Miłość do literatury często wyraża się w takim typowym dla książkoholika marzeniu, aby przenieść się do swojego ukochanego świata, prosto z ulubionej książki. Albo, ewentualnie, aby część tego świata stała się prawdziwa, a fikcja literacka przekroczyła granice rzeczywistości. Specjaliści od literatury, szczególnie ci zafiksowani na konkretnym temacie, znawcy rzeczy i badacze jednego dzieła przez całe życie, takim właśnie marzeniem po części żyją, zawieszeni pomiędzy interpretacjami, nowymi odniesieniami, ścieżkami, które tylko oni w danej książce potrafią już odnaleźć. Tylko co jeśli wybrane przez nich dzieło to piekielne wspomnienia? Wejście w umysł samego władcy ciemności, jego wspomnień daleko, hen, wstecz aż do wygnania z boskiego Raju? Co jeśli literacka obsesja może doprowadzić do otwarcia pewnych drzwi, do pojawienia się na ścieżce czegoś, co tylko wytrwale czekało w nicości? Czegoś, co być może niegdyś wykreowane zostało w wyobraźni, jednak dzisiaj jest jak najbardziej prawdziwe?
O tym jak kanoniczne arcydzieło literatury stało się kluczem do piekielnych bram i przeniknęło do naszej rzeczywistości opowiada niezwykła powieść grozy autorstwa Andrew Pypera zatytułowana „Demonolog”.
„Moją bolączką jest raczej czyjaś obecność, której nie potrafię zdefiniować, pozbawiająca mnie przyjemności samotnego przebywania samego ze sobą. Poczucie, że posiadam niewidzialnego towarzysza, który podąża za mną w życiu, wyczekującego na odpowiednią okazję, by nawiązać relację bliższą od tej, którą już zdołał nawiązać. (…) Jego głównym celem było – i nadal jest – zapewnianie mrocznego towarzystwa, złowrogiego w swym uporczywym milczeniu.”
Profesor David Ullman jest specjalistą w dziedzinie wierzeń religijnych, którego dziełem życia jest analiza „Raju utraconego” Johna Miltona. David ma żonę, która go zdradza. Ale ma też córkę, którą kocha ponad wszystko, a która zdaje się być żywą częścią jego duszy. Dziewczynka, Tess, podobnie jak ojciec cierpi na melancholię, rodzaj chronicznej depresji, która porywa tę parę głębiej i głębiej, ku Nienazwanemu. A on czeka od lat, przenika życie profesora Ullmana i czyha na moment, by się ujawnić. I tak się staje, gdy pewnego dnia David dostaje nietypowe zlecenie – ma sprawdzić pewne „zjawisko” w Wenecji, które odpowiada zakresowi jego specjalizacji, demonologii miltonowskiej. W podróż zabiera Tess, ale… wraca sam. Tess znika w toni Canal Grande, jednak David wie, że, aby ją odzyskać będzie musiał na nowo uwierzyć i wejść w układ z Nienazwanym, który ma dla niego bardzo literacką misję.
„Demonolog” Andrew Pypera to nietypowa groza, której podstawą nie jest do końca strach, ale melancholia i smutek. Coś od zawsze towarzyszyło profesorowi Ullmanowi i postanowiło ukazać swoją prawdziwą twarz w chwili największego zwątpienia. Ta powieść to jednocześnie dramatyczna historia poszukiwania utraconej części duszy, jak prawdziwie demoniczna interpretacja niezwykłego dzieła jakim był „Raj Utracony” Johna Miltona. Strach sączy się tutaj stopniowo, wypływa z wydarzeń mrocznych i jednocześnie depresyjnych – samobójstwo, zabójstwo, topielica w weneckich kanałach, opętanie w ciasnej kamienicy, bliźniaczki, które są, a ich wcale nie ma… A wszystko osaczone literackim tekstem, pełne wielowymiarowych znaczeń, o ile pozwolimy wciągnąć się w demoniczną grę nie tylko samemu Andrew Pyperowi, ale zawrócimy w czasie i poznamy Szatana samego Miltona. Tym samym „Demonolog” jawi się jako piękny horror, opowieść o przeznaczeniu i wielkiej wędrówce. Jako spełniony sen, który zamienił się w koszmar.
Dzisiaj nie zmrużę oka, bo coś zerka na mnie z najczarniejszej ciemności.
O.
*Po więcej „Demonologa” Andrew Pypera koniecznie zajrzyjcie na VLOGA 🙂