Na tym świecie
Chodzimy po dachu piekła
Oglądając kwiaty…Matsuo Bashō
Druga Wojna Światowa odcisnęła niezmywalne piętno na wszystkich kolejnych pokoleniach. Czy byśmy chcieli, czy też nie – wszyscy jesteśmy dziećmi, wnukami i prawnukami tych, którym udało się przetrwać. Dla przeciętnego Europejczyka ten straszny okres historii kojarzy się przede wszystkim z Adolfem Hitlerem oraz wzlotem i upadkiem tysiącletniej Rzeszy. Do głowy wpadają poszczególne daty potyczek na froncie europejskim, wspominamy obozy zagłady, Normandię, krwawy szlak Sowietów, zbombardowane połacie ziemi, tajne operacje i Berlin, a dopiero po jakimś czasie do głowy przychodzi nam dżungla i rajskie wyspy Pacyfiku. Zatopienie Floty Pacyfiku i zmiecenie z powierzchni ziemi Hiroszimy i Nagasaki figurują prawie od razu po sobie. Gdzieś po drodze zapominamy o bezkompromisowej walce, o poświęceniu i przede wszystkim o tym, że Japonia, stojąca po stronie nazistów, stworzyła własne piekło na ziemi dla setek tysięcy jeńców wojennych, dla żołnierzy sił alianckich, którzy utracili wtedy cząstkę siebie.
„Wszystko zadawało się czekać na jakieś rozwiązanie, które nie nadchodziło, na wydarzenie, które nadałoby temu wszystkiemu sens w oczach Dorriga i jego żołnierzy, na jakieś katharsis, które wyzwoliłoby ich wszystkich z tego piekła.”