„Outliersi” Kimberly McCreight – recenzja

bombla_outliersi

Trzeba mieć wytrwałość i wiarę w siebie. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę.

Maria Skłodowska-Curie

Literatura młodzieżowa po brzegi wypełniona jest tytułami fantastycznymi na różnym poziomie skomplikowania fabularnego, tytułami obyczajowymi, których głównym zadaniem jest wzruszać i dotykać najróżniejszych, uniwersalnych problemów, a także tytułami romantycznymi, w których mnożą się trójkąty, czworokąty w najdziwniejszych korelacjach. Sporadycznie można natknąć się na tytuł czysto sensacyjny, współczesny, który zamiast podążać dobrze znaną, wyznaczoną przez tłumy poprzedników ścieżką, próbuje opowiedzieć coś innego i oryginalnego.

Takim ciekawym młodzieżowym tytułem jest pierwszy tom sensacyjnej serii nagradzanej pisarki Kimberly McCreight, czyli Outliersi.

okladkowy280

Po śmierci matki nastoletnia Wylie zmaga się z narastającymi lękami, fobiami i z osaczającym ją otoczeniem. Hiperwentylacja, utrata przytomności, niekończące się wymioty powodują, że przestaje wychodzić z domu. Jej brat i ojciec, pomimo usilnych starań, lekarskich wizyt i leków, nie potrafią jej pomóc wyjść z postępującej depresji. Jednak żałoba i lęki zejdą na drugi plan, gdy najlepsza przyjaciółka Wylie Cassie zaginie, by ni z tego, ni z owego przysłać smsa: Wylie, błagam, pomóż mi. Dziewczyna wbrew samej sobie rusza na pomoc przyjaciółce prosto w lasy Maine, by wkrótce dowiedzieć się prawdy o samej sobie.

Kimberly McCreight zdecydowała się na ciekawą koncepcję młodzieżowej opowieści pozbawionej piętna fantastyki, oscylującej na granicach tego co rzeczywiste, a co mogłoby mieć miejsce w jakiejś gorszej, niemal dystopijnej rzeczywistości. Pomimo tego nawet, że Outliersi dystopią nie są, a raczej skomplikowaną zagadką, w której spisek naukowy miesza się ze spiskiem militarnym, w które to wplątani zostają pozornie zwyczajne nastolatki. Punktem zaczepienia staje się tutaj idea tytułowego outliera, czyli tzw. elementu odstającego, tego co nie pasuje, chociaż statystycznie pasować powinno, czegoś, co posiada nietypową wartość lub łączy pozostałe wartości w równaniu. W statystyce takie elementy outliersów śledzi się i usuwa dla dobra wyniku badania, ale czasami także oni zdają się być przydatni. Stają się częścią nowego równania, a przestają być jedynie błędem.

Pierwszy tom serii Outliersi to intrygująca powieść sensacyjna dla nastolatków, która idealnie sprawdzi się dla młodszych czytelników spragnionych pędzącej akcji, skrajnych emocji i trudnych wyborów, między odpowiedzialnością a strachem, między tym co można by zrobić a tym co zrobić należy. To historia o poświęceniu i przekraczaniu granic, także swoich własnych. Bohaterowie, wciąż niedojrzali, pozbawieni dystansu dorosłości, zostają wplątani w coś, przed czym nie potrafią uciec, bo problemem są oni sami, a od siebie przecież nie sposób się uwolnić.

Powieść Kimberly McCreight to ciekawy wstęp do serii, w której nic nie jest takie, jak może się początkowo wydawać i nikt do końca nie jest tym, za kogo się podaje, ale przede wszystkim nikt nie jest bezpieczny, gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze i jeszcze większe ambicje.

O.

paseczeknaskroty

FABUŁA:

  • Po śmierci matki nastoletnia Wylie zmaga się z narastającymi lękami, do tego stopnia, że nie może już wychodzić z domu. Wszystko się zmienia, gdy jej przyjaciółka Cassie zaginie, a potem wyśle smsa błagając dziewczynę o pomoc. Wylie rusza z odsieczą nie zdając sobie sprawy, że w lasach Maine pozna prawdę o samej sobie.

TEMATYKA:

  • Literatura młodzieżowa, powieść sensacyjna, spisek polityczny, spisek militarny, outlier, element odstający, statystyka.

DLA KOGO?

  • Dla nastoletnich czytelników spragnionych pędzącej akcji i intrygującej akcji, która jest jedynie początkiem mrocznej przygody.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca. <3

podziekowanienewczarnaowca

**Po południu zapraszam na kanał na recenzję i ROZDANIE!

Komentarze do: “„Outliersi” Kimberly McCreight – recenzja

  1. Mea Culpa/ Z książką do łóżka napisał(a):

    Zastanawiam się, czy tylko ja gdy czytam Twoje recenzje to w głowie słyszę, jakbyś je po prostu opowiadała na vlogu? Twoim specyficzny sposobem, głosem? Ha ha, za dużo oglądam Twojego kanału! 😛

    A powieść wydaje się być w porządku na takie ponure wieczory 🙂

Dodaj komentarz: