„Pokojówka miliardera” Marie Benedict – recenzja

Była to najlepsza z epok, by spełnić swój prawdziwy amerykański sen. Buzująca era rodzącego się przemysłu, przemian na skalę światową, wschodzących charyzmatycznych gwiazd biznesu, które z czasem przeszły do historii. Każdy mógł być kimś, każdy mógł wcielić swoje ambicje i plany w życie, o ile miał głowę na karku i pomysł na samego siebie. Pośród czarnych płatków wirującej sadzy, pośród gęstych chmur dymów z fabryk, pośród kominów, błota i kamieni rosły wielkie nadzieje i wielkie marzenia. Każdy miał swoją przeszłość, każdy zostawił gdzieś ojczyznę, a na nowej ziemi rodził się bunt przeciw zasadom Starego Świata. W rodzących się wyższych sferach rządziły otwartość, szczerość i męska ambicja nakierowane na postęp i pomnażanie bogactwa.

W tej nowej erze narodziły się legendy, powstały postacie, o których krążą opowieści, a których życiorysy inspirują do dziś. Taką postacią jest Andrew Carnegie, który z biednego szkockiego chłopaka, którego mama ledwo wiązała koniec z końcem, by wreszcie trafić do Ameryki, stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie swojego czasu. Tę historię wykorzystała Marie Benedict, która urzekła czytelników Panią Einstein, by i teraz ponownie połączyć fakty historyczne z fikcją literacką w Pokojówce miliardera.

Rok 1863, lata po wielkim głodzie w Irlandii, przeddzień wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Młodziutka Clara Kelley na prośbę rodziny opuszcza Irlandię, by zbudować inne, lepsze życie w nowym świecie. Zupełny przypadek i jedno kłamstwo sprawiają, że zamiast pracy pomywaczki otrzymuje pozycję służącej pani domu rodziny Carnegich w Pittsburgu. Jest ambitną, pracowitą dziewczyną, a do tego posiada nie lada głowę do interesów, co wykorzysta pan domu Andrew Carnegie tworząc z niej swoją osobistą, sekretną doradczynię. Ale życie w kłamstwie nie będzie łatwe i Clarze przyjdzie poświęcić więcej, niż kiedykolwiek przypuszczała.

Andrew Carnegie to fascynująca postać historyczna, którego kariera jest idealnym przykładem self-made mana. Od przysłowiowego pucybuta do milionera, od posłańca do właściciela udziałów najlepiej prosperujących spółek przemysłu metalurgicznego i tym samym zbrojeniowego, w nowym świecie, w którym pieniądze generują kolejne pieniądze bez wysiłku pracy własnych rąk. Potrafił przewidywać zmiany, jakie przyjdą w powojennej, amerykańskiej gospodarce. Inwestował w kolej, w żelazo, stal i telegrafy, trafiając na sam szczyt. A do tego był altruistą, który wierzył w równe szanse, uznając za największe dobro powszechny dostęp do wiedzy. Marie Benedict ukazała go jako człowieka, który potrafi obalać granice pomiędzy tym, co stosowne, a tym, co dyktuje rozum i dobre serce. W powieści rozmawia z Clarą jak równy z równy, nie jak pracodawca ze służącą, nie jak mężczyzna z kobietą, ale jak człowiek z człowiekiem, ludzie na poziomie, którzy mogą spełniać marzenia i dążyć do upragnionych celów, dzieląc się wspólnie wskazówkami do osiągnięcia sukcesu.

Andrew Carnegie 1861 r.

W Pokojówce miliardera nie tylko Andrew Carnegie zwraca na siebie uwagę, ale również kreacja jego matki, której osobistą pokojówką zostaje Clara. Podobnie jak ta irlandzka dziewczyna, tak i pani Carnegie należy do klasy kobiet pracujących. Pochodzi z innej grupy społecznej, jest bogata, niemniej od niedawna dopiero szanowana w swoim środowisku. Ta dama i matrona salonowa w jednym, pod koronkami, szyfonami i muślinami ukrywa prawdziwą amerykańską bizneswoman i jest prawdziwym wzorem swojej epoki. Dorobiła się ciężko pracując fizycznie, windując pozycję swoją i rodziny, budując fortunę rodziny Carnegie od zera. Świadoma swojego niedawnego statusu imigrantki jest zdeterminowana, by nigdy więcej nie zaznać biedy i głodu. W Clarze dostrzega to, co tworzyło nowe amerykańskie pokolenie tamtych lat pracowitość, uczynność i upór, czyli cechy, które z czasem określiły obywateli Stanów Zjednoczonych.

Sięgając po Pokojówkę miliardera czytelnik nie odnajdzie ckliwego romansu, ale wzruszającą opowieść o wielkich aspiracjach oraz prawdziwych marzeniach, które napędzały wielkie czyny. O poświęceniu, ciężkiej pracy i odpowiedzialności. O sile motywacji, o prawdziwym amerykańskim śnie, który nie był w tych ciężkich, niepewnych czasach jedynie mrzonką, ale realną alternatywą, gwarantem niewyobrażalnej, stabilnej przyszłości. Marie Benedict dopilnowała każdego szczegółu, odbudowując kawałek po kawałku zapomniany dawno świat wielkich potentatów biznesu, których plany rodziły się w kuluarach rodzinnych salonów. A w tle wielka historia Stanów Zjednoczonych z bratobójczą Wojną Secesyjną, trzynastą poprawką konstytucji zakazującą niewolnictwa i zamachem na prezydenta Lincolna, który odmienił powojenną Amerykę. Opowieść o kobiecie, która z nadzieją i zaangażowaniem poruszyła niebo i ziemię, by odmienić los swój i swojej rodziny. Pokojówce miliardera.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem ZNAK. <3

**Zapraszam na film i 3 powieści historyczne, po które warto sięgnąć.

Komentarze do: “„Pokojówka miliardera” Marie Benedict – recenzja

  1. Pireneusz napisał(a):

    A wiesz, że po tytule myślałem, że to właśnie będzie ckliwy romans? Okładka też nie pomaga w rozwianiu tego typu wrażenia… No, ale przedstawiłaś książkę tak, że aż się człowiek zainteresował. 🙂 Carnegie brzmi jak fascynująca postać.

Dodaj komentarz: