Prozie Wojciecha Guni nie potrafię się oprzeć! To groza jak smakołyk nie do opisania – cierpka, słodko-gorzka, o nieokreślonej strukturze. Pożądam jej. I boję się. „Domem wszystkich snów” Gunia udowadnia po raz kolejny, że w niepokojącej dziwności nie ma sobie równych.
Czytaj dalej