„Z Mgły Zrodzony” Brandon Sanderson – recenzja

Bombla_ZMgłyZrodzony

Wszelkie rewolucje, rebelie, czy bunty to bardzo widowiskowy sposób na prowadzenie fabuły. Sposób dość prosty i zrozumiały dla wszystkich, w końcu tyran, nawet o dwóch twarzach, zawsze pozostaje tyranem, a lud, ciemiężony, biedny i zgnieciony do samej ziemi zasługuje na zrzucenie jarzma strachu i rozpaczy. Terror zawsze niesie za sobą biedę, cierpienie tysięcy i głodujące dzieci. Śmierć najsłabszych, żebrzącą gawiedź i jęk choroby, pośród skropionych ludzką krwią pól.  Na ich owocach pasą się arystokracja, bogacze wszelkiej maści i sam pan i władca, uznawany za boga, nawet jeśli bogiem nie jest, zawsze niepokonany, nieśmiertelny, najgroźniejszy spośród wszystkich. Oczywiście jego rządy to przede wszystkim dymy i lustra, oblicze wykreowane na miarę Czarnoksiężnika z Oz, pełne tajemnic z przeszłości, które zazwyczaj okazują się prowadzić do tych samych korzeni.

Czytaj dalej