Żałoba i rozpacz po utracie ukochanej osoby przybiera różne formy. Przygotowanie do odejścia oraz smutek i strach z tym związane również są sprawą jak najbardziej indywidualną. Nadchodząca śmierć stawia człowieka w jednej z najbardziej stresujących sytuacji – oczekiwania na nieuchronne, na coś, czego nie da się odwlec, od czego nie da się uciec. Spojrzeć śmierci w oczy, kogoś bliskiego lub swojej, to spojrzeć w oczy samemu sobie. Czy można podołać, gdy wszystko się skończy? Gdy odejdzie? Jak wypełnić tę wewnętrzną ciszę, jak wypędzić przeszywającą tęsknotę? Jak nakazać myślom i ciału żyć dalej na przekór samemu sobie?
Opowieść o narastającej rozpaczy snuje gdyński pisarz Bruno Kadyna w swojej niezwykłej noweli, mikro-powieści „Metalowa Dolna”. Tomasz i twardziel Żyłka w jednym to wyciskacz hantli, sztang i pan swojej piwnicznej siłowni. Treningi to jego pasja i istotna część jego życia. Tutaj myśli, tutaj spędza swoje samotne chwile i tutaj próbuje radzić sobie z tym, czego nie potrafi pokonać – choroby nowotworowej swojej kochanej żony Kasi, która z dnia na dzień słabnie i pewnego dnia odchodzi. Jeszcze przed jej śmiercią, świadomy nadchodzącej straty, Tomasz zaczyna widzieć coś w kątach swojej siłowni. Coś, co wkrótce przybierze bardzo konkretny kształt, a co sprawi, że Tomasz oddalając się od rzeczywistości, nauczy się radzić sobie ze swoją rozpaczą.
„Mózg chyba jest zdolny do wytworzenia takich halucynacji czuciowych. Ja pierniczę, przecież on nie może istnieć, to wariactwo. Co robić? Zwariowałem i nie wiem, co robić. Czas na psychiatrę. No chłopie, tego się nie spodziewałeś. Metalowa Dolna to dla niego siłownia?”
W „Metalowej Dolnej” Bruno Kadyny zaskakuje niemal wszystko, od początku lektury. Przede wszystkim bohater – w pierwszej chwili niby stereotypowy osiłek, a za chwilę widzimy, że nie ma w tej historii kogoś takiego. Żyłka to biznesmen, właściciel własnej firmy, oddany mąż i syn, inteligentny wrażliwiec o wielkim sercu, który kocha filharmonię, operę, stadninę teściów i przyrodę. Marzy o własnej działce nad jeziorem dla ukochanej Kasi, która wymyka mu się coraz dalej w chorobę i nic nie zależy od niego. Tylko mięśnie może kontrolować, tylko własnej masy jest w miarę pewien. Reżim ćwiczeń, wycisków, wszystkiego co jest jego własne i oparte o ciało, które go nie zawodzi, a którego czuje się panem. To jego azyl, to jego miejsce, w którym czuje się najpewniej.
Jednak rzeczywistość ucieka mu coraz dalej, im bliżej śmierci Kasi i im bardziej musi pogodzić się ze stratą, która nadchodzi. Jego siłownia to miejsce, gdzie życie Tomka rozmywa się, staje na granicy tego co prawdziwe, namacalne, a tego, co być może kreuje samemu jego wyobraźnia. Zaburzenie percepcji to odpowiedź na utratę ukochanej osoby, na chorobę, której nie da się pokonać narzuceniem konkretnego planu. Choroby nie da się odhaczyć, śmierci nie sposób zapobiec, a przed żałobą nie można uciec. Bo to właśnie smutek i przerażenie przed zaburzeniem codzienności, przed utratą miłości, zwyczajnych chwil we dwoje i zatraceniem obrazu Kasi powoduje załamanie nerwowe Żyłki. Tutaj nikt nie może mu pomóc, bo z żałobą każdy musi uporać się sam.
Prostota przekazu, „osiłkowy” język Tomasza i zwyczajność piwnicznej siłowni nie ujmują tej „Metalowej Dolnej” a dodają jej jedynie dodatkowego smaczku, wymuszają na czytelniku dodatkowe interpretacje. Bruno Kadyna w szczery sposób dzieli się historią głównego bohatera. Niczego przed nami nie ukrywa, nie mąci obrazu, nie przeobraża wizji Tomasza. Widzimy to co on, jego oczami, czujemy jego narastającą rozpacz, potrzebujemy cielesnej odskoczni od tego wszechogarniającego smutku, który nadchodzi z każdej strony. To męska proza, ale nie tylko dla mężczyzn – bardzo cielesna, pełna potu, metalu i zaduchu, ale także, zupełnie nieoczekiwanie, pełna łez i magii, która zamienia się w szaleństwo, rodzaj obłędu, któremu trudno zapobiec. To przede wszystkim opowieść o smutku, a ten nie ma płci i nie ma wieku.
O.
Fabuła:
- Największą pasją Tomasza są treningi na domowej siłowni, która jest jego azylem. Po utracie ukochanej żony Tomasz zaczyna halucynować i widzi, że coś pojawia się w kącie pomieszczenia. Tomasz nawiązuje kontakt, a rzeczywistość i wyobraźnia zaczynają niebezpiecznie się zacierać.
Tematyka:
- śmierć, żałoba, nieuleczalna choroba, próba godzenia się ze stratą bliskiej osoby, szaleństwo.
Dla kogo:
- dla wielbicieli dobrej, intrygującej prozy, w prostym i męskim stylu.
* KONKURS-ROZDAWAJKA:
Wystarczy, że w komentarzu pod tekstem zaznaczycie, że chcielibyście otrzymać egzemplarz “Metalowej Dolnej” Bruno Kadyny 🙂
REGULAMIN KONKURSU/ROZDAWAJKI
- Organizator: Olga Kowalska blog Wielki Buk
- Konkurs trwa: Od czwartku 07 stycznia 2016 roku do niedzieli 10 stycznia 2016 do godz. 23:59
- Zwycięzcy: Wyłanianie zwycięzców odbędzie się w poniedziałek 11 grudnia 2015
- Nagroda: 1 egzemplarz „Metalowej Dolnej” Bruno Kadyny
- Uczestnikiem konkursu zostaje osoba udzielająca odpowiedzi na pytanie konkursowe, w formie pisemnej, w komentarzach pod tekstem. Zwycięzca wyłoniony zostanie z puli uczestników drogą losową.
- Koszt nadania nagród ponosi organizator. Nagrody nie są wysyłane poza granice Rzeczypospolitej. Termin zgłaszania się po nagrodę to 31 stycznia 2016, po którym to terminie zwycięzca automatycznie zrzeka się nagrody w przypadku niepodania swoich danych do wysyłki.