Moi Drodzy,
Czy to ona już zapukała do naszych drzwi i nieśmiało przestąpiła progi? Czy to ona zwiastuje już ciepłą bryzę, słoneczko i pączki rozkwitające wokół? Czy to już czas rzucić w kąt czapki, szaliki, rękawiczki i w końcu, po długich miesiącach zimy, odetchnąć orzeźwiającym powietrzem nowej pory roku? TAK! To ona! WIOSNA!
Czas na wiosenne porządki, czas odświeżyć książkowe regały i uporządkować ebookowe półki. Bo wszystko zielenieje, budzi się do życia i tak samo dzieje się w mojej głowie, gdy tylko pomyślę o bibliotecznych planach, nowych bukach, które wyczekują na mnie na pożarcie w tym nowym, pysznym nowalijkowym sezonie. Mniam mniam!
Tym samym pomyślałam, że już nadszedł czas podzielić się z Wami moim czytelniczym planem na nadchodzące rozkwitające miesiące.
Wybrałam dziesięć książek, które już czekają na mnie na półkach, tak żywych, jak i wirtualnych. I plan jest taki, by przeczytać wszystkie tytuły tej wiosny 🙂
- „Scarlet”, „Cress” i „The Fairest” Marissy Meyer, czyli kolejne tomy Sagi Księżycowej;
- “Smażone, zielone pomidory” Fannie Flagg w nowiutkiej, świeżutkiej edycji od Wydawnictwa Otwarte;
- „Child 44” Rob Tom Smith, bo zakochałam się w zwiastunie ekranizacji;
- „Godzina Czarownic” Anne Rice, bo poleciła mi Monweg i polowałam od miesięcy;
- „Dzika Droga” Cheryl Strayed, bo zachwyciła mnie Reese Whiterspoon w zwiastunie i poczułam, że to dla mnie;
- „Księga Diny” Herbjørg Wassmo, bo już za długo zwlekałam;
- „A Darker Shade of Magic” V.E. Schwab, bo intrygują mnie wszechobecne zachwyty;
- „Piaskowa Góra” Joanny Bator, bo… Joanna Bator 🙂
- „Mrok, który nas poprzedza” R.Scott Bakker, bo polecił mi mój ukochany G.;
- „Księga Dżungli” Rudyard Kipling, bo nigdy nie czytałam, a od czego są Przygodowe Piątki?
Niby nie jest tego dużo, ale nie liczę tutaj książkowych nowinek, ani buków, które przypadkiem mogą wpaść w moje łapki.
Same pyszności do obżerania się, podgryzania i zaczytywania się.
Bo warto czytać.
A czy Wy macie już swoją listę obowiązkowych pozycji książkowych do pożerania tej wiosny?
O.
*O każdej z książek kilka słów do obejrzenia na vlogu:
Jestem ciekawa, co powiesz o Godzinie czarownic. Czytałam wieki temu, ale coś mi tam zostało w głowie, więc sobie porównam 😉
Mam nadzieję, że masz drugą cześć tomu, bo chyba warto (ta polska polityka dzielenia tomów, nawet REBIS się nie oparł).
„Godzinę Czarownic” planuję na koniec kwietnia 😀 Drugiego tomu jeszcze nie mam, ale na pewno będę polować, bo czuję, że mi się spodoba 😀
Problem polega na tym, że jest Godzina czarownic tom 1 i tom 2, potem jest Lasher tom 1 i tom 2, i dopiero jest Taltos. I nie pamiętam już jak to było dziabane na pół, bo Rice ostatnio ma problem z zakończeniami – patrz „Pokuta” i „Kuszenie”, zwłaszcza Kuszenie 🙁
Proponuję się jednak przed czytaniem zapatrzeć przynajmniej w drugą połówkę tomu 🙂
Hm. To może przeczytam w oryginale? 😀 Bo wiem, że ebooki są dostępne 🙂 To chyba tak zrobię 😀
Tłumaczenie jest bardzo dobre, ogólnie mam wrażenie, że Rice z Rebisu jest bardzo dobra. i fajnie na półce wygląda jak masz wszystko 😉
Też prawda 😀
Ależ zacne plany 🙂 Gorąco polecam Ci „Smażone zielone pomidory” i „Księgę Diny” – obia świetne buki. „A Darker Shade of Magic” brzmi bardzo ciekawie, będę niecierpliwie czekać na recenzję.
Za mną już przedwiosenne porządki książkowe i trochę się przeraziłam, że mam aż tyle nieprzeczytanych książek, więc moim celem na wiosnę będzie czytanie z własnych półek.
No właśnie ta ilość wyczekujących książek to również jest coś z czym się zmagam 😀 „Księgę Diny” znam z ekranizacji, a „Smażone…” czytałam lata temu i widziałam kilka razy ekranizację, no ale uwielbiam, więc raz jeszcze przeczytam 😀
O, jakie godne lektury i jaka bukowa ekscytacja 😀 <3 Ja najbardziej jestem ciekawa Wassmo (sama mam zamiar niedługo ugryźć, tylko chyba zacznę od "Stulecia"), no i oczywiście Joanny Bator 😀
Moja Mama skończyła „Stulecie” – zakochała się 😀 A ekscytacja musi być 😀 <3
Coś czuję, że ja też się zakocham… Tak na niuch, bo jeszcze nie przeczytałam ani literki 😀 Ale przeczuwam godną literacką ucztę <3
Kipling mnie straszelnie kiedyś wynudził, ale dawno to było – może teraz „Księgę dżungli” odebrałabym inaczej?
„Księgę Diny” znam na razie tylko z wersji filmowej, a z pozostałych, czaję się na Bator i „smażone…”.
„Smażone…” są cudowne (planuję ponowną lekturę po latach), Dinę również znam jedynie z cudownej ekranizacji, a Kiplinga jestem ogromnie ciekawa 😀
“Smażone, zielone pomidory” przepyszna książka, gorąco polecam i zachęcam do lektury 😀
Ach, wiem 😀 Mniam mniam <3
Nie wiem, jak ty to robisz, ze udaje ci się realizować takie plany, bo u mnie to plany planami, a ja i tak czytam to, na co akurat najdzie mnie ochota 🙂 Ale jak się uda to z Twojej listy może przeczytam: Child 44 i Księgę Diny. Mam też ochotę na powtórkę z Bator… ale to się jeszcze zobaczy 🙂
Czekam na recenzje „Smażonych…” Może wreszcie sama przeczytam, jeśli zarekomendujesz 🙂
Ja już „Smażone…” mogę dzisiaj zarekomendować, bo czytałam lata temu i zakochałam się 😀
A plan jest ambitny i nie poddam się 😀 Mama 3 miesiące 😀
Ja również planuję przeczytać „Księgę Dżungli”. 🙂
Kiedy zobaczyłam ją w bibliotece w dziale ksiąg, których nikt już nie chce, porwałam ją i już się nie mogę doczekać kiedy zacznę ją czytać 🙂
O! To porównamy wrażenia 😀
jak wposmnialam cieakwa jestem: „Godzina Czarownic” i dalszych czesci cinder 😛
Zaczęłam wczoraj „Scarlet” – jest jeszcze lepsza! 😀
U mnie tez Kipling na wiosnę! U nas w Anglii mamy juz pojedyncze prawdziwie wiosenne dni, a 'Kim’ Kiplinga bardzo mi się w pasował w to wiosenne słoneczko. Teraz będzie Księga dżungli, ale na wiosnę zawsze czytam Sylvie Plath, wiec pewnie i w tym roku tak będzie 🙂
No właśnie widziałam u Ciebie Kima i chyba skuszę się, ale to raczej już latem 😀
O! Jak fajnie, bo ja też często latem powracam do „Szklanego Klosza” <3
„Smażone zielone pomidory” już poleciały do mojego notesika z lista książek do przeczytania 😉 Jestem właściwie ciekawa każdej pozycji, którą masz zamiar przeczytać, dlatego niecierpliwie będę wyczekiwała nowych recenzji 🙂
Ale wielka radość 😀 A to tylko niektóre z zaplanowanych lektur 😀
nono ten Child 44 też do mnie trafił przez zwiastun.. a cała wiosna u Ciebie bardzo owocnie się zapowiada 🙂
„Child 44” <3 Tom & Noomi – nie mogę się na nich napatrzeć 😀
I fakt – wiosna szykuje się pyszna 😀
„Smażone zielone pomidory” zarówno w wersji książkowej, jak i filmowej to pyszności, że palce lizać 🙂 „Dzika droga” – bardzo dobra, daje do myślenia. Filmu jeszcze nie widziałam – czeka w kolejce – książkę dostałam w prezencie urodzinowym od przyjaciółki psycholożki. Chyba spełniła swoje zadanie 🙂
A pomysł z listą przedni 🙂
Prawda, że godny? Od razu wiem, co i gdzie planować 😀
„Smażone…” czytałam lata temu i uwielbiam film, więc powtórka z lektury szykuje się podwójnie pyszna, a „Dzika Droga” ujęła mnie zwiastunem i czuję, że będzie zachwyt 😀
Życzę realizacji planów 😉 Ja też lubię snuć takie czytelnicze przewidywania, ale często niewiele z nich wynika, bo wciąż natrafiam na zbyt wiele niespodzianek… Wiosna piękna, długa i obiecująca, więc Tobie z pewnością się uda i plany przerodzą się w świetne teksty!
Ooo! Dziękuję 😀 Trzy miesiące, TYLE planów, a jeszcze świeżynki i niespodzianki, ale… nie poddam się 😀
Z tego zestawu czekam na opinię o dalszych częściach Meyer oraz na „Godzinę Czarownic”. 😀
Zaczęłam czytać „Scarlet” i powiem Ci, że jest nawet lepsza od „Cinder” 😀
Tom Hardy<3 a swoją drogą polecam film "Locke" – mistrz!!!:) (nie wspomnę już, że mi miejsca brakuje w domu dzięki Bukowemu polecaniu;))
No właśnie – „Locke”! Koniecznie muszę nadrobić 😀
I wielka radość z braku miejsca 😀
Właściwie tylko Scott Bakker zamrugał do mnie z tej listy, może dlatego, że od dawna już czeka na lekturę, po której obiecuję sobie wiele, bardzo wiele. I może dlatego wciąż odkładam ją na potem, chcąc w jakiś podświadomy sposób uświęcić ją, uczynić ważną, nie profanować codziennym, zwykłym czytaniem… Głupie, wiem, ale tak mam z tymi ważnymi, najważniejszymi książkami.
Rozumiem doskonale – czasami książka musi na nas poczekać, ale warto tak sobie przedłużać rozkosz z przyszłej lektury 😀
„Smażone zielone pomidory” czytałam już x lat temu i bardzo chętnie bym sobie odświeżyła tą lekturkę. V. Schwab jest wszędzie, też bym chciała poznać powód tych zachwytów. 🙂
No właśnie te zachwyty mnie przyciągnęły – jestem ogromnie ciekawa 😀
Co do „Pomidorów…” to mam jeszcze w tym starym wydaniu, ale tutaj wydawnictwo mnie skusiło przy okazji reedycji 😀 Cudnie będzie sobie przypomnieć 😀
Tez mam w planach Dziką drogę i Księgę Diny – tez na długo zwlekalam, zwłaszcza, ze niedługo wychodzi nowa książka Wassmo
Oba tytuły zapowiadają się pysznie. A jaka nowa powieść? Jestem ogromnie ciekawa, bo moja Mama już zachwyca się „Stuleciem”. 🙂
O, jaka różnorodność ! Od Kiplinga po Fannie Flagg i Wassmo.
W gronie tak szacownych lektur miałbym problem od czego zacząć 🙂
Musiała być różnorodność 😀
Na wiosnę w planach mam „Siódemkę” Szczerka („Przyjdzie Mordor i nas zje…” – genialna publikacja), „W rodzinie ojca mego” Wójcika oraz „Życie to jednak strata jest” Stasiuka i Wodeckiej (Stasiuk <3). Pierwsze dwie już mam na półce. 🙂
Przegodne plany wiosenne! Trzymam kciuki z realizację 😀