Bezsenne Środy: „Nawiedzony” James Herbert – recenzja

Bombla_Nawiedzony

Nawiedzone domy to niezwykle wdzięczny temat dla wszystkich twórców porządnej grozy. Duchy, omamy, tajemnicza przeszłość, która naznacza dane miejsce i zmienia już na zawsze. Trzeba przyznać, że powieści o takich domach niezwykle intensywnie działają na wyobraźnię czytelnika. Czy ten dźwięk za oknem późną nocą to tylko zawodzący wiatr, czy wrzask potępionej zjawy? Czy ktoś stąpa po skrzypiącej podłodze, czy to jedynie złudzenie? Czy roztańczone pod sufitem cienie układające się w dziwne kształty to tylko widziadła, wybryki nadpobudliwego umysłu? H.P. Lovecraft napisał kiedyś, że istnieją takie miejsca, które mają duszę i ta dusza wcale niekoniecznie musi mieć wobec mieszkańców dobre intencje. Czasami to wynik samego budynku, jego wewnętrznej istoty, złej w swojej esencji, a czasami to wynik smutnych historii sprzed lat, nieszczęść i rozpaczy ukrytych pośród murów.

Można w nawiedzone domy wierzyć lub też nie, można uwierzyć przeczuciom i wycofać się póki jest to jeszcze możliwe, lub można przyjąć, że niewytłumaczalne niekoniecznie musi oznaczać nadprzyrodzone, tak jak pragnął wierzyć David Ash, bohater powieści Jamesa Herberta, czyli „Nawiedzony”.

Czytaj dalej