Moi Drodzy!
Tak się wspaniale zdarzyło, że Wielki Buk we współpracy z Wydawnictwem ZNAK, miał olbrzymią przyjemność pojawić się w ostatni weekend na Big Book Festival w Warszawie – wspaniale książkowym wydarzeniu, któremu Wydawnictwo patronowało.
Fot. 1 Plakat promujący – jak są psy, to ja idę w ciemno!
Co więcej, relacjonowałam na bieżąco dla Was całe wydarzenie w mediach społecznościowych, dzieliłam się zdjęciami i najświeższymi ploteczkami z bukowego świata.
Cóż to była za wspaniała impreza! Ile napotkanych autorów, ile spotkań, ile przypadkowych przebieżek i podglądań!
I mam tutaj dla Was coś na wzór mini-relacji blogowej, ale od razu ostrzegam – wdał mi się w tekst chaos, bo były emocje i chciałabym o wszystkim Wam opowiedzieć i nawet nie wiem od czego zacząć, więc zacznę tak po prostu, bo BYŁO WSPANIALE! <3
Fot. 2 Jedziemy!
SOBOTA, czyli cel i priorytet dnia: Zadie Smith i pierwsza relacja przed kamerą!
Fot.3 Jestem!
I tak dotarłam na Big Book Festival.
Na początek spotkanie poranne: 10 okładek, które zmieniły świat i… wyszłam zadziwiona, bo nie zrozumiałam, dlaczego pani Monika Małkowska pokazywała okładki, ale jedynie chyba dwie były książkowe i na dokładkę całość była tak subiektywnym zestawieniem, że nawet nie było co komentować.
Fot. 4 Okładki, które jakoś niekoniecznie coś zmieniły
Po przerwie na pyszne jedzonko (wiecie, że jedzenie to po książkach i psach moja kolejna pasja) wróciłam na Bitwę Pokoleń, w której wziął udział Jakub Żulczyk i Dominika Słowik. Prześwietne spotkanie i ogromnie sympatyczny quiz na wspomnienia z dzieciństwa. Na Dominikę Słowik miałam się wkrótce zaczaić, ale najpierw… MOJA PIERWSZA RELACJA PRZED KAMERĄ!!!
Fot. 5 Moja wspaniała operatorka i ja
Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo się stresowałam i jak wkrótce okazało się, że całkiem niepotrzebnie. Moja operatorka, wspaniała Dominika Podczaska to najcierpliwszy i najbardziej wyrozumiały człowiek świata, bo jak się okazało – nie tak łatwo jest kręcić relację na raz i do tego w tłumie, gdy na przykład tuż obok przechodzi Max Cegielski (!).
Ale musze z dumą oznajmić, że dałam radę – odłączyłam mój radar, wyłączyłam wstyd i zwątpienie i z uśmiechem (Matko, błagam, żeby nie okazało się, że jakaś ponura jestem!) nagrałam materiał o sobotniej gwieździe Big Book Festivalu, czyli mojej ukochanej ZADIE SMITH.
Fot, 6 Zadie Smith na żywo dla TVN.
Ach, ZADIE SMITH. I tutaj powiem Wam tak: po pierwsze, Zadie Smith jest piękna. Po drugie, Zadie Smith jest niesamowita na żywo. Po trzecie, kiedy zaczęłam trajkotać z podziękowaniem za takie spotkanie, za książki („Białe Zęby” to jedna z najważniejszych powieści moich nastoletnich lat), to Zadie uśmiechnęła się i podziękowała tak uroczo, że aż się w środku wzruszyłam. Mam autograf w moim wyczytanym egzemplarzu „Białych Zębów” – jest mega radość!
Fot. 7 Zadie Smith i ja oraz mega kolejka po autografy.
