Kilka dni temu, tak a propos wpisu na blogu DarkAngelOfRevolution (klik! klik!) i kolejnej powieści, którą MUSZĘ przeczytać, doszłam do wniosku, że czas już przenieść się do swojego tajnego laboratorium i rozpocząć pracę na skonstruowaniem maszyny do przedłużania doby w nieskończoność lub/i zatrzymywania czasu (może uda się żeby miała takie podwójne działanie). Co miesiąc marudzę Wam, że „nie wiem kiedy to wszystko minęło” i zaczyna mnie to przerażać, bo no właśnie: KIEDY MINĄŁ KWIECIEŃ?! Nie wiem. Nie wiem totalnie, ale wiem, że już nawet jest maj i czas na podsumowanie.
To jak to było na Wielkim Buku? Tak myślę, że był to naprawdę fajny i udany pod względem bukowym miesiąc. Opublikowałam 11 tekstów, w tym post MAJÓWKOWY, który wciąż idealnie nadaje się do inspiracji czytelniczych na wolne dni. I zrobiłam Wam całkiem sympatyczną i trochę straszną niespodziankę wprowadzając nowy cykl, czyli BEZSENNE ŚRODY, które uważam za niezwykle udany. Nawet nie wiecie, jaka to dla mnie radocha, że chcecie czytać i Wam się podoba! 😀 I przypominam, że wciąż czekam na polecanki w tym kierunku – krótkie historie/opowiadania/nowele z gatunku grozy/horroru/thrillera. Tak informacyjnie, kto ciekaw, to w zakładce indeks, pod hasłem „Bezsenne środy” znajdują się linki do wszystkich dotychczas opublikowanych tekstów.
Za mną 8 przeczytanych książek + dodatkowe dwie nadgryzione, czyli klasycznie, trzymam czytelniczy poziom, jak pod linijkę i na bukowym froncie bez zmian 😉 Tym razem tylko 3 książki były czytane w oryginale, a reszta w przekładzie. Uważam za wyjątkowe zjawisko pojawienie się w jednym miesiącu dwóch polskich tytułów (bo wiecie, że z polską literaturą u mnie bywa krucho, ale nadrabiam). Dwa poniższe tytuły to audiobooki, co również mnie cieszy, bo lubię różnorodność formy.
W tym miesiącu przeczytane:
„Jej wszystkie życia” Kate Atkinson („Life After Life”) – o tym jak naprawić bieg wydarzeń, raz za razem – do poczytania TUTAJ.
„Śpiewaj Ogrody” Paweł Huelle – ogromne pozytywne zaskoczenie i literacki zachwyt – do poczytania TUTAJ.
„The Bird Eater” Ania Ahlborn – horror/niehorror o nawiedzonym domu – do poczytania TUTAJ.
„The Flame Throwers” Rachel Kushner – jedna z głośniejszych powieści zeszłego roku, uznana nawet za tzw. „współczesny klasyk”, niestety nie zrobiła na mnie tak pozytywnego wrażenia. Opowieść o kobiecości, dojrzewaniu, ale tak trochę w stylu alter ego Lany del Rey z jej teledysków. Nie przekonała mnie.
„Czas Zabijania” John Grisham („A Time to Kill”) – mocny, brutalny, świetny thriller sądowy – do poczytania TUTAJ.
„Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen – najpierw był film, który pokochałam od pierwszych scen, a po latach książka. Zupełnie inna niż się spodziewałam, ale wciąż magiczna i bardzo poetycka. – niebawem na Buku!
„Kochanek” Marguerite Duras („L’Amant”) – przeczytana po raz kolejny, cudowna, pełna namiętności – niebawem na Buku!
„Parabellum: Prędkość ucieczki” Remigiusz Mróz – wciągający pierwszy tom wojenno-przygodowej serii Parabellum; czekam na więcej – już w poniedziałek!
„Jurassic Park” Michael Crichton – dinozaury. Uwielbiam. Wciąż w trakcie czytania.
„Gone Girl” Gillian Flynn – thrillerowe amerykańskie zjawisko, a już nadchodzi ekranizacja w reżyserii Davida Finchera! – w trakcie czytania.
Pod względem zdobyczy, kwiecień był wyjątkowo udanym miesiącem. Przy okazji rodzinnych spotkań rodzice podwieźli mi kilka domowych książek, o które prosiłam. Do tego powrócił do mnie jeden wielki kolos i zupełnie niespodziewanie dostałam propozycję zrecenzowania jednej z poniższych pozycji. Na czytniku pojawiło się również kilka nowości, no ale to sami zobaczcie:
ZESTAW kwietniowy (od góry):
„49 opowiadań” Ernest Hemingway („The First Forty-Nine Stories”) – cudna zdobycz totalnie biblioteczna (dziękuję Tato!), na którą szykowałam się od miesięcy i po którą sięgnę już niebawem.
„Opowieści chłodnego morza” Paweł Huelle – domowe cudeńko z autografem autora dla Mamy i Taty. „Śpiewaj ogrody” zachwyciły mnie całkowicie, więc nie ma na co czekać, a kontynuować przygodę z autorem.
„Parabellum: Prędkość ucieczki” Remigiusz Mróz – odautorska niespodzianka z uroczym autografem, za który ślicznie dziękuję 🙂 – już w poniedziałek!
„Pianistka” i „Pożądanie” Elfriede Jelinek – z domowej biblioteczki. Oj długo się szykowałam na panią Jelinek. Kiedyś, kiedyś, próbowałam i odpadłam na przedbiegach, ale nadeszła w końcu upragniona dojrzałość i stwierdziłam, że książki tej autorki po prostu trzeba znać. I kropka.
„Kuchnia polska” Małgorzata Caprari – znacie już pewnie moją słabość do książek kucharskich i gotowania w ogóle, więc nikogo ta pozycja nie dziwi. A skąd takie nafaszerowane przepisami, przesmaczne cudo? Od rodziców, na zajączka 😀
„Literatura od kuchni” Bogusław Deptuła – tak tematycznie; o jedzeniu w niektórych, wybranych tekstach literackich. Przyjechało z domu i zamieszka teraz u mnie – om, nom nom!
„Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa” Sir Arthur Conan Doyle – ten gigantyczny, wspaniały i grubaśny buk powrócił do nas (w końcu!) po trzyletnich wojażach rodzinnych. Tak, po trzech latach. Nawet nie zdążyłam przeczytać jednego opowiadania, a pofrunął w świat. Na szczęście powrócił. Bo czas nadrobić zaległości w przygodach Holmesa 😀
Z ebookowych nowości:
„Bird Eater” Ani Ahlborn i „The Flame Throwers” Rachel Kuchner
Z bukowych cudowności również w ramach zajączkowego prezentu, ale od Wujostwa tym razem, dostałam trzy cudne zakładki do mojej kolekcji – uwielbiam zakładki!
A co w maju? Maj zapowiada się równie uroczo, ale z tego co mi się widzi, to nie będzie aż tylu nowości, chociaż jedna na pewno – bardzo mocno wyczekiwana już za kilka dni premiera 😀
Tłum opowieści czeka już na półkach wirtualnych i w domowej biblioteczce na poznanie, więc muszę gonić i się zaczytywać na dziko. Nawet lista następnych książek wypełniona jest już po brzegi, tylko kolejność muszę jeszcze obmyślić. Podobnie z Bezsennymi Środami –kolejne siedem strasznych historii mam już dla Was zaplanowanych 😀 Nic tylko pisać! I czytać.
Bo warto czytać.
O.
P.S. A w niedzielę moja odpowiedź na blogową zabawę: „Jakim jesteś czytelnikiem” 🙂
Ja tylko chciałam zeznać, że chylę czoła przed Twoim ogarnięciem, takie to eleganckie, poukładane, i tu statystyki, i tu zdjęcie, i tam zdjęcie, wielkie bow down z mojej strony. Zacność majówkowych i trzy kilo wolnego czasu na czytanie życzę :))
Dziękuję Kochana :* To jest ta moja obsesja planowania i podsumowywania 😀
Ach, jak ja chciałabym mieć te 3 kilo wolnego czasu… Ale nie marudzę, bo jednak czas na czytanie wygrzebie się zawsze 😀
Moja logistyczno-planująca dusza doskonale Cię rozumie 😀
😀
z tym książkami nie do ogarnięcia to jest tak jak z to powiedziała kiedyś Maud Casey 'I was born with a reading list I will never finish’ więc wydaje się że mały wpływ mamy na te rzeczy 😛 hehe a czekam na recenzje książki Mroza, bo sie zastanawiam czy kupić.. do tego ciekaw jestem Twojego odbioru 'Gone Girl’ 🙂
Parabellum będzie w poniedziałek i już mogę zdradzić, że warto – świetna przygodówkowo-sensacyjna powieść wojenna 🙂
no to trzeba się zaopatrzyć w jakiś ebook 🙂
MEGA! Nie dziwi mnie wcale szał na tę powieść 🙂
P.S. „Gone Girl” jest tak mega, że nie wiem co o niej myśleć – twist za twistem!
o! takiej reakcji oczekiwałem hehe
Nam pozostaje więc czekać na kolejne świetne recenzje książek (chociaż przez Ciebie czasem myślę już o nich jako o „bukach”. To zaraźliwe :P) „Bezsenne Środy” <3
Ooo! Dziękuję :*
Jak ja lubię Twoje podsumowania. Mogłabym je łyżkami jeść 🙂 A Księgę dokonań SH właśnie kończę 😉
Dziękuję za takie miłe słowa :* Czuję, że Księga będzie na wyraz godna – muszę zacząć nadgryzać koniecznie i to szybko 😀
Bardzo ciekawe podsumowanie 🙂 Cieszę się, że Twój nowy cykl został pozytywnie przyjęty. Wszak nie mogło być przecież inaczej 🙂 Co do stosiku – same cudności. Najbardziej zazdroszczę tej zbiorówki z opowiadaniami o Sherlocku. Co prawda mam tę książkę, ale w e-booku (była jakaś promocja i dałam za nią ledwo 13 zł!), jednak miło byłoby mieć takie piękne wydanie na półce 🙂
Życzę Ci kochana interesującego maja, mnóstwa cudownych lektur 🙂
I dziękuję za wszystkie polubienia/dodanie do ulubionych moich linków na google+ czy facebooku 🙂
Ale Kochana – nie masz za co dziękować! :*
A właśnie dzisiaj odebrałam na poczcie mini bukową paczkę, więc jest radość 🙂 a do tego planuję zakupy książkowe na Dzień Matki (uwielbiam robić takie prezenty!).
Sherlocka koniecznie muszę nadrobić, bo to jest okropne, że czytałam jedynie fragment „Psa Baskervillów” 🙂
Hooooolmes 😀 Akurat do tej książki to taka maszynka do przedłużania doby przydałaby się z całą pewnością 😀
No właśnie – jest podwójna motywacja 🙂
No to coś czuję, że Flynn uzyska wysoką notę ! Będę czekał na Twoja recenzję. pozdrawiam !
Tak myślę sobie, że w takim razie notka o „Gone Girl” pojawi się dokładnie za tydzień 😀
Po ciężkim dniu, niezbyt sprawnie wychodzi mi myślenie, wiec przeczytałam „post majówkowy” i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego pościsz w maju. Czyżby znów jakieś święto kościelne, o którym nie wiem? 😉
Podsumowanie naprawdę imponujące.
😀 W sumie to sformułowanie jakoś dziwnie brzmi 😀
dziękuję!
Jelinek też za mną chodzi, ale jeszcze się nie spotkałyśmy. ogólnie na tym polu mam spore zaległości, bo Gretkowska również czeka. z feministycznego nurtu na bieżąco jestem tylko z Chutnik – został mi Atlas kobiet.
a jako miłośniczka zakładek nie mogę sobie odpuścić stwierdzenia, że cudowne masz te nowości 🙂
Dziękuję pięknie – zakładki to zdecydowanie coś co uwielbiam 😀
A ja jeszcze nic Chutnik nie czytałam i nawet nie jestem pewna od czego mogłabym zacząć w przyszłości – poleciłabyś coś fajnego jej autorstwa? 🙂
Sherlocka mam to samo wydanie. Uwielbiam je. A podsumowanie świetne i wyniki do pozazdroszczenia.
Pięknie dziękuję 😀