„Jakiś potwór tu nadchodzi” Ray Bradbury – recenzja

Bombla_BezsennaPotworNadchodzi

„CZAROWNICA: Palec mię świerzbi, to dowodzi, że jakiś potwór tu nadchodzi!”
Makbet William Shakespeare

Śmierć to jedna z podstawowych motywacji człowieka. Motor jego działań, niewidzialny silnik, który napędza pełnię życia. Każdego dnia zbliża się coraz bardziej, podchodzi spokojnie, niespiesznie, niemal niezauważalnie. Otacza nas i co rusz powraca w przypadkowych konwersacjach, w wiadomościach ze świata, w wypadkach wokół. Śmierć, Śmierć, Śmierć. Czasami niepoliczalna, kryjąca się za niewyobrażalną liczbą, a czasami niczym groźba – wynik choroby, konsekwencja nieostrożności, ostrzeżenie. Nie da się uciec od Śmierci, więc podświadomie poddajemy się lękom, boimy się jej, bo jest totalnie niepojęta, niezrozumiała. Nie da się Śmierci oswoić, nie sposób się od niej odwrócić. A do Śmierci przybliża człowieka nieubłagany Czas. Rozpędzony, nieustępliwy, czas, którego nie sposób zatrzymać. A gdyby tak móc uchwycić chwilę? Cofnąć wskazówki i żyć wiecznie? Czy nie byłby to najpiękniejszy ze snów?

„I think it uses Death as a threat. Death doesn’t exist. It never did, it never will. But we’ve drawn so many pictures of it, so many years, trying to pin it down, comprehend it, we’ve got to thinking of it as an entity, strangely alive and greedy. All it is , however, is a stopped watch, a loss, an end, a darkness. Nothing. And the carnival wisely knows we’re more afraid of Nothing than we are afraid of Something. You can fight Something. But… Nothing?”

Czytaj dalej