„Pani Churchill” Marie Benedict – recenzja

Za każdym genialnym mężczyzną w historii skrywa się przynajmniej jedna bliska mu kobieta – matka, żona, kochanka… Kobieta, która poświęca swoje życie, by dbać o niego, czekać, potulnie krążyć w jego cieniu. Ale czasami, opowieść toczy się w odmiennym kierunku, a głos takiej kobiety zdaje się wybrzmiewać równie intensywnie, co głos jej męża. Jedną z takich wyjątkowych kobiet, które inspirują do dziś jest Clementine Churchill, która dołącza do grona wspaniałych bohaterek serii Marie Benedict w jej fabularyzowanej biografii – „Pani Churchill”.

Czytaj dalej

„Pokojówka miliardera” Marie Benedict – recenzja

Była to najlepsza z epok, by spełnić swój prawdziwy amerykański sen. Buzująca era rodzącego się przemysłu, przemian na skalę światową, wschodzących charyzmatycznych gwiazd biznesu, które z czasem przeszły do historii. Każdy mógł być kimś, każdy mógł wcielić swoje ambicje i plany w życie, o ile miał głowę na karku i pomysł na samego siebie. Pośród czarnych płatków wirującej sadzy, pośród gęstych chmur dymów z fabryk, pośród kominów, błota i kamieni rosły wielkie nadzieje i wielkie marzenia. Każdy miał swoją przeszłość, każdy zostawił gdzieś ojