„Zmuszona, by zabić” Rachel Abbott – recenzja

Brytyjska mistrzyni dreszczowców Rachel Abbott snuje opowieść o przemocy, o tajemnicy i o zemście w najnowszym thrillerze psychologicznym „Zmuszona, by zabić”, który rozpoczyna nowy cykl z sierżant Stephanie King w roli głównej.

Mark jest rozchwytywanym fotografem, jego siostra Chloe jest agentką, a Evie? Evie to jego partnerka i matka jego dziecka. Evie i Mark stanowią dziwną parę, bo niby wszystko jest idealnie, tylko wciąż pojawiają się rysy na tym ich perfekcyjnym obrazku. Nie mówiąc o dziwnych wypadkach, jakie spotykają Evie i niespotykanym przywiązaniu Chloe i jej brata. Sierżant Stephanie King wkracza do świata tej trójki nieprzypadkowo, dostawała już niejedno wezwanie z tego domu. Tym razem jednak na miejscu zastanie krew, dwa splątane na łóżko ciała, a w tle płacz zrozpaczonego dziecka. Co doprowadziło do takiej tragedii?

rbt

Miłośnicy twórczości Rachel Abbot zdają sobie sprawę, że nie tak łatwo jest rozgryźć jej zawiłe i pogmatwane intrygi. Nie inaczej jest w przypadku „Zmuszonej, by zabić”. Już od pierwszych scen autorka buduje nieznośne napięcie między bohaterami. Czujemy podskórnie, że coś jest mocno nie tak, jak powinno być. Widać między słowami udręczenie, czuć ukrywany ból, przenika przez nią skrzętnie chowana przemoc, ale też nienawiść, która sączy się powoli i systematycznie, ze strony na stronę. A jednocześnie w tej powieści nic nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać, a sama Rachel Abbott potrafi zawoalować prawdę i ukryć ją za sprytnie rozgrywanymi iluzjami. Każdy z jej bohaterów zmaga się ze swoją traumą, ma niejednego trupa w szafie i moc pomniejszych sekretów i tajemnic. A na koniec czytelnik zostaje z nieoczywistym dylematem moralnym i może, chociaż nie musi, zbierać szczękę z podłogi.

Wielbiciele talentu Rachel Abbott nie będą zawiedzeni, a kto szukał pretekstu, by rozpocząć przygodę z tą pisarką, ten właśnie go znalazł. Polecam!

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem FILIA.
**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: