„Krwawe morze” Maria Paszyńska – recenzja

Od czasu niezwykle popularnego serialu „Wspaniałe Stulecie” uwielbienie do opowieści rodem z Imperium Osmańskiego nie słabnie, a nawet narasta z każdą kolejną historią, z każdym kolejnym filmem, serialem, czy książką. Jest coś fascynującego w jego dziejach, szczególnie u szczytu potęgi, za panowania sułtana Sulejmana Wspaniałego. Pachnące kadzidłami, opium i młodymi ciałami seraje i haremy, pałace ociekające legendarnym bogactwem, wonne ogrody, od których nie sposób oderwać wzroku… Pośród barwnych korytarzy, za kotarami snują się szepty, zawiązują spiski, dzieje się historia, której meandrów nie sposób zamknąć w jednej tylko opowieści, w jednym zaledwie tomie.

Dobrze o tym wie Maria Paszyńska, której opowieści zaczynają się tam, gdzie kończy się Wspaniałe Stulecie śmiercią Sulejmana Wspaniałego w „Cieniu sułtana”, a teraz w kontynuacji, czyli „Krwawym morzu”.

Parne lato 1569 roku dobiega końca, a Stambuł, stolica Imperium Osmańskiego, płonie. Czy to boska kara, jak słychać pośród przerażonych krzyków, czy spisek na wielką skalę? Spisek kogoś, komu zależy, by osłabione, nieudolne Imperium pogrążyć za wszelką cenę? Wezyr Mehmed Pasza Sokollu podejmuje walkę z niewidzialnym wrogiem, a wokół niego rozgrywają się niepojęte wciąż dramaty, z oblężeniem weneckiej twierdzy Famagusta na czele. Natomiast w pałacowym haremie, ulubienica sułtanki młodziutka Jelena, zwana teraz Birgül, zostanie wciągnięta w intrygę, która każe jej wybierać między lojalnością, a rządzą zemsty.

„Wezyr od dawna podejrzewał, że to nie gniew Boży, lecz rozgrywki śmiertelnych pomnażają kłopoty państwa osmańskiego. Teraz był pewien, że gdzieś obok niego toczyła się gra o wpływy i bogactwa, najbardziej bezwzględna walka o zaspokojenie najpotężniejszej z żądz, żądzy władzy.”

Historia oraz wewnętrzne konflikty bohaterów to najmocniejsze strony opowieści Marii Paszyńskiej. Wkraczamy w epokę początku upadku Imperium, obserwując życie w cieniu wspomnień wielkiego sułtana i nieudolne próby, by odbudowywać narastające szkody. Pisarka z pieczołowitością odmalowuje przed czytelnikiem historyczne realia, buduje kolejne mikro-światy, przenika umysły ówcześnie żyjących ludzi. Jej bohaterowie targani są bolączkami, które mają rozstrzygać o losach świata walka o władzę i wpływy to ich codzienność, to ich główny cel, a wszystko inne pozostaje uzupełnieniem ich bogatych życiorysów. Nie brak tu miłości, tragicznych wspomnień, nawiązań do prawdziwych wydarzeń i ich dramatycznych skutków. Całość pełna jest plastycznych, brutalnych opisów, realistycznie oddanych scen, które działają na wyobraźnię czytelnika.

Krwawe morze Marii Paszyńskiej to pełna pasji i namiętności opowieść, w której wewnętrzne rozgrywki, osobiste emocje i fikcyjne przeżycia spójnie łączą się z wielką historią oraz skomplikowaną międzynarodową polityką, która zmieniła oblicze świata. Widać tu rozmach, widać, że pisarka doskonale odnajduje się w realiach epoki, nie ubarwiając, jedynie uzupełniając luki, w zamian dbając o opracowanie merytoryczne. To jedna z tych książek, która urzeknie wielbicieli opowieści rodem z Imperium Osmańskiego, wciągnie w wir swoich intryg i pozwoli zagłębić się w dalsze dzieje tureckiej ziemi, wielkich wojowników i równie walecznych, nieprzejednanych kobiet.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona. <3

**Zapraszam na filmik!

 

Dodaj komentarz: