„W oparach absyntu” Iwona Kienzler PATRONAT!

Odkąd tylko zielona absyntowa wróżka pojawiła się na świecie, to kusiła i prowokowała awangardowych artystów do szaleństw i skandalizowania. Miejskie bistra nocną porą, pełne oparów nie tylko samego alkoholu, jak rozochoconych, pobudzonych ciał, terpentyny i farb, wszelkiej maści atramentów i duszących perfum, które obezwładniały umysły. Sztuką się żyło, sztuką oddychało, a absynt jedynie wzmagał tęsknoty, wzmagał namiętności, otwierał umysły na nowe doznania. Tak to właśnie wyglądało w Europie pod koniec XIX wieku, i tak wyglądało w nieistniejącej wtedy Polsce, kiedy atmosfera buntu przeciw uciskowi trzech mocarstw i filisterskim poglądom klas wyższych przełożyła się na twórczy szał w sztuce i literaturze. Charakterystyczny duch ekstrawagancji, melancholia, postać artysty ponad wszystko, czyli manifest Młodej Polski w pigułce, a wraz z nim szaleństwa dekadentyzmu.

Te awanturnicze wyskoki polskich twórców tamtego okresu pod lupę wzięła i opisała Iwona Kienzler w swojej fascynującej publikacji W oparach absyntu. Skandale Młodej Polski.

Zerwać okowy! Porzucić konwenanse! Niech żyje szał uniesień, świat doznań niebywałych! Lwów, Kraków, Zakopane, a nawet Warszawa to główne ośrodki kulturalne tamtego okresu, w których rozkwitały nowe gatunki, nowe trendy, nowe tendencje w sztuce i literaturze. A w nich pokolenie buntowników, dzięki którym polski duch wytrwał najgorsze, aktywizował się raz jeszcze i umocnił w sercach rodaków. Życie kulturalne nabiera rozmachu o artystach wszelkiej maści mówi się na salonach, szepcze w kuluarach, plotkuje na ulicach, a ich dokonania zdają się być na językach wszystkich. Władysław Podkowiński i jego manifest miłosny w galerii Zachęta, w który podobno zamieszani byli inni malarze. Feministyczna przemowa Zofii Nałkowskiej, która zrobiła niemałe wrażenie i poluźniła gorsety spiętej widowni. Tajemnica rozpadu małżeństwa Jana Kasprowicza, romanse jednej z najpiękniejszych kobiet swoich czasów, czyli Dagny Przybyszewskiej, czy sekrety pewnego Wesela

Iwona Kienzler w wyjątkowy sposób przybliża artystyczne sylwetki i rysuje ducha tej wyjątkowej epoki, jakim była Młoda Polska. Skandale skandalami, ale ile było w tych twórcach siły, ile energii, by przekraczać granice swojego czasu, ile buntu w sercach, by otwierać się na nowe idee, nowe sposoby ekspresji! Niektóre z tych historii wydają się mieć nawet urok odkrytego sekretu, plotki tamtych lat, która krąży z ust do ust, a wersje prawdy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Iwona Kienzler przesiewa te plotki, powielane bajeczki i szuka prawdziwych, rzetelnych odpowiedzi w dostępnych źródłach historycznych. Obrazy klarują się, postacie stają wyraźniejsze, a ich opowieść okazuje się często być jeszcze bardziej zdumiewająca.

W oparach absyntu. Skandale Młodej Polski to publikacja, która ma szansę zaskoczyć niejednego czytelnika zainteresowanego historią i kulturą naszego kraju. Przyzwyczailiśmy się do zachwytów nad paryską bohemą, do szukania zielonej wróżki daleko za naszą granicą, a ona krążyła dzielnie, bijąc skrzydełkami u nas z równym natężeniem, co gdzie indziej, czasami nawet intensywniej, z większym znaczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę trudną sytuację naszego rozbitego kraju. Iwona Kienzler przypomina o tym wyciągając na jaw najbardziej fascynujące historie tamtego okresu, kreując obraz epoki barwnej, zbuntowanej, pełnej indywidualności niemal niespotykanej w naszym kręgu kulturowym na taką skalę. I co prawda za oficjalny manifest Młodej Polski uznaje się tekst Artura Górskiego, ale na usta od razu cisną się pełne namiętności słowa Zofii Nałkowskiej: Chcemy całego życia!

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Bellona! <3

**Zapraszam na filmik i na konkurs!

Komentarze do: “„W oparach absyntu” Iwona Kienzler PATRONAT!

  1. piorunwrabarbar napisał(a):

    Absyntowa wróżka? 🙂 Od razu ją widzę w wyobraźni jako którąś z kobiet sportretowanych przez Toulouse-Lautreca.
    A książka już od kilku tygodni jest na mojej liście „do przeczytania”

Dodaj komentarz: