„Okna z widokiem na Weronę” Hanna Kowalewska recenzja

Ruiny dawnej posiadłości, tajemnice z przeszłości i kobieta gotowa odkryć prawdę, czyli siódmy tom serii obyczajowej o Zawrociu „Okna z widokiem na Weronę” Hanny Kowalewskiej.

Matylda i Paweł już na dobre rozgościli się w Zawrociu, ale życie na prowincji wcale ich nie rozpieszcza. W środku zimy Paweł zmuszony jest wyjechać w sprawach zawodowych, a Matylda w zaawansowanej ciąży zostaje sama na włościach. Teraz jej zmysły są wyostrzone jak nigdy wcześniej, a w jej głowie kiełkują domysły o ruinach posiadłości zwanej Werona, którą widzi z okien swojego domu,  a która została zniszczona w tajemniczym pożarze. Ktoś tutaj na pewno coś wie w okolicy, ale trzyma język za zębami. Matylda natomiast nie podda się i spróbuje rozwikłać zapomniane sekrety. Nie spodziewa się jednak ile bólu i rozpaczy kryje się za historią tego domu.

Lekki a poetycki język powieści, bujne opisy, snujące się, rozbrzmiewające echem tajemnice z przeszłości… Hanna Kowalewska od pierwszych stron przyciąga czytelnika, kusi i prowadzi na manowce, ale nie możemy się oderwać od lektury. Nas też coś hipnotyzuje w tych zapomnianych ruinach pokrytych bluszczem, z jeziorkiem w kształcie podkowy. Coś, co aż prosi się o odkrycie, bo Werona to miejsce skąpane w ludzkich tragediach, w intensywnych emocjach, w bólu i w rozpaczy. Razem z bohaterką odkrywamy kolejne elementy układanki, a im bliżej rozwiązania zagadki, tym wcale nie widać szczęśliwego zakończenia na horyzoncie.

Przed czytelnikiem rodzinna saga, opowieść z tajemnicą w tle, zimowa i mroczna z ognistym podmuchem w tle.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Literackim.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Komentarze do: “„Okna z widokiem na Weronę” Hanna Kowalewska recenzja

  1. koczowniczka napisał(a):

    A to powstał kolejny tom o Zawrociu? Nie wiedziałam… Ja w tym roku dopiero poznałam tom pierwszy, trochę potrwa, nim dotrę do siódmego. 🙂

Dodaj komentarz: