W ostatnim czasie w okołoliterackim świecie, wśród klasycznych miłośników tradycyjnej literatury, wśród czytelników z doskoku oraz pośród nieczytających wcale, nadeszła i przyjęła się moda na różnorodne okołoksiążkowe publikacje dla dorosłych. Ich zadaniem jest umilić czas, wykorzystując proste techniki relaksacyjne, kreatywne i motywujące. Na rynku dostępne są książki, które nie są książkami, dzienniki do niszczenia, gryzienia i deptania, a nawet kolorowanki dla spragnionych przyjemnych powrotów do dzieciństwa w wersji dla zaawansowanych. Gotowe szablony działania, zabawne rysunki, szlaczki i różnorodne ćwiczenia wyobraźni, a to wszystko po to, by zniwelować poziom stresu i sprawić, że wszelkie smutki, niedogodności, czy nerwówki przelejemy na papier, nie krzywdząc nikogo i niczego nie niszcząc. Publikacje, które wciągają, inspirują i bawią, wcale nie udając, że są książkami.
Taką właśnie publikacją jest międzynarodowy bestseller, przetłumaczony na piętnaście języków, podbijający światowe biura, czyli „Zeszyt do bazgrania, dla tych którzy nudzą się w pracy” autorstwa Claire Faÿ. Pomysł jest absolutnie nieskomplikowany – zeszyt stworzony przez francuską artystkę zawiera cały zestaw oryginalnych ilustracji, dokończonych i niedokończonych, których podstawową funkcją jest rozładowanie napięcia powstałego wskutek biurowego zasiedzenia, szczególnie tego korporacyjnego. Oryginalny styl „Zeszytu…” przypominający piórkowe, artystyczne szkice intryguje i zachęca do działania. Jednocześnie jest w nim coś bardzo europejskiego, coś, co nie sprawdziłoby się za oceanem, niemniej w naszych okolicach z łatwością można docenić. Subtelna ironia, rysunkowa dogryzka, czy karykaturalna szpila, którą można wbić w biurowy styl pracy.
Dzięki publikacji Claire Faÿ użytkownik będzie mógł bezkarnie uciąć sobie małą sjestę w środku dnia, zalać robaka, a nawet robaków wiele, obsmarować kolegów i koleżanki z pracy, tak, żeby nikt nigdy się nie dowiedział, a nawet zlustrować kogoś. Nie mówiąc o innych co najmniej podejrzanych czynnościach, a wszystko to w zaciszu swojego boksu, biurka, czy innego odosobnionego miejsca pracy. Do wyboru, do koloru – wystarczy długopis, mazak, marker, czy jakiekolwiek inne przybory dostępne pod dostatkiem w każdej firmie, aby zabrać się do zabawy. Na dokładkę, jego nieduża, miękka forma pozwala sprytnie ukryć go w biurowym zestawie, pośród dokumentów, zestawień i formularzy, a także zmieścić w pracowniczej teczce.
„Zeszyt do bazgrania, dla tych którzy nudzą się w pracy” Claire Faÿ sprawdzi się przede wszystkim jako pomysł na prezent jako zabawny dodatek dla kolegów i koleżanek, towarzyszy niedoli. Również jako uroczy dodatek dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją biurową przygodę i jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, co go czeka. Oraz jako samodzielna publikacja, element profesjonalnego oporządzenia wszystkich tych, którzy momenty umysłowego zastoju preferują spożytkować na czymś z kreatywnym, z przymrużeniem oka. „Zeszyt do bazgrania” ma po prostu dać radość i satysfakcję z pokątnej dobrej zabawy, za plecami innych i pod tym względem sprawdza się w tej roli doskonale.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem ZNAK.
**A na vlogu poznacie Dr Olgę Wielkobuczek i jej uroczego pacjenta, który sam na sobie sprawdził działanie „Zeszytu do bazgrania” 😀