Nadszedł czas na trzecie wyzwanie BOOKATHONU, a to oznacza „Książkę z gatunku, po który sięgasz najrzadziej” i z triumfem, dzikim okrzykiem i podskokiem na dokładkę oznajmiam z niemałą ekscytacją, że zostało zaliczone! Pożarłam 325 stron kosmicznych pyszności, bo takim gatunkiem jest dla mnie science fiction. Ach, naiwna ja. Myślałam, że wystarczy już tych galaktyk i obcych w moim już i tak mocno kosmicznych kulturalnym życiu – wielbię seriale, filmy i gry tego gatunku – a tu KLOPS! Bo się zakochałam. Tak. Zakochałam. A moja nowa miłość to „Gra Endera” Orsona Scott Carda.