ci się spodoba 😀

Dodaj komentarz: