Białe połacie lodowych brył, nieskończony, zimny horyzont, ciągnący się całymi kilometrami, ma w sobie coś niepokojącego. A jednak zdobycie biegunów, dotarcie do najzimniejszych punktów ziemskiego globu, pokonanie ludzkiej słabości i przedarcie się przez skostniałe śniegu było od zawsze marzeniem najodważniejszych z podróżników. Kiedy tylko pojawiła się techniczna możliwość przebicia się przez lodowe połacie, niejeden śmiałek brnął na północ i na zatracenie. Najpierw, próbnie, niemal delikatnie wielorybnicze jednostki krążyły po obrzeżach, potem, pomimo narastającego zagrożenia, niestałej płaszczyzny i zdradliwej pogody, przebijali się coraz dalej, wyżej na mapach, w poszukiwaniu nieuchwytnego szczęścia, tej krótkiej chwili radości, spełnienia.