Bezsenne Środy: „Serafina i czarny płaszcz” Robert Beatty PATRONAT

Napisanie powieści grozy, która wywoła ciarki na plecach czytelnika i na chwile odbierze mu to wszystko, co sprawiało, że czuł się bezpieczny, to nie lada wyzwanie. Jednak napisanie powieści grozy przeznaczonej dla oczu młodszego czytelnika, która poruszy jego wyobraźnię, przeszyje strachem, a jednocześnie zarazi bakcylem horroru na przyszłe, dorosłe lata, to prawdziwy chrzest bojowy dla pisarza. W końcu nie można wywołać w dziecku poczucia czystego przerażenia, nie można wystraszyć, by odstraszyć, bo nie taki jest cel grozy. Pisarz musi zaintrygować, przemycić najważniejsze idee grozy, zakląć w słowach tematy, które dotrą do najgłębszych części duszy rozwijającego się czytelnika. W końcu celem horroru jest nie tylko strach, nie tylko lęk, ale też zaszczepienie swoistej ciekawości świata, chęci do stawiania pytań o samą istotę rzeczy. Tak jak tradycyjne baśnie i legendy.

Piękną powieść, która straszy, a jest przeznaczona dla młodszych odbiorców, która składa hołd jest Serafina i czarny płaszcz autorstwa Roberta Beatty, którą udowodnił, że można utrzymać się na liście bestsellerów przez ponad pięćdziesiąt tygodni, podbijając serca tysięcy czytelników.

Nie ma się czego bać, dziecko powiedział mężczyzna do dziewczynki. Nie zrobię ci krzywdy

Serafina jest istotą nocy. To właśnie wtedy przeciąga swoje szczupłe, gibkie ciało dwunastolatki, rozbudza się porządnie i rusza na łowy. Jej domem są rozległe piwnice posiadłości Biltmore, należącej do amerykańskiej rodziny magnatów Vanderbiltów. Pewnej nocy Serafina zostaje świadkiem porwania małej dziewczynki. Mężczyzna w czarnym płaszczu, który rozsiewa wokół siebie smród rozkładu, porywa jej ciało i wszelki słuch o niej ginie. By pomóc w poszukiwaniach i rozwiązać zagadkę zaginięć dzieci, Serafina będzie musiała ujawnić swoją obecność, a jej sojusznikiem w walce z tajemniczym wrogiem będzie panicz Braeden, chłopiec tak inny jak sama Serafina.

Wnikliwy czytelnik i miłośnik grozy już od pierwszych stron będzie miał szansę wytropić nawiązania do najznamienitszych klasycznych dzieł gatunku horroru, jako że ta powieść składa hołd tym największym z największych. Przewijają się tutaj elementy twórczości Edgara Allana Poe (ulubiony pisarz Serafiny!) z Krukiem na czele, Mary Shelley i jej poruszającego Frankensteina, który wciąż zadaje pytania o swoją inność i tożsamość, Brama Stokera i jego kultowej postaci Hrabiego Draculi, Oscara Wildea, którego Dorian zaklął duszę w portrecie, a nawet Algernona Blackwooda, którego opisy wrogiej natury działają na wyobraźnię do dzisiaj. A to dopiero początek inspiracji, które można dostrzec w powieści Roberta Beatty!

Serafina i czarny płaszcz już od pierwszych stron buduje atmosferę tajemnicy, podbijając niepokój i lęk w każdym kolejnym rozdziale. Niewiele osób pewnie zdaje sobie sprawę, ale rodzina Vanderbiltów, podobnie jak ich legendarne Biltmore istniały naprawdę, a Biltmore do dzisiaj uznana jest za największą prywatną posiadłość, w której znajduje się ponad 250 pokoi! Ten ogrom i niejakie osamotnienie tego monumentalnego domu odnaleźć można w opowieści o Serafinie, w jej mroku i poczuciu zagubienia pośród pustych, niezamieszkałych korytarzy. Ciarki przechodzą na samo wspomnienie mężczyzny w czarnym płaszczu krążącego po piwnicznych zakamarkach domu, którego jedynym celem jest mała, bezbronna dziewczynka.

Robert Beatty stworzył piękną i unikatową historię pełną klasycznych nawiązań, zabawy folklorem i czystą wyobraźnią, dzięki której młodzi czytelnicy będą mieli szansę pokochać się bać, a każda kolejna książka gatunku grozy odkryje przed nimi swoje wspaniałe tajemnice. Lektura idealna dla początkujących w horrorze!

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo w lesie czai się wiele niebezpieczeństw, zarówno ciemnych, jak i jasnych

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mamania. <3

Komentarze do: “Bezsenne Środy: „Serafina i czarny płaszcz” Robert Beatty PATRONAT

Dodaj komentarz: