Moi Drodzy!
Coraz bliżej Sylwester, coraz bliżej Nowy Rok, a na dokładkę nadeszła ostatnia Bezsenna Środa 2015! I niby tego nie planowałam, ale nie byłabym sobą – nadszedł czas na pierwsze podsumowanie, czyli:
BEZSENNE PODSUMOWANIE ROKU 2015 na Wielkim Buku!
Wychodzi na to, że w tym roku udało mi się pożreć… 45 POWIEŚCI I OPOWIADAŃ z gatunku horror/groza. Szaleństwo i piękny wynik – zdecydowanie horror to jest to, co lubię i nawet nie będę ukrywać, że kolejny rok również planuję szalenie bezsenny! <3
Specjalnie dla Was TOP 5 najlepszych powieści grozy 2015 oraz TOP 5 najlepszych horrorowych nowel i opowiadań 2015, które przeczytałam przez ostatnie dwanaście miesięcy!
Na miejscu 1:
“Ludzka Przystań” John Ajvide Lindqvist – za nawiązanie do mitologii H.P. Lovecrafta, za morsko-śnieżną opowieść rodem z północy, która hipnotyzuje morską tonią, niewielką wyspą i społecznością, która skrywa tajemnice; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 2:
„Egzorcysta” William Blatty – za religijne uniesienia, za Reagan, która potrafi obracać głowę o 180 stopni, za demona z pustyni, który przyszedł siać zemstę i za człowieka, który nie bał się stawić mu czoła. A do tego straszy tak samo dzisiaj jak 25 lat temu; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 3:
„Harry Angel” William Hjorstberg – za klasycznie faustowską powieść w nowej odsłonie, za bohatera, który sam dla siebie jest zagadką, za detektywistyczny klimat grozy i miasto, które jest mroczniejsze niż kiedykolwiek przedtem; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 4:
“Opiekunowie” Dean Koontz – za Einsteina, który poruszył moje serducho miłośniczki pierdziochów, za Obcego, którego historia wzruszyła mnie do głębi, za eksperymenty rodem z Wyspy Doktora Moreau, za przyjaźń, która rodzi się nagle i zostaje na zawsze, za emocje, których długo jeszcze nie zapomnę; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 5:
“Christine” Stephen King – za to, że stary dobry Król jest najlepszy zawsze i wszędzie. Do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 1:
“Wielki Bóg Pan” Arthur Machen – to jedna z tych historii, którą musi znać każdy miłośnik literatury grozy. Za eksperymenty na własnej percepcji, za przekraczanie granic ludzkości, za szaleństwo, które niesie ostateczne poznanie; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 2:
„Kobieta w Czerni” Susan Hill – za niesamowity gotycki klimat mokradeł i mgieł rodem z XIX-wiecznej klasycznej literatury, za opowieść o zemście, której nie można zatrzymać, za opowieść kominkową, którą można opowiadać w nieskończoność; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 3:
„Demon ruchu” Stefan Grabiński – za pęd kół pociągu, za zgrzyt metalu, za rozmyty pejzaż migający za czarnym oknem, za pociąg-monstrum i potwora, którego skrywa; do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 4:
„Sny w Domu Wiedźmy” H.P. Lovecraft – bo czy jest coś lepszego niż Samotnik z Providence? Albo Arkham? A wizje spoza znanych wymiarów? Do poczytania TUTAJ.
Na miejscu 5:
„Śpiąca i Wrzeciono” Neil Gaiman – za Śpiącą w opuszczonej wieży, za baśń opowiedzianą na nowo, za atmosferę osaczenia i za duszący zapach róż; do poczytania TUTAJ.
Oczywiście BEZSENNE ŚRODY wracają już za tydzień, w Nowym Roku w pełnym wymiarze! A tak wygląda mój mini-plan, czyli pięć horrorów, po które z pewnością sięgnę w 2016 roku.
- „Dom z Liści” Mark Z. Danilewski – to jest kolos, to jest potwór i książka-łamigłówka. Podobno niebawem pojawi się wznowienie polskie i planuję zapolować, bo już długo, długaśnie ostrzę sobie pazury na ten tytuł. A sprawa wygląda tak – wyobraźcie sobie dom, który z zewnątrz wygląda niby normalnie, ale wewnątrz ukrywa dziesiątki nieznanych korytarzy, nowe wymiary, inne światy…
- „Czarny Wygon: Tom 1” Stefan Darda – czas na wyjadacza polskiego horroru i nie odpuszczę za nic, tym bardziej, że pierwsze części tego cyklu już na mnie czekają na półce. Mała wioska na odludziu, przeklęte dusze – czego chcieć więcej?
- „Domofon” Zygmunt Miłoszewski – od dziecka mieszkam w bloku lub apartamentowcu i lubię tę osiedlową atmosferę, ale coś czuję, że po tej powieści zamarzy mi się mały, wiejski domek z ogrodem.
- „American Psycho” Bret Easton Ellis – lata minęły odkąd obiecałam sobie lekturę tego klasyka i sądzę, że nie ma już na co czekać, tylko poznać pierwowzór literacki historii, która tak zahipnotyzowała mnie na ekranie.
- „Trupia Otucha” Dan Simmons – grubaśna, gargantuiczna, wampirza opowieść o przemocy, o ludzkości, o trybach historii, które miażdżą czas nieubłaganie.
A czy Wy mieliście swoich tegorocznych horrorowych faworytów? Ulubione straszne opowiadania? Powieści? Może jakie odkrycia?
Straszymy się już w Nowym Roku!
Bo warto czytać.
O.