„Kobiety w kąpieli” Tie Ning – recenzja

Bombla_KobietywKapieli

W chińskiej literaturze od wieków dominują mężczyźni. Głosy kobiet uciszane przez setki lat nie miały szansy rozbrzmiewać w pełni niemal do XX wieku, zgodnie z założeniem kulturowym, że kobiety nie powinny w ogóle udzielać się w życiu publicznym. Kiedy już miało się ku lepszemu, chińska rewolucja kulturalna Mao Zedonga umiejętnie nakazała milczenie wszystkim i stłamsiła co silniejsze, pragnące wyróżniać się jednostki. Świat się zmienił, Chiny wyrwały się spod jarzma, utrwaliły nowy porządek i sytuacja kobiet-pisarek znowu zaczęła się zmieniać, tym razem ostatecznie na lepsze. Pomimo to, kiedy zapytać o najważniejszych chińskich autorów, na myśl przyjdzie przede wszystkim Mo Yan, potem może Yu Hua i kilku innych pisarzy, a o kobietach w literaturze mało kto słyszał, raczej w kontekście pisarek pochodzenia chińskiego, które z Chin wyjechały dawno, dawno temu, a które uznawane są za kontrowersyjne w swoim własnym kraju.

Dlatego też tak pozytywnym zaskoczeniem jest pojawienie się po raz pierwszy na polskim rynku jednej z najgłośniejszych chińskich kobiecych powieści ostatnich dekad, czyli „Kobiet w kąpieli” Tie Ning. Powieści na tyle wyjątkowej, że nominowanej do Man Asian Literary Prize w 2012 roku, opisującej wspomnienia zbiorowej, przesiąkniętej bólem przeszłości i kobiet uwikłanych w tę przejmującą historię.

Przed Tiao rysuje się ślub i wspólne życie z wymarzonym mężczyzną i ta perspektywa na nowo rozbudza w niej wspomnienia z okresu dzieciństwa i młodości. Razem z siostrą Fan dorastały podczas rewolucji kulturalnej, gdy ich rodzice zmuszeni byli do ciężkiej, fizycznej pracy w obozach, a one zostały pozostawione samym sobie i ustrojowi, który wszystkim się zajął. Kiedy umęczona matka wraca do domu, dziewczynki nie umieją już odnowić z nią stosunków i w ten sposób razem, lecz obok siebie, żyją matka i jej córki. Do Tiao i Fan dołączają nowe przyjaciółki Fei i Youyou, by iść wspólnie przez życie, dorastać i uczyć się od siebie. Jednak dzieciństwo spędzone w biedzie i atmosferze strachu, a także rodzinna tragedia, sprawiają, że ich drogi wkrótce się rozchodzą, a ich przyjaźń rozpada się pośród kłamstw i narastających z czasem kłótni. Przeszłość powraca do nich falami, czy tego chcą, czy też nie.

unnamed

„Kobiety w kąpieli” rysują wielopłaszczyznową, rozciągającą się na przestrzeni lat i zmieniających się epok chińskiej polityki opowieść o kobietach, na których przeszłość odcisnęła swoje piętno. Portrety kobiet rozrysowane przez Tie Ning są niezwykle wyważone, subtelne, ukazujące jej niezwykły zmysł obserwacji i zrozumienie dla natury ludzkiej. Każda z bohaterek nosi blizny reżimu, uwikłana jest w ciąg tych mniej i bardziej udanych wyborów, a mimo wszystko czuje niemoc, gdy idzie o jej własne życie. To kobiety naznaczone piętnem maoistycznych nonsensów, walczące same ze sobą, próbujące odnaleźć się w różnych rzeczywistościach, czasami niekoniecznie odpowiadających im wyobrażeniom.

Niemniej, Tie Ning buntuje się jedynie połowicznie, otwarcie krytykując jedynie to, co było dawniej, unikając konfrontacji z historią współczesnych Chin. Spoglądając na życiorys tej pisarki oraz jej pozycję społeczną od razu można się zorientować, że wiele spraw zostało niedopowiedzianych, bądź celowo pominiętych. I tutaj należy wspomnieć, że Tie Ning pełni obecnie funkcję prezesa Chińskiego Związku Pisarzy oraz jest aktywnym członkiem Chińskiej Partii Komunistycznej. O ile jej bohaterki potrafią rozliczyć się ze swoją przeszłością i wspomnieniami rewolucji kulturalnej w Chinach, to już ich współczesne dzieje raczej odchodzą od polityki, a im bliżej współczesności, tym obraz tego kraju staje się coraz bardziej podkoloryzowany. W ten sposób, według Tie Ning, o ile rewolucja okazała się być całkowitą katastrofą, po której nic dobrego nie zostało, to w porównaniu lata dziewięćdziesiąte okazały się być społeczno-ekonomicznym rajem, dla którego nie ma miejsce na szczerą krytykę. Tym samym sama pisarka przypomina swoje bohaterki – psychicznie uzależniona od przeszłości, która wciąż realnie oddziałuje na teraźniejszość. Łatwiej tym samym dostrzec ten rys autobiograficzny, który po części kształtuje tę opowieść.

Okładkowy207

Miejscami melodramatyczna, miejscami bolesna, miejscami przewrażliwiona, niemniej od początku do końca pełna kłębiących się kobiecych emocji, powieść „Kobiety w kąpieli” stanowi perłę na tle zdominowanej przez mężczyzn chińskiej literatury. Tie Ning wie, jak wywołać w czytelniku  skrajne uczucia. Umiejętnie penetruje dusze swoich bohaterek, ukazując ich rozerwanie pomiędzy tym, co było i tym, co jest.  Intymna i delikatna, bezkompromisowa i okrutna, oddaje wszystko to, kim staje się człowiek, gdy polityka odciśnie piętno na jego przeznaczeniu. To historia zdystansowana, miejscami całkowicie obca zachodniemu czytelnikowi, a jednocześnie paradoksalnie niezwykle bliska, bo dotykająca tego, co najistotniejsze – pragnienia ziszczenia marzeń i ucieczki przed nieodzownym cierpieniem.

O.

NaSKróty

FABUŁA:

  • Nadchodzący ślub wywołuje w Tiao falę wspomnień. Powraca do swojego dzieciństwa na tle kulturalnej rewolucji Mao Zedonga, do pierwszych miłości, do wielkich przyjaźni i do tragedii, która naznaczyła piętnem jej dorosłe życie.

TEMATYKA:

  • Chiny, chińska rewolucja kulturalna, reżim, komunizm, kobiety, dojrzewanie, dorastanie, intymność, wspomnienia.

DLA KOGO?

  • Dla wymagających czytelników spragnionych nowych, literackich doznań i nieznanych do tej pory literackich tropów.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem ZNAK. <3

kwk stopka

**”Kobiety w kąpieli” także na kanale Wielkiego Buka. 🙂

Komentarze do: “„Kobiety w kąpieli” Tie Ning – recenzja

  1. MalitaKrólowa napisał(a):

    Tak po przemyśleniu powiem tylko, że jedyną postacią, która budziła moją niekwestionowaną sympatię, był Chen Zai. Pozostali — cóż, trochę im współczuję, a trochę się krzywię.

    • Bombeletta napisał(a):

      Szczerze pisząc, to nikt we mnie sympatii w tej powieści nie wzbudził – czułam dziwny dystans w stosunku do każdego z nich. To naznaczenie rewolucją, to skrzywdzenie i odebranie w jakimś sensie emocji jednostki było mi całkowicie obce. Ale samo doświadczenie lektury naprawdę ciekawe. 🙂

Dodaj komentarz: