„For a used-to-be-slave woman to love anything that much was dangerous, especially if it was her children she had settled on to love. The best thing, he knew, was to love just a little bit; everything, just a little bit, so when they broke its back, or shoved it in a croaker sack, well, maybe you’d have a little love left over for the next one.”
„Beloved” Toni Morrison
Niełatwo jest pisać o czymś, o czym nie ma się w pełni pojęcia. Niełatwo jest oceniać historię, z którą nie ma się nic wspólnego. I w końcu niełatwo jest pojąć tego, czego żaden zwyczajny człowiek nigdy nie powinien mieć szansy przeżyć. Tym bardziej, gdy zna się to zagadnienie jedynie z książek, filmów, czy relacji historycznych. Temat niewolnictwa i handlu ludźmi w Stanach Zjednoczonych to ciemna strona ludzkości. Najczarniejsze karty historii, których nie da się cofnąć ani zapomnieć. Nie da się naprawić. Które wciąż powracają w kolejnych debatach, gdy mowa o rasizmie, niesprawiedliwości, czy dyskryminacji. Temat rzeka, który wciąż grzmi, przypomina o sobie raz po raz i który na zawsze odcisnął piętno na amerykańskim społeczeństwie.
Powieść Toni Morrison „Beloved” to jedna z kluczowych pozycji kanonu literatury światowej. Obowiązkowa, by spróbować pojąć „od wewnątrz”, jak olbrzymim złem jest odbieranie człowiekowi jego podstawowego prawa, jakim jest prawo do wolności. Prawo do decydowania o swoim losie. Do samego siebie. Opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce po Wojnie Secesyjnej w Stanach Zjednoczonych, po wielkiej klęsce Południa i upadku podstawowych wartości mieszkańców południowych stanów, w których królowały dominacja białego człowieka i tradycja posiadania niewolników. To czas Rekonstrukcji, w której Stany miały ustabilizować się nie tylko pod względem ekonomicznym, politycznym, czy militarnym, ale także miały od nowa zjednoczyć mieszkańców i ostatecznie obalić niewolnictwo.
Przegrana Konfederacji wywołała frustrację we wszystkich, którzy wierzyli w dawne prawa i nie potrafili pogodzić się z upadkiem zastałego systemu Południa. Nadszedł ciężki czas dla właścicieli plantacji, którzy musieli pogodzić się z nowym porządkiem, w którym rzesze czarnoskórych niewolników podjęły walkę o prawo do życia i o zwykłe prawo do bycia człowiekiem. W miasteczkach buzowała rasowa nienawiść. Na drogach, które objeżdżali członkowie Ku Klux Klanu nikt nie był bezpieczny, nieważne czy mężczyzna, kobieta, czy dziecko. Toni Morrison czerpie z tego trudnego i zawiłego okresu historii , a swoją „Beloved” oparła na prawdziwych wydarzeniach i osobistej historii Margaret Garner.
Jest rok 1873. W niedużym domu na obrzeżach Cincinnati w stanie Ohio, mieszka Sethe, była niewolnica, wraz ze swoją nastoletnią córką Denver. Ich obecne życie upływa niezwykle spokojnie, jak w zegarku, określane codziennymi zajęciami i pracą w kuchni pobliskiej jadłodajni. Dawniej, w ich domu przy Bluestone Road tętniło życie. Dom założyła teściowa Sethe, zwana Baby Suggs – miejscowa znachorka, która przygarnęła synową i jej dzieci po ucieczce z plantacji w Kentucky. Teraz, w piętrowym domu pozostały tylko dwie kobiety. Synowie Sethe uciekli mając trzynaście lat, a Baby Suggs zmarła niedługo potem. Ani córka, której okrutne doświadczenia z dzieciństwa spowodowały silną agorafobię, ani matka nie wspominają swojej przeszłości. Próbują o tym nie myśleć, izolując się od otoczenia, zamykając w swoim własnym świecie, nie wiadomo już jeszcze prawdziwym, czy już częściowo zmyślonym. Rutyna i powielające się latami czynności przynoszą im spokój, ukojenie, a przede wszystkim zapomnienie. Do czasu.
Przeszłość, czyli życie i praca na plantacji o uroczej, aczkolwiek mylącej nazwie Sweet Home (dosł. z angielskiego -„uroczy dom” pochodzący od idiomu „home sweet home”, czyli „nie ma jak w domu”) powraca do nich z otchłani niepamięci, czy tego chcą, czy nie chcą. Najpierw pod postacią Paula D, jednego z towarzyszy niedoli, przyjaciela męża Sethe, który od lat tuła się po amerykańskich drogach, w ten sposób radząc sobie z traumą wspomnień i przypadkiem natrafia na dom starej przyjaciółki. Do ich przesiąkniętego dziwnością, duchami i kobiecością domu wprowadza swoisty porządek i na powrót przywraca mu atmosferę zwykłego, rodzinnego życia. Paul D jest namiastką normalności w spokojnym, a jednak niezwykle chaotycznym i zagubionym świecie Sethe i Denver. Pomimo rodzących się konfliktów przez chwilę tworzą prawdziwą rodzinę.
