Bezsenne Środy: „Dracula” Bram Stoker wielki powrót!

For the blood is the life.

Mit wampira to jeden z najstarszych mitów towarzyszących człowiekowi. Także jeden z najbardziej uniwersalnych, bo wzmianki o krwiopijcach w trupich ciałach odnaleźć można w każdej kulturze świata i w legendach każdej cywilizacji. Jak sam wampir, jego mit jest nieśmiertelny i ponadczasowy. Powraca zawsze pomimo mijających stuleci i historycznych przewrotów. Łączy w sobie folklor, kulturę popularną, masową i wysoką. Łączy w sobie to co na styku ludyczności i elitarności,czyli zagadnienia pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego . Dotyka tego co człowiekowi najbliższe, czyli śmierci, a jednocześnie tego co niedoścignione i nieuchwytne, czyli nieśmiertelności. Tradycyjny wizerunek wampira fascynuje, a jednocześnie odpycha, bo nadaje mu właściwości istoty doskonałej, oscylującej na granicy największego tabu.

Czytaj dalej

„Dracula” Bram Stoker

Bombla_Dracula

 

„For the blood is the life.”

„Dracula” Bram Stoker

Mit wampira to jeden z najstarszych mitów towarzyszących człowiekowi. Także jeden z najbardziej uniwersalnych, bo wzmianki o „krwiopijcach” w trupich ciałach odnaleźć można w każdej kulturze świata i w legendach każdej cywilizacji. Jak sam wampir, jego mit jest nieśmiertelny i ponadczasowy. Powraca zawsze pomimo mijających stuleci i historycznych przewrotów. Łączy w sobie folklor, kulturę popularną, masową i wysoką. Łączy w sobie to co na styku ludyczności i elitarności,czyli zagadnienia pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego . Dotyka tego co człowiekowi najbliższe, czyli śmierci, a jednocześnie tego co niedoścignione i nieuchwytne, czyli nieśmiertelności. Tradycyjny wizerunek wampira fascynuje, a jednocześnie odpycha, bo nadaje mu właściwości istoty doskonałej, oscylującej na granicy największego tabu.

Powieść „Dracula” Brama Stokera, wydana w 1897 roku to zdecydowanie jedna z najsłynniejszych, a jednocześnie jedna z pierwszych powieści, która za głównego bohatera obrała sobie postać wampira. To także jedna z najczęściej wykorzystywanych historii w popkulturze , bo dzięki wizerunkowi Draculi utrwalił się ten najbardziej tradycyjny obraz wampira anty-bohatera tj. istoty bladej, wysokiej, o wystających zwierzęcych zębach i długich, nienaturalnych rękach, polującej na swoje ofiary pod osłoną nocy, we wtórze wycia wilków. Istoty mrocznej, tajemniczej i całkowicie niesamowitej, bo nieumarłej, zawieszonej gdzieś pomiędzy życiem i śmiercią. Co więcej, łączącej w sobie cechy ludzkiej cielesności i paranormalnej, niezrozumiałej eteryczności. Dracula jest straszny, a jednak niezwykle kuszący, bo sam sobie stał się Bogiem. Nie odpowiada przed nikim, a prawa jakimi musi się kierować są wyłącznie pradawnymi prawami natury, matki-ziemi, do której musi powracać, by odnawiać swoją ludzką postać.

Wampir, a przede wszystkim Dracula, widziany jest w wielu współczesnych omówieniach teoretycznych jako bardzo silna metafora wszelkiej seksualności i rozbuchanego erotyzmu niosącego za sobą śmierć. I o ile z jednej strony, będąc odpowiednio ukierunkowanym myślowo, można w ten sposób odbierać wampiryczną legendę, o tyle dla mnie bohater Stokera jest raczej symbolem nieuchwytnej nieśmiertelności. Czymś na pozór odwróconego symbolu przemiany, jakim jest w mitologii chrześcijańskiej Graal, bo przemiany, która prowadzi ku wiecznej ciemności, a nie zbawieniu, czy doskonałości. Chyba, że zbawienia poszukujemy w kulcie śmierci i w przeżywaniu swojej śmiertelności raz za razem, wybierając się na kolejne łowy. Tym samym, Dracula jest symbolicznym antychrystem, kimś stawianym przeciw siłom dobra, bo zamiast dawać życie, on to życie symbolicznie odbiera i całkiem dosłownie pożera, wysysając życiodajną energię.

