„Drugie bicie serca” Tamsyn Murray – recenzja

Każdy przeszczep narządu ma swoje źródło w decyzji o wielkiej wartości etycznej, decyzji, aby bezinteresownie ofiarować część własnego ciała z myślą o zdrowiu i dobru innego człowieka. Na tym właśnie polega szlachetność tego czynu, który jest autentycznym aktem miłości.

Jan Paweł II

Nie ma nic cenniejszego od życia, prawda? A gdybyście mogli je podarować komuś, uratować go, oddać część siebie, by wesprzeć drugą osobę? Mowa tu oczywiście o transplantologii i o przeszczepach narządów o czym z pewnością nie rozmyślamy zbyt często. W końcu chodzi o to, co przytrafi się po naszej śmierci, a na nią nie chcemy poświęcać ani chwili więcej niż trzeba. Powtarzamy sobie jak mantrę: Będzie co ma być Wszystko w rękach Boga Jednak jest coś na co sami możemy wyrazić zgodę. Musimy jedynie zadać sobie jedno z najtrudniejszych pytań czy sami bezinteresownie zgodzilibyśmy się zostać dawcą? Owa kwestia okazuje się być jeszcze bardziej skomplikowana, gdy nas już brakuje lub trwamy jeszcze w zawieszeniu, a to nasi bliscy muszą zadecydować. Warto wtedy pamiętać, że za naszą tragedią, gdzieś w tle, tli się czyjaś nadzieja, inne życie, które może rozbłysnąć na nowo.

O bijącym sercu, o nowej szansie i rodzącej się miłości opowiada wzruszająca powieść młodzieżowa autorstwa Tamsyn Murray Drugie bicie serca.

Johnny Webb codziennie budzi się w szpitalu, a każdy kolejny dzień może być jego ostatnim. Ma piętnaście lat, od lat podtrzymywany jest przy życiu przez skomplikowaną aparaturę zwaną Berlińskim Sercem i z dnia na dzień traci nadzieję, że znajdzie się dawca z narządem stworzonym tylko dla niego. Natomiast Niamh wierzy, że życie byłoby lepsze bez jej perfekcyjnego brata bliźniaka, który nie ustaje w dopiekaniu swojej mniej idealnej siostrze. Niamh nie wie, że wystarczy jedna chwila, jedna sekunda, by światło jej brata zgasło nagle i niespodziewanie. Wtedy zabłyśnie jednak znowu dla kogoś innego

W pisaniu Drugiego bicia serca pisarce pomagali specjaliści z National Health Service, czyli specjaliści od transfuzji i przeszczepów, którzy na co dzień, od lat zmagają się z cudzym cierpieniem, chorobą, wyborem To właśnie ich pomoc ułatwiła stworzenie realistycznych sytuacji w powieści oraz wykreowanie naturalnych reakcji w dyskusji na temat dawstwa organów. Czytelnik poznaje kulisy szpitalnego świata, a sama Tamsyn Murray pomaga oswoić zagadnienie transplantologii, które przecież budzi tyle emocji, które wciąż zaliczane jest do tematów kontrowersyjnych, a o którym trzeba rozmawiać. Każdy z nas może kiedyś potrzebować pomocy, każdy z nas może pewnego dnia być cudowną szansą dla innego człowieka. Ważne jest, by nie unikać tematu, nie zbywać go, nie zostawiać na później, bo to później może nadejść szybciej niż można się spodziewać.

Drugie bicie serca to ważna, poruszająca lektura, która otwiera oczy, ale również niesie pocieszenie. Niezwykły związek dwojga nastolatków, nieuleczalna choroba, przyjaźń, śmierć, której można uciec lub ulec oraz nowa szansa na życie nie brzmi to wcale jak fabuła powieści dla młodzieży. Więcej tu rozpaczy niż radosnych chwil. Więcej samotności w chorobie niż momentów kolektywnego szczęścia. Więcej rozważań o śmierci niż peanów na cześć życia. Bez zbędnego ubarwiania rzeczywistości, bo ona nigdy nie przypomina tęczy. Ale najważniejsza jest nadzieja ona musi umrzeć ostatnia. Powieść Tamsyn Murray daje do myślenia, prowokuje niewygodne pytania. Ile wiemy o dawstwie organów? Czy możemy sami zostać dawcami? Czy jesteśmy w stanie podarować komuś dar życia? Drugie bicie serca zostanie w nas na dłużej i ważne, by tych rozważań nie zignorować.

O.

FABUŁA:

  • Piętnastoletni Johnny od lat czeka na przeszczep serca. Kiedy brat bliźniak Niamh ginie w wypadku nagle pojawia się nadzieja. Pewnego dnia ścieżki Johnnyego i Niamh przetną się jednak na nowo.

TEMATYKA:

  • Transplantologia, przeszczepy, dawstwo organów.

DLA KOGO?

  • Dla nastoletnich czytelników, którym niestraszne opowieści o śmierci, żałobie i nowym życiu.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zielona Sowa. <3

Komentarze do: “„Drugie bicie serca” Tamsyn Murray – recenzja

  1. DeVi napisał(a):

    Powiem tak: osobiscie tez moglabym cos podobnego przeczytac, jednak z drugiej strony ja juz swoje wiem, to jest mam jzu wniosek jaki mozna ortzymac po przeczytaniu. Jednakze na pewno bede polecac 🙂

Dodaj komentarz: