Bezsenne Środy: „MŁYN DO MUMII” Petr Stančík mistyczny gastro-porno-thrillerowy PATRONAT

bombla_mlyndomumii

A gdyby tak zburzyć zastany porządek? Obrócić wszystko w pył i zatańczyć triumfalnie na zgliszczach? A co gdyby rzucić jeszcze wyzwanie samemu Bogu? Zniszczyć jego pieczołowicie wykreowane dzieło, zetrzeć je na proch? Cel? Nieistotny. Najważniejsza jest tutaj idea, bunt i rewolucja, które obudzą Nowy Porządek w miejscu zastałego. Oczywiście, nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Potrzebny jest plan, sprytnie obmyślony tak, by nikt nigdy się nie dowiedział, co się święci, co nadchodzi nieubłaganie. Potrzebny jest także nowy zasób reguł, podręcznik dla nowicjuszy lepszego świata, encyklopedia przyszłych pokoleń. A cały ten spisek dopracowany w cieniu, w mroku, kiedy zapada zmierzch ludzkości.

Tak oto działa po cichu Zakon Nowego Porządku z niezwykłego, mistycznego porno-gastro thrillera z kryminalnym sznytem, czyli nagrodzona prestiżową czeską nagrodą literacką powieść Petra Stančíka Młyn do mumii.

Czytaj dalej

„Świnki morskie” Ludvík Vaculík – recenzja & PATRONAT

bombla_swinki

Jeszcze kiedyś, całkiem niedawno, kiedy ktoś pomyślał sobie o puszystym, miłym zwierzątku, nietrudnym i niedużym, odwiedzając sklep zoologiczny prosił o pokazanie klatki z świnką morską. Czemu świnką? Nie do końca wiadomo, skoro nie ma w sobie nic specjalnie prosiacznego poza sporadycznym, radosnym pochrumkiwaniem. A czemu morską, skoro nie tylko żyje z dala od wszelkich wodnych basenów, ale sama nigdy nie podejmuje się kąpieli? Kto wie co też kierowało tym, kto tego uroczego gryzonia nazwał świnką, tym bardziej, że podobną nazwę nosi również… ryba. Prosiaki prosiakami, ale jedno jest pewne – to zagwostka etymologiczna jak się patrzy, ciekawostka, której polecam przyjrzeć się bliżej. Dlatego pewnie od jakiegoś czasu świnek już w zoologicznym nie uświadczysz, natomiast znajdziesz tam… kawię domową z rodziny kawiowatych.

Ale o kawiach nie miał jeszcze pojęcia legendarny czeski pisarz Ludvík Vaculík, gdy tworzył swoją iście mroczną, do szpiku niepokojącą powieść, skrywającą się za pozorami uroczej opowiastki o pewnej praskiej rodzinie – „Świnki morskie”.

Czytaj dalej

„Jedenastka Kłapząba” Eduard Bass – recenzja

Bombla_Jedenastka

Globalne sportowe emocje związane z piłką nożną to jest to, co potrafi napędzać całe narody. Jednoczyć ludzi różnych ras i narodowości chociaż na chwilę, sprawić, że zapomną o swojej codzienności, o polityce, o ekonomiczno-społecznych problemach i na dłuższy pogrążą się w snach i marzeniach o zwycięstwach, o awansach reprezentacji, o karnych i spalonych. Piłka nożna to narzędzie, to biznes, to wielkie pieniądze, ale to przede wszystkim pasja i sport, czyli to, co dla niemal każdego jest w zasięgu ręki (w tym przypadku nogi). Sportowa rywalizacja w literaturze jest świetnym elementem uzupełniającym fabuły, jednak sporadycznie pisarze opowiadają o sporcie w sposób otwarty, szczery, czy niewyrafinowany. Różnorodne biografie i autobiografie piłkarzy, ich życiowe poradniki i przewodniki są raczej nakierowane na konkretnego odbiorcę i trudno im trafić do piłkarskich zaczytanych laików, których wciąż po świecie chodzi co niemiara.

„Nie znam się na tym, jestem staroświecką kobietą, ale gdyby nie wygrali do zera, nie wiadomo, co by ten ojciec wymyślił.”

Jednak pośród tych nakierowanych na kibiców publikacji istnieją też małe perełki, książki uniwersalne, ponadczasowe takie, które nie tylko trafią do dorosłych, ale przede wszystkich do młodszego czytelnika, książki takie jak kultowa, czeska „Jedenastka Kłapząba” Eduarda Bassa.

Czytaj dalej