Hrabia Dracula, którego poznajemy poprzez dzienniki Jonathana Harkera i jego podróż do zamczyska w Transylwanii, jest istotą, której życie wieczne mija na terroryzowaniu okolicznych wiosek i polowaniu na zagubionych wędrowców. Od lat szykuje się do wyjazdu do Londynu, dzięki któremu mógłby chociaż na moment uciec od monotonii wiecznej codzienności i znowu mieć powód, by stać się młodym, w swej dawnej postaci. Koniec wieku dziewiętnastego wydaje mu się być idealnym czasem na rozpoczęcie tej wyjątkowej inwazji. Niestety, przebywanie w oswojonej izolacji, w miejscu bardziej średniowiecznym niż nowoczesnym, sprawiły, że nie wziął pod uwagę istotnego czynnika nowego świata, czyli postępu. Dla Draculi wszystko jest proste – przemienia się, nieważne czy w mgłę, wilka, nietoperza, czy człowieka, wybiera swoją ofiarę, omamia ją i pożywia się, zostawiając za sobą jedynie trupa. Jest typowym drapieżnikiem, zdobywcą, którego taktyka odnosi się tylko do kilku głównych zagadnień.

Londyn otwiera przed nim morze nieznanych do tej pory możliwości. W wielkim mieście pozostaje anonimowy, a to sprzyja jego krwawej naturze. Od lat planuje swoją podróż i z wielką pieczołowitością wykonuje kolejne kroki, które mają doprowadzić go do zdobycia ostatecznej kontroli. Rozpoczyna od zakładu dla obłąkanych, w którym infekuje swoją niezdrową obsesją Renfielda, jednego z nielicznych owładniętych pragnieniem nieśmiertelności. W tym Dracula i on są właściwie identyczni, bo o ile Dracula jest typowym antropofagiem, czyli istotą żywiącą się ludźmi, to Renfield ma symptomy zoofaga. Wierzy w ciąg powiązań pomiędzy wysysaniem życiodajnej energii z mniejszych, słabszych istot, jak muchy, czy ptaki, a wydłużaniem sobie swojego życia w nieskończoność. Cierpi na oralną manię pożerania żywych zwierząt, co w odróżnieniu od prawdziwego wampira, kończy się dla niego prawie śmiertelnym zatruciem niestrawionym wróblem. Zamysł jednak jest podobny, bo Renfield raz po raz powtarza, że „Krew jest życiem” i pragnie naśladować swojego pana, by zyskać nieśmiertelność.

„Draculę” Brama Stokera można czytać na wiele sposobów. W ten najbardziej dosłowny, jako powieść przygodową, gotycką, z elementami horroru, w której bohaterowie zbierając swoje siły, w akcie zemsty, organizują polowanie na potwora i pokonują go, a wszystko kończy się dobrze i szczęśliwie. W takiej odsłonie ta historia jest jak najbardziej adekwatna, bo pozostawia czytelnika po części nieświadomego późniejszych konotacji kulturowych, a tym samym nie ukierunkowuje go od samego początku na dany temat i pozostawia otwarte pole do interpretacji. Drugim sposobem odczytywania tej powieści jest oparcie się na jednym kluczowym zagadnieniu, którego poszlak i śladów można się doszukiwać przez całą powieść. Takich zagadnień przez lata zrodziło się mnóstwo, a oparte są na wszystkich możliwych interpretacjach, jakich dokonano od pojawienia się tego kultowego wampira w kulturze popularnej i masowej.

Dzisiaj mit Draculi, a raczej mit wampira jako dominującego potwora, został niejako wypaczony , rozciągnięty i dopasowany do ideologii naszych czasów. Coś jest jednak w stwierdzeniu, że historia ludzkości od wieków idzie w parze z historią wampiryzmu. Nosferatu dopasowuje się do nowych prądów intelektualnych, artystycznych i literackich. Uzupełnia luki, wnika w popkulturę i kulturę masową. Współczesne wampiry zostały odarte z tajemniczości. Nie izolują się już od zwykłych śmiertelników. Stały się miejskie. Podziemne, a jednocześnie niezwykle nam bliskie. Już bardziej ludzkie niż potworne. Niby istoty nocy, a jednak jeszcze bardziej widzialne i łatwe do rozpoznania. Po części zatraciły naturalne instynkty. Poszukiwanie ofiar i przekraczanie granic nieśmiertelności przestało być celem samym w sobie. Egzystencja bez barier, na pograniczu szaleństwa i brawury. Wszystko to w duchu rozwiązłości seksualnej, rozszalałej namiętności, a nawet miłości, co przecież jest domeną człowieka, a nie potwora.

Co więcej krew również straciła na swojej życiodajnej symbolice. Bo współczesne wampiry nie do końca chcą żyć. Miotają się w sobie i prowadzą wewnętrzne walki. Odrzucają status istoty spoza czasu, wszechmocnej i wszechwładnej. Odrzucają naturę, z którą są tak blisko związani. Ich dar, jakim było życie wieczne, nagle stał się w ich oczach ostatecznym przekleństwem. Toczą egzystencjalne bitwy, eksperymentują z najnowszymi zdobyczami techniki, by nadać sobie od nowa sens. Wampiry straciły status odwiecznego zła. Straciły status innego. Niewielu z nich można nazwać nowym wcieleniem antychrysta, a tym był właśnie stokerowski hrabia Dracula. On nie kochał. Nie pragnął nikogo. Przynajmniej nie dosłownie. Znał swój cel i nie żałował swojego wyboru. Nieśmiertelność to jedyne do czego dążył. Jedyne czego potrzebował, by zarazić sobą cały świat i by zawładnąć umysłami innych. Nieważne w jakim ciele. Nieważne w jakiej postaci. Bo prawdziwy potwór, ten mityczny, czerpiący z najgłębszych lęków człowieczeństwa, na zawsze pozostanie potworem i nic nie będzie w stanie go ujarzmić.

O.

Bukowa jesień

Bombla_JesienneBuki

Już prawie jesień! Tuż, tuż, tylko dwa dni! Nareszcie! Doczekałam się i w końcu nadeszła. Większość z Was pewnie marudzi, że koniec lata i zimno, ale dla mnie dopiero teraz zaczyna się to, co lubię najbardziej na świecie. Rześkie, chłodne powietrze, które już niebawem przeobrazi się w kujące igiełki o poranku. Piękne, żółte liście na drzewach, odurzająca kolorem, cudna jarzębinowo-czerwona jarzębina. I kasztany – dobrze, że sobie przypomniałam, bo muszę pobiec pozbierać, zanim dzieciaki powybierają najlepsze.

Nadchodzi czas swetrów, szalików i kurtek. Nie wspominając o wysokich butach, które uwielbiam. Czas Dziadów i Halloween. W powietrzu zapach liści i cynamonu. Będzie padać i wiać tak intensywnie, że siedzenie w kulce pod kocem będzie w pełni uzasadnione. W ręku kubek gorącej herbaty z imbirem. Ewentualnie ciepłej czekolady. A na talerzyku ciasto, najlepsze z najlepszych – dyniowe! Tak, zdecydowanie uwielbiam jesień. I uwielbiam typowo jesienne lektury, w których jest mrocznie, wietrzenie i deszczowo.

Z tej okazji, specjalnie dla Was, na (moim zdaniem) najpiękniejsze miesiące w roku, wybrałam dziesięć lektur doskonałych na jesienne dni, gdy za oknem pada i wieje:

iris1. „Czas aniołów” Iris Murdoch („The Time of the Angels”)

Smutna historia pewnej londyńskiej plebanii. Niby w angielskiej stolicy, a na obrzeżach, we mgle, mocno odcięta od całego świata. Pogrążona w mroku, w zimnym, w przesiąkniętym wilgocią budynku. I jej mieszkańcy, tak samo mroczni, pełni tajemnic i odizolowani. To opowieść o samotności, niezrozumieniu i utracie wiary w Boga. Mistrzowskie dialogi, wyraziści bohaterowie i brytyjska melancholia. Miejscami trudna, miejscami bluźniercza. Zmusza do myślenia.

Frankenstein2. „Frankenstein” Mary Shelley („Frankenstein”)

O tej opowieści nie sposób napisać, że nie jest kultowa. Historia Victora Frankensteina to tragiczna w skutkach próba odkrycia sekretu życia. Wyrwania bogom umiejętności stworzenia i wskrzeszenia drugiego człowieka, bez względu na skutki. O ucieczce od odpowiedzialności za swój własny twór, za „dziecko” nauki i potworności ambicji, która zniszczyła jego samego i jemu najbliższych. Na zawsze aktualna, lektura obowiązkowa.

poe3. „Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze” Edgar Allan Poe

Dla tego amerykańskiego pisarza powinnam stworzyć osobą kategorię, tylko i wyłącznie dla niego i jego twórczości. Zbiór opowieści to wszystkie najważniejsze teksty pełne mroku, pasji, miłości, zbrodni, ciemności i śmierci. Są odpowiedzią na grozę ludzkiego istnienia i poruszają najważniejsze dla ludzkiej kondycji kwestie. W prozie Poe nie ma ucieczki – bohaterowie konfrontowani są ze swoimi obsesjami, często półsennej atmosferze rodem z koszmaru, gdzie nie do końca wiadomo, czy to jeszcze sen, czy już rzeczywistość.

jane4. „Dziwne losy Jane Eyre” Charlotte Brontë („Jane Eyre”)

Stanowczo jedna z moich ulubionych, klasycznych opowieści o wielkiej miłości, w jesiennym, gotyckim stylu. Pachnie deszczem, mgłą i angielskim powietrzem XIX wieku. Młoda dziewczyna, tytułowa Jane, zostaje guwernantką w posiadłości pana Edwarda Fairfaxa Rochestera. Między właścicielem a dziewczyną rodzi się uczucie, na przekór czasom i na przekór ich pozycjom społecznym. Jednak zarówno Rochester jak i jego posiadłość skrywają mroczne tajemnice z przeszłości, które jak na złość zaczynają wychodzić z cienia, gdy wszystko układa się prawie perfekcyjnie. Ponadczasowa.

Ksiaze5. „Książę Mgły” Carlos Ruiz Zafón („El Príncipe de la Niebla”)

Debiutancka powieść uwielbianego hiszpańskiego pisarza. Młodzieżowa opowieść z pogranicza horroru i opowieści grozy. Stara legenda, zatopiony statek sprzed wieków, tajemnice i sekrety mieszkańców małego nadmorskiego miasteczka, z terrorem wojny w tle. Historia pierwszej wielkiej miłości, pierwszej męskiej przyjaźni i wielkiego poświęcenia. Także klątwy i obietnicy przekazywanej z ojca na syna, z pokolenia na pokolenie. Poetyckie YA, w najlepszym gatunku.

dorian6. „Portret Doriana Greya” Oscar Wilde („The Picture of Dorian Grey”)

Jedyna powieść irlandzkiego pisarza, która nic nie straciła na aktualności. Historia pięknego jak greccy bogowie Doriana, który za wszelką cenę pragnie zachować perfekcyjny wygląd, wieczną młodość i piękno. Doskonały na zawsze. Pokonać czas, pokonać śmierć, zdystansować się wobec tego co nieuniknione, brzydkie i ostateczne. To wszystko w próżnym światku brytyjskiej wyższej sfery, która uwielbia takich młodzieńców. Do czasu. A w tle ten tajemniczy portret…

dracula7. „Drakula” Bram Stoker („Dracula”)

Najsłynniejszy wampir świata. Z czasów zanim jeszcze pojawiły się świecące w słońcu bladolice chłopaczki, a bycie wampirem oznaczało być enigmatycznym potworem, drapieżnikiem, który zawsze szuka ofiar i gotowy jest wypić krew wszystkich, którzy wpadną w jego sidła. Tylko czasami w pozornie ludzkiej skórze. Powieść częściowo epistolarna, totalnie gotycka, o siłach ciemności, namiętności ,miłości i nieśmiertelnej mocy zła.

dolina8. „Dolina Muminków w listopadzie” Tove Jansson

Ostatnia książka muminkowego cyklu. Pełna nostalgii, melancholii i nadchodzącej zimy. Dom Muminków stoi pusty, pozostawiony na czas wyprawy całej rodziny na Wyspę. Do tej pory ukryte w tle postacie drugoplanowe, czyli różni mieszkańcy Doliny, przejmują dowodzenie, wspominają i snują opowieści o uwielbianych, nieobecnych Muminkach. Jednocześnie zmagają się z własnymi, poważnymi problemami, po raz kolejny udowadniając, że Tove Jansson pisała z myślą o dorosłych czytelnikach.

shirley9. „We Have Always Lived in a Castle” Shirley Jackson

Ostatnia powieść autorki „Nawiedzonego”. Mary Katherine „Merricat” Blackwood i jej starsza siostra Constance żyją wraz ze schorowanym wujem w swojej odizolowanej od świata wiejskiej posiadłości. Constance od sześciu lat nie opuściła terenu domu, wciąż zmagając się z narastającą agorafobią. A kilka lat wcześniej tętnił życiem, aż do dnia, w którym cała rodzina, poza tą trójką, została wytruta arszenikiem podczas rodzinnego obiadu. Jakie tajemnice kryją mieszkańcy tego azylu zbrodni?

needful10. „Sklepik z marzeniami” Stephen King („Needful Things”)

Każdy człowiek jest na sprzedaż. Każdy czegoś pragnie. Każdy jest w stanie poświęcić wiele, by zrealizować swoje najskrytsze marzenia. Z zazdrości, z zawiści, z miłości, namiętności, nienawiści… Bez względu na cenę. Motywów jest wiele, a korzyści? Może, ale raczej wyłącznie dla sprzedającego. Tym bardziej jeśli sprzedawca jest z miejsca poza czasem i przestrzenią, a ludzką chciwość obserwuje i wykorzystuje od początku świata. A jego ceną jest mała przysługa, którą musisz dla niego wykonać. Obojętnie o co poprosi. Jedna z najlepszych powieści Kinga, obnażająca słabe strony człowieczeństwa.

Pięknej i zaczytanej jesieni w gotyckim, deszczowym stylu!

O.