„Psiego najlepszego” W. Bruce Cameron – recenzja

Świąteczna atmosfera nieodłącznie kojarzy się z ciepłem rozgrzanego domu, przytulną, kominkową atmosferą, piernikowym zapachem unoszącym się w powietrzu i zapowiedzią rodzinnych chwil. To czas wzruszeń, wspomnień, czas, który poświęcamy najbliższym. Wspólnie pogrążamy się w zadumie, robimy plany, dziękujemy za miniony rok Tak powinno trochę być, ale nie można ukrywać, że współczesne Święta Bożego Narodzenia to często przede wszystkim zakupowy szał, gorączka przygotowań, kłótnie i wymuszona pora wspólnego posiłku. I prezenty. Im bardziej wyrafinowane tym lepiej, im słodsze, tym bardziej wyczekiwane, a cóż jest bardziej słodkiego dla dziecka od szczeniaczka znalezionego pod choinką? Stop! Warto pomyśleć, zanim weźmie się odpowiedzialność za czyjeś życie, warto pamiętać, że zwierzak to nie zabawka.

Pamiętacie Był sobie pies i opowieść o futrzaku, który powraca w wielu wcieleniach, by wykonać swoje zadanie i spełnić swój los? Szykujcie się na kolejną dawkę wzruszeń, tym razem z świątecznym, bożonarodzeniowym wydaniu z przesłaniem prosto od W. Brucea Camerona Psiego najlepszego. Czytaj dalej

„Był sobie pies” W. Bruce Cameron – recenzja

bombla_bylsobiepies

A gdyby psy wokół nas zawsze odradzały się na nowo, wracały raz po raz i pamiętały wszystkie swoje wcielenia? Gdyby znały nas od podszewki, tęskniły za nami, szukały swoich ulubionych towarzyszy? Gdyby takie powroty były możliwe i w trakcie całego naszego życia moglibyśmy raz jeszcze spotkać swoich ukochanych czworonożnych przyjaciół sprzed lat? Tych, którzy odeszli zdecydowanie za wcześnie? Serce każdego wrażliwego psiarza z pewnością zabiło szybciej na taki koncept psiego odrodzenia. I nie ma się co dziwić. Będąc od urodzenia otoczona psami, obecnie opiekując się duetem szalonych Potworów, nie wyobrażam sobie bez nich życia. Nie umiem pomyśleć, że może ich kiedyś zabraknąć. A wtedy chciałabym, by wróciły, by wszystko znowu nabrało sensu.

Podobne myśli kotłowały się w głowie amerykańskiego pisarza W. Brucea Camerona, który tęsknił po latach za swoim psiakiem z czasów dzieciństwa. Pewnego dnia, napotykając na drodze innego psa o ujmującym spojrzeniu pomyślał, że to przecież mogła być jego ukochana Cammie. To właśnie wtedy do głowy wpadł mu pomysł na powieść Był sobie pies, którą uznaje za najważniejszą książkę w swoim pisarskim dorobku.

Bibiana <3

Bibiana <3

Czytaj dalej