„Ostatnia Godzina” Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska – recenzja PATRONACKA

Przed Wami urban fantasy w najbardziej klasycznym stylu, a jednocześnie taka opowieść, która długo będzie rezonować w Waszej wyobraźni – Nadszedł czas „Ostatniej godziny”, czyli debiutanckiej powieści Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej znanych Wam również jak Bestselerki!

Coś niepokojącego dzieje się ze światem, nadchodzi koniec wszystkiego co znamy, a nad Amsterdamem kłębią się chmury. W tych burzliwych okolicznościach wpadają na siebie Alex i Mercy, ale ich spotkanie tylko z początku może wydawać się przypadkowe. Szybko zdają sobie sprawę, że stali się pionkami w skomplikowanej grze niewytłumaczalnych sił, które teraz ważą losy naszej planety. Pośród roztańczonych aniołów i demonów, pośród pyłu, krzyków i chaosu – rozegra się walka o duszę ludzkości.

Jeśli ktoś z Was obawiał się sięgnąć po książkę napisaną przez booktuberki – może odetchnąć z ulgą i zrobić zamówienie z ulubionej księgarni! Już pierwsze akapity rozwieją jakiekolwiek obawy w pył. Przed Wami miejskie fantasy w duchu klasyków tego gatunku. Kto zna powieści spod pióra Anety Jadowskiej, Marty Kisiel, Chiny Mieville’a czy Neila Gaimana, ten od razu rozpozna schematy i tropy, którymi operuje ten specyficzny gatunek fantastyki. A to dlatego, że „Ostatnia godzina” to doskonale skontruowana powieść gatunkowa, a Anna i Marta świetnie zagrały klasycznymi motywami miejskiego fantasy, tworząc własny unikatowy świat. To wcale nie jest taka prosta sprawa, bo jednak zakres działania przy tym gatunku jest ograniczony ze względu na pewne ramy w jakich powinien się zmieścić.  Mamy tutaj anioły, mamy demony, mamy motyw metafizyczny i oczywiście motyw końca świata, który nadchodzi nieubłaganie.

W chwili największej grozy, jaką możemy teraz przeżywać, w czasie zarazy i nieustającego zagrożenia – „Ostatnia Godzina” Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej pozwoli Wam zapomnieć, oderwać, się i chociaż na chwilę przenieść do innej rzeczywistości. Dziewczyny zapewniły smakowitą gatunkową rozrywkę na najwyższym poziomie, stworzyły opowieść, która długo będzie rezonować w wyobraźni czytelników.

Czytajcie „Ostatnią godzinę” jeśli lubicie urban fantasy, jeśli ten gatunek jest właśnie dla Was lub jeśli po prostu jesteście ciekawi. Nie sprawi Wam zawodu!

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem WasPos.
**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: