„Ostatni lot” Julie Clark – recenzja

Dwie zdesperowane kobiety, dwie ucieczki i jedna decyzja, która może odmienić wszystko w porywającym thrillerze „Ostatni lot” Julie Clark.

Claire jest perfekcyjną żoną równie perfekcyjnego amerykańskiego senatora, który szykuje się, by startować w najbliższych wyborach. Jednak ich sielankowe życie to wyłącznie pozory… Claire dowody brutalnej przemocy ukrywa pod apaszkami i długimi rękawami, bo zdaje sobie sprawę, że nikt jej nie uwierzy. Pragnie wyzwolić się z tego piekła, a swoje zniknięcie planuje pieczołowicie od miesięcy. Jednak w dniu ucieczki wszystko toczy się nie tak jak powinno, a plan Claire runie w gruzy… Wtedy pojawia się ona – Eva, kobieta, która również pragnie zniknąć i odmienić swoje życie. Claire i Eva podejmują ryzyko, ale nie zdają sobie sprawy, co czeka je na nowej drodze.

Koncept fabularny „Ostatniego lotu” może wydawać się naciągany, miejscami nawet całkiem oderwany od rzeczywistości i nierealny do spełnienia przez zwykłego śmiertelnika, ale wciąż jakże fascynujący dla czytelnika, który szuka niezobowiązującej rozrywki. Tym bardziej intrygujący, gdy pojawia się pytanie: jak to jest zniknąć ze swojego życia? Wymazać swoją tożsamość, zamknąć drzwi do przeszłości chociaż na chwilę i stać się kimś zupełnie innym? Julie Clark daje swoim bohaterkom taką szansę, ale odpowiedzi, które odnajdują po drodze nie napawają wcale optymizmem.  Nagle okazuje się, że tak naprawdę przez lata uciekały przed samymi sobą, przed trudnymi wyborami, przed odpowiedzialnością za własne życie i za własne szczęście. Niemniej dzięki dystansowi i nowym wyzwaniom nabierają perspektywy i mogą odnaleźć w sobie pokłady nowej siły, która pozwoli im wreszcie spojrzeć sobie prosto w oczy i ruszyć ku przeciwnościom losu z podniesioną głową. Teraz ich głos będzie donośny, a one wreszcie odważnie przeciwstawią się przemocy.

W „Ostatnim locie” mamy napięcie, mamy życiowe dramaty, ale przede wszystkim mamy dwie wyjątkowe bohaterki, które mierzą się z przeciwnościami losu i odnajdują w sobie odwagę, by zawalczyć o swoje. Nie sposób się oderwać, nie sposób im nie kibicować. Lektura idealna dla czytelników, którzy szukają lekkiej i porywającej jak diabli opowieści z dreszczykiem sensacji w tle.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem MUZA.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: