Site icon Wielki Buk

„Ember in the Ashes. Imperium Ognia” Sabaa Tahir – recenzja

Bombla_EmberInTheAshes

Zdobywcy i uciśnieni, terror i strach, dwie rasy, dwie frakcje i świat pełen przemocy i krwi. On jest najlepszym z najlepszych wojowników, wybrańcem losu, któremu przeznaczone jest zostać przywódcą. Zdyscyplinowanym, opanowanym, pozornie pogodzonym z losem, a jednak tli się w nim zalążek prawdziwego buntu. Przecież w tej pełnej przemocy, niemal spartańskiej społeczności powinno być miejsce na współczucie, na przyjaźń i miłość. Ona straciła wszystkich, których kochała i teraz szuka zemsty, jednak nie czuje się na siłach, by sprostać swoim pragnieniom. Mimo wszystko, na przekór słabościom dołącza do ruchu oporu, stawia swoje życie na szali i podąża ścieżkami swoich wyjątkowych rodziców, pragnąć zasłużyć na dobre imię. Oboje uwikłani w struktury swoich małych światów szukają ucieczki. Łakną wolności. I podejmują walkę o sprawiedliwość.

Czy ta opowieść brzmi Wam może znajomo? Czy znacie może już ten schemat? Jeśli należycie do czytelników, którzy uwielbiają takie znajomo brzmiące opowieści, to bestsellerowa powieść Saby Tahir „Ember in the Ashes. Imperium Ognia” której promocja i zachwyt recenzentów przekroczyły najśmielsze oczekiwania, być może oczaruje także i Was.

Laia należy do kasty Uczonych, uciśnionej grupy wielkiego Imperium. Z rąk zabójców traci niemal całą rodzinę, dołącza do ruchu oporu, by udawać niewolnicę i uwolnić oskarżonego o zdradę brata, jedynego, który przeżył. Elias to jeden z najwierniejszych, najlepszych z najlepszych żołnierzy Imperium, szkolonych w Akademii. Jego przeznaczeniem jest rządzić, i by tego dokonać musi przejść szereg Prób – zadań, które wyłonią nowego przywódcę. Jednak w jego sercu narastają wątpliwości wobec idei swojej kasty, a bezlitosna przemoc i okrucieństwo wobec podległych im klas zmuszą go do szukania nowej drogi, a także do odzyskania wolności własnego umysłu. Laia i Elias spotkają się przypadkiem. Zawładnie nimi wyjątkowe uczucie, a decyzje, które podejmą wstrząsną posadami im świata i zmienią losy tej pary na zawsze.

Odnoszę w ostatnim czasie takie niepokojące wrażenie, że z nurtem literatury młodzieżowej fantasy dzieje się mniej więcej to samo, co kiedyś przytrafiło się z nurtem romantycznym – ulega drastycznej schematyzacji. Ze świecą szukać dzisiaj czegoś oryginalnego na rynku w literaturze tego gatunku. Świeże, nowe koncepty pojawiły się na początku, przyciągnęły uwagę rzeszy czytelników, zdobyły wiernych fanów i teraz autorzy korzystają z gotowych pomysłów jedynie mieszając poszczególne elementy między sobą. „Ember in The Ashes. Imperium Ognia” jest również dobrym tego przykładem – idea wybrańca losu, przepowiedni, pomysł na bunt i ruch oporu oraz uciśnione kasty, nie wspominając o Próbach, o bezlitosnej walce o sprawiedliwość i wolność. To wszystko już było i powiela się w nieskończoność, jednak zamiast buntować się przeciw temu wykorzystywaniu w kółko tych samych schematów, czytelnicy sięgają po kolejne tytuły, szukając wypełniaczy po tych pierwszych, oryginalnych tytułach, które zrobiły na nich tak piorunujące wrażenie. Podobnie jak lata temu przytrafiło się z Harlequinami, tak i tutaj półki w księgarniach przejmują podobne, prawie identyczne tytuły młodzieżowe. Tylko zapominamy, że „prawie” robi jednak wielką różnicę.

W żaden sposób nie umniejszając „Ember in The Ashes”, Sabaa Tahir napisała poprawną pozycję YA fantasy pod względem fabularnym i wykreowała swój własny świat w oparciu o dobrze znane i uwielbiane elementy gatunku. Ta rzeczywistość, w którą zostali wtłoczeni bohaterowie i naznaczone rysy samej historii jest najmocniejszą stroną książki i być może to właśnie ona stała się wyznacznikiem jej sukcesu. Autorka umiejętnie wykorzystała bliskowschodnie wierzenia i legendy, wymieszała świat nawiązujący w tle do Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy ze spartańską wizją wychowania i umiłowania do walki, z potrzebą podboju Imperium Rzymskiego. Trzeba przyznać, że starożytna nuta intryguje przy lekturze, odwracając uwagę od wyeksploatowanej fabuły, od uproszczonych wątków opartych na niesieniu terroru i zadawaniu wyrafinowanej śmierci, o wątku miłosnym nie wspominając.

Pomimo oczywistych inspiracji innymi bestsellerowymi pozycjami swojego gatunku, pomimo przewidywalności całej historii oraz samego zakończenia i zapowiedzi kontynuacji, w „Ember in The Ashes” dostrzec można również mozolną pracę samej autorki nad takim obróceniem dobrze znanych schematów, by mimo wszystko wyjść naprzeciw czemuś nowemu i naprzeciw samemu młodemu czytelnikowi wymęczonemu szeregiem zawieszonych w bliskiej przyszłości dystopii. W ręce trafia powieść, która z jednej strony jest tym wszystkim, co tak dobrze znane i lubiane, z drugiej ma w sobie zalążek tej pustynnej świeżości, tego, co dopiero teraz po Sabie Tahir będą wykorzystać inni autorzy tego gatunku.

Z pewnością „Ember in the Ashes. Imperium Ognia” zachwyci miłośników gatunku, którzy nie tyle poszukują nowych opowieści, ale odnajdują radość w samych emocjach jakie niesie lektura, a tych Sabaa Tahir na pewno nie poskąpiła swoim czytelnikom.

O.

FABUŁA:

TEMATYKA:

DLA KOGO?

O

*Recenzja powstała we współpracy z Księgarnią Internetową WOBLINK <3

**Klub Marudnych Zaczytanych Ciotek zaprasza na vloga 🙂

Exit mobile version