Wtedy w ich życie wkracza tytułowa Beloved. Dziewczyna znikąd. Bez przeszłości, bez rodziny, bez pamięci. Po prostu zjawia się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i zostaje, przyjęta w niezwykle intuicyjny i poczciwy sposób przez mieszkanki domu. Beloved zdaje się od razu omotać serca zarówno Sethe jak i Denver. Młoda, śliczna, porażająco ufna, z miejsca rozkochuje panią domu, oddaje się jej w zupełności i staje się pełnoprawnym członkiem ich małej rodziny. Jest wyjątkowa, bardzo delikatna i ponownie wnosi do domu poczucie tajemnicy i swoistej magii. Beloved ma także, wyróżniający ją spośród otaczających Sethe ludzi i domowników, dar. Otóż, potrafi słuchać. Ale nie tak, jak zwykły człowiek. Ona dosłownie pożera opowieści. Łaknie ich tak samo jak dobrego jedzenia, a jej oczy i uszy zawsze spragnione są więcej.
Wraz z jej obecnością zachodzi przemiana w domu przy Bluestone Road. Z jednej strony, obecność Beloved w niedługim czasie staje się trująca. Dziewczyna jak bluszcz oplata mieszkańców, dusi ich i zamyka w czterech ścianach. Okazuje się być zakamuflowanym potworem wyniszczającym wszystkich wokół siebie. Z drugiej strony, wszystko to co wymusiła na Sethe, Denver i Paulu D w ostatecznym rozrachunku przynosi totalne oczyszczenie z tego, co spotkało ich rodzinę w Sweet Home. Beloved dosłownie i symbolicznie przywraca byłym niewolnikom język. Zwraca im ich słowa, których bali się wypowiedzieć całymi latami. Zrzuca z nich narzucone jarzmo milczenia, z którego sami nie potrafili się wyzwolić. Daje im unikalną możliwość pogodzenia się z tym co minęło i niespotykaną tragedią, do której doprowadziła ucieczka z plantacji. Dzięki niej, która jest metaforycznym uosobieniem wspomnień, Sethe po miesiącach kolejnych cierpień, powrotów i przelanych łez odradza się jako nowa, prawdziwie wolna kobieta. Godzi się ze sobą i ze swoim losem. Konfrontacja jest niezwykle bolesna, ale potrzebna, by móc w końcu stać się w pełni sobą.
„Beloved” to opowieść o ludziach wykorzenionych. Wyrwanych. Bez przeszłości i bez przyszłości. Ludzi, którzy nie wiedzą kim są, a siebie postrzegają wyłącznie przez pryzmat innych. Są jedynie odbiciem w oczach swoich panów i współtowarzyszy niedoli. Wydają się być duchami pośród żyjących, chociaż to ich cielesność i fizyczne cierpienie najbardziej rzucają się w oczy. Nie znają innego życia, więc nie mogą go pragnąć. Nie do końca potrafią zrozumieć koncepcję wolności. Dopiero gdy dany jest im ten pierwszy wybór, przychodzi niesamowita świadomość. Na nowo odzyskują swoje człowieczeństwo i kontrolę nad sobą. Przestają być niewolnikami, w pełnym tego słowa znaczeniu. Jednak okazuje się, że nie łatwo jest żyć z traumą i by w pełni wyzwolić się z mentalności niewolniczej trzeba pogodzić się z tym co było. Powrócić, przypomnieć i uzmysłowić sobie, że przeszłość to istotny element tożsamości. Dopiero wtedy w pełni odzyskają siebie, a raczej zdefiniują od nowa.
W „Beloved” Toni Morrison odnaleźć można smutek i cierpienie całych pokoleń niewolników, próbujących od nowa rozpocząć życie w kraju, w którym ich wolność, pomimo wyzwolenia z więzów niewolnictwa, wciąż była jedynie pozorna. Dorosłych i dzieci, dla których każdy dzień był błogosławieństwem bez względu na ich status społeczny i wieczne poczucie zagrożenia, o ile mogli żyć wolni, z dala od plantacji, decydując o swoim losie, jak każda pełnoprawna ludzka istota. To historia o narodzinach nowego człowieka poprzez słowa i płynącą opowieść, której dobroczynne skutki sprawiają, że człowiek może odzyskać nową, ulepszoną tożsamość. Prawdziwą i niezakłamaną. O ile zdecyduje się mówić. Nigdy milczeć. Nigdy uciekać. Nigdy chować się w sobie, udając, że nic się nie wydarzyło. Dopiero wtedy wszystko powróci na właściwy tor i nada życiu nowy sens.
O.