I wtedy BUM! Kolejka z autografami tuż za mną, a do mnie podchodzi operatorka i mówi – patrz! Dominika Słowik! Robimy wywiad! Powiedzmy, że jak najbardziej byłam przygotowana, ale emocje całego dnia były tak intensywne, że z wrażenia (CO ZA WSTYD!) nie mogłam wymówić tytułu, nomen omen rewelacyjnej, powieści Dominiki Słowik, czyli „Atlas: Doppelganger”! Co chwilę wychodziło mi coś à la „Atlas: Doppel…fla fla fla” i myślałam, że spalę się ze wstydu, ale Dominika jest tak wspaniałą, tak inteligentną osobą, że śmiała się i pocieszyła, że to się zdarza często. Już niebawem sami zobaczycie wyniki tego mini-wywiadu, mojego pierwszego wywiadu w historii! 🙂 I będzie „Atlas: Dopflengangammm, fla fla fla…” 😀
Fot. 8 Przeprowadzam wywiad z Dominiką Słowik, na pierwszym tle moja operatorka, a w tle może uda Wam się wyszukać kawałek turbanu Zadie Smith. (fot. Wydawnictwo ZNAK)
Ale… W sobotę spotkałam kogoś, kogo uwielbiam, kogo czytam i do kogo zaglądam zawsze i wszędzie, czyli cudowną Justynę, czyli Owcę z Wełniastego Podejścia do Literatury! Aż żałowałam, że byłam w takim amoku, ale… Owca mieszka blisko i mam w planach zaczaić się i zapolować na nią przy najbliższych trójmiejskich festiwalach – ciii… nic nie mówcie! 🙂
Fot. 9 Owieczka i ja (obłęd w moich oczach widoczny bardzo)
NIEDZIELA, czyli trzeci i ostatni dzień Big Book Festivalu. Cel: Hanif Kureishi i zakończenie relacji z Big Book Festivalu.
Fot. 10 Festiwalowy rzut okiem na całość
Tutaj od rana niezwykłych literackich doznań szał, bo najpierw spotkanie z Beatą Chomątowską, a tuż potem „Jaka matka, taka córka”, czyli spotkanie, w którym wzięły udział Joanna Bator, Magdalena Tulli i Anna Janko.
I tutaj tak jak w przypadku Zadie Smith, zobaczenie Joanny Bator na żywo było czymś niezwykłym i żałowałam ogromnie, że nie zabrałam ze sobą mojego egzemplarza „Ciemno, prawie noc” (zostawiłam go ambitnie na szafie i zapomniałam), ale nie będę marudzić.
Fot. 11 Joanna Bator szykuje się do autografów
I wtedy nadszedł czas na gwiazdę dnia, czyli Hanifa Kureishi i jego „Buddę z przedmieścia”. Oficjalnie, to spotkanie uznaję za najlepsze spotkanie Big Book Festivalu. Tymon Tymański genialnie prowadził rozmowę. Było zabawnie, charyzmatycznie, a sam Hanif Kureishi okazał się rewelacyjnym człowiekiem i słuchało się go z niemałą przyjemnością.
Fot. 12 Hanif Kureishi rozdaje autografy i zdobyłam dwa!
Jak się pewnie domyślacie (i domyślacie się dobrze), nie obyło się bez maleńkich zakupów bezpośrednio na Big Book Festivalu, ale uwierzcie mi – stoisko z książkami TAK mnie kusiło, że to i tak cud, że kupiłam tylko trzy, w tym moją pierwszą powieść Sylwii Chutnik 😀
Fot. 13 Zdobycze Big Book Festivalu
Wrażenia:
Big Book Festival okazał się być dla mnie nie tylko wspaniałą zabawą, ale także wielkim wyzwaniem, bo nigdy nie myślałam, że uda mi się dokonać tego, o czym tak bardzo marzyłam, czyli nagrywać profesjonalny materiał bukowy, gadać o książkach wśród tłumów ludzi i nie spalić się ze wstydu. Cudowne doświadczenie! Coś zupełnie nowego i mam nadzieję, że nie ostatnie. Wydawnictwo ZNAK dało mi ogromną szansę, za co nie pozostaje mi nic innego, jak ogromnie podziękować – dziękuję!
A już niebawem pojawi się nagrana relacja – filmik i już nie mogę się doczekać końcowego efektu 🙂 Oczywiście podzielę się z Wami, jak tylko do mnie przyfrunie!
Fot. 14 Ryje żegnają Big Book Festival
Nie ma to jak kochać książki. Jak kochać literaturę. I dzielić się tą miłością z innymi.
Bo warto czytać.
Wasza wdzięczna i machająca do Was,
O.
P.S. Na Big Book Festivalu przefrunęli mi przed oczami: piękna Katarzyna Bonda z psem, Marcin Meller, który krzyczał o wyjeździe na Mazury, Magda Mołek, która zaczaiła się na książki, Kinga Rusin oraz Jarosław Kuźniar, którzy są tak drobni na żywo, że prawie ich nie poznałam, Max Cegielski, który przemknął, kiedy nagrywałam oraz absolutnie przyczajona Maria Czubaszek.