„Obca” Diana Gabaldon – Recenzja

Bombla_Obca

Jeszcze dwadzieścia pięć lat temu romanse i erotyki,  czyli powieści  stereotypowo uznawane za typowo „kobiece”, odnajdywały  swoje miejsce w literaturze pod skrzydłami gigantycznych uróżowionych wydawnictw jak Harlequin, czy Ellora’s Cave. Były to specyficzne publikacje, czasami dłuższe, ale zazwyczaj ograniczone do maksymalnie trzystu stron, oparte na podobnym schemacie fabularnym, których główny wątek skupiał się wokół związku, rodzącej się miłości, czy w ogóle cielesnym kontakcie dwojga ludzi. Namiętność, gorączka zmysłów, miłość na przekór wszelkim przeciwnościom losu – tysiące opcji, tysiące lokacji, wymyślne konstrukcyjne piramidy, które sprawiały, że każdy czytelnik mógł odnaleźć odpowiedź na swoją fantazję. Jednak podobnie jak dział erotyki filmowej, tak i ta miłosna gałąź literatury trafiała raczej na odosobnione sypialniane półeczki, ukryte, nawet wstydliwe regały koneserek tych wzburzających krew opowieści, do podczytywania przed snem, w chwilach samotności, dla lepszego efektu. Zawsze potrzebne, zawsze obecne, jednak zdystansowane względem książkowego mainstreamu. I minęło dwadzieścia pięć lat…

Czytaj dalej

Podsumowanie miesiąca: MAJ 2015

Bombla_Podstawa_MAJ2015

Moi Drodzy,

Za każdym razem, jak myślę o minionym miesiącu, to od razu słyszę w głowie piosenkę Maryli Rodowicz i nucę pierwszy wers „To był maj…”.

Tak, to był dopiero maj – szalony, zapracowany,  pełen niesamowitych, prześwietnych bukowych wrażeń i chyba będzie to jeden z tych miesięcy, na który nie mogę narzekać jeśli chodzi o prędkość mijania czasu. Miałam tyle różności na głowie, działo się tyle pięknych rzeczy, że w sumie maj minął mi idealnie.

Czytaj dalej

Nowy cykl vlogowy: BITWY BUKÓW #1

Bombla_BitwaBuków01

Moi Drodzy,

Tak przy sobotniej sobocie pomyślałam sobie, że może przydać się trochę nietypowej książkowej rozrywki. Coś do oderwania się, do porechotania, do zabawy na okołobukowych terenach. Przydałby się również element ryzyka, małego zakładu, tak, żeby połechtać hazardowe potrzeby miłosników dobrej literatury. I jeszcze, tak na dokładkę, coś, żeby uciszyć zew krwi, tę igrzyskową potrzebę podziwiania arenowej walki.

I tak wpadłam na pomysł BITWY BUKÓW – nowego cyklu okołoliterackiego, który będzie pojawiał się od czasu do czasu na moim vlogowym kanale, a w którym na ringu spotykać się będę dwie książki.

Czytaj dalej

#BOOKATHON z „Maybe Someday” Colleen Hoover – Recenzja

Bombla_MaybeSomeday

Matura. Koniec dzieciństwa. Początek dorosłości. Pierwsze kroki w dojrzałość. Studia, praca po godzinach, weekendowe szaleństwa. Romanse, miłostki i wielkie związki na śmierć i życie. Nowy świat, bez kurateli rodziców, bez wiecznego nadzoru – pełna wolność i wielka odpowiedzialność. Ten magiczny czas, gdy ta prawdziwa „dorosłość”, symboliczna pełna pracy, podatków i dzieci, wydaje się być oddalona o miliony lat, prawie nierealna. To ta chwila w życiu, gdy można wierzyć, że osiągnie się wszystko, o czym się marzy. Pewnego dnia, może kiedyś, gdy świat przekręci się o sto osiemdziesiąt stopni. Ale na razie nie ma sensu o tym myśleć, czas się wyszaleć. Czas poczuć, co oznacza być młodym i zaryzykować, gdy los da taką szansę.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Christine” Stephen King – Recenzja

Bombla_Christine

Pierwszy, własny samochód. Niezapomniane chwile. Ten widok, ten zapach, to uczucie powalającej dumy – karoseria, tapicerka, felgi… Pierwsze zerknięcie w lusterko. Dotyk skóry pod palcami kierownicy. Detale, które tylko to debiutanckie oko może uchwycić. I poczucie, że wystarczy tylko przekręcić kluczyk i zniknąć. Raz, dwa, pełny bak, cztery koła w locie, przemierzają drogi. Wolność w najczystszym wydaniu, bo właśnie otwarta, pusta szosa idealnie sprawdza się tutaj jako symbol. Nic dziwnego, że w Stanach Zjednoczonych pierwszy samochód pojawia się jako jeden z najpopularniejszych prezentów na szesnaste urodziny. To takie wejście w dorosłość. Pierwsza prawdziwa własność i od razu gigantyczna odpowiedzialność. Jedno jest pewne – pierwszy samochód zapamiętuje się na zawsze i żaden kolejny nie zrobi już takiego wrażenia.

Tak jak wrażenie zrobił wspaniały plymouth fury z 1958 roku na Arniem Cunninghamie w doskonale strasznym motoryzacyjnym horrorze Stephena Kinga zatytułowanym „Christine”.

Czytaj dalej

„Rzeka Tajemnic” Dennis Lehane – Recenzja

Bombla_RzekaTajemnic

Wystarczyło kilka minut. Nawet może sekund. Wystarczyło jedno odpowiednio wymodulowane zdanie – zachęty, zastraszenia bądź zwykłego kłamstwa. Trzaśnięcie drzwiami. Pisk opon. I dopiero na koniec przerażenie na twarzy w szybie odjeżdżającego samochodu. Gdy opadły maski. Kiedy nagle przyszła pewność, że to nie przyjaciel, nie dobry wujek, a zły wilk usiadł za kierownicą. Znika dziecko. Często już na zawsze. Nie dane jest mu powrócić. Nie dane jest opowiedzieć swojej historii. Tylko czasami, w wyniku niezwykłych okoliczności, ma szansę znowu stanąć na progu domu, wrócić na łono rodziny, do smutków i radości dnia codziennego. Na powrót do światła. Tylko czy ciemność nie zakorzeniła się w takim dziecku już na zawsze?

Czytaj dalej

Tydzień Blogowy #9

Bombla_TydzienBlogowy9

Moi Drodzy,

Niedziela to dzień wyjątkowy, tym bardziej, gdy szykuje się tak bogata w doznania jak dzisiaj. W takie niedziele jak ta, przed całym emocjonalnym ładunkiem wieczoru, warto na początek obeżreć się czymś pysznym, co pozostawi nas na dłużej w pozytywnym nastroju.

I dlatego też przygotowałam dla Was cały zestaw takich wspaniałości – blogowe i vlogowe linki, do oglądania i do czytania.

Bo warto czytać.

O.

Czytaj dalej

„Moja Walka: Księga Druga” Karl Ove Knausgård – recenzja

Bombla_KarlOve2

Był taki czas, gdy przeszłość jawiła się jako nieostra, eteryczna, subtelna iluzja, powleczona migającym filtrem. Obrazy objawiały się niczym w celowym spowolnieniu – uchwycone spojrzenia, urwany śmiech, szelest sukienki na letnim wietrze. Zapach słodkości uchwycony w powietrzu, jak pewnej magdalenki. Wieczne lato… I pewnie pozostałoby już tak na zawsze, gdyby nagle ni stąd, ni zowąd nie pojawił się ON i nie zawiało północnym chłodem. Obraz przeszłości nagle wyostrzył się, aż do bólu. Północny wiatr przegnał pastelową lekkość, a w zamian przyniósł woń czegoś rozkładającego się z oddali. Surowy krajobraz, zastąpił ten bajkowy. Zima przejęła lato. Wszystko zastygło, jak na czarno-białej, silnie skontrastowanej fotografii. On to Karl Ove Knausgård – i już nic nigdy nie będzie takie samo w literaturze.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Jak żywi, marmurowi” Edith Nesbit

Bombla_BezsenneNesbit

Legendy potrafią mieć niezwykłą moc. Moc, która łączy w sobie wiarę naiwnych ludzi, siłę prawdziwych wydarzeń i przekazywanej z pokolenia na pokolenie plotki, która często jest o wiele bardziej fascynująca od prawdy. Legendy potrafią scalać całe społeczności, a także być łącznikiem pomiędzy ludźmi wszelkiej płci, wiary, czy społecznej roli. Tym bardziej, gdy takie opowieści z pogranicza świata realnego a magicznego zawierają w sobie pierwiastek grozy, niewiadomego, niezrozumiałych sił, które nade wszystko pragną szkodzić człowiekowi. Takie legendy pobudzają wyobraźnię. Utrwalają się w umyśle pod postacią podświadomych lęków i strachów. Lepiej uważać i dmuchać na zimne. Lepiej nie mieszać się, gdy przyjdzie pora.

Tak jak odejść zawczasu postanowiła jedna z bohaterek niesamowitej upiornej opowieści Edith Nesbit zatytułowanego „Jak żywi, marmurowi” (oryg. „Man-size in Marble”).

Czytaj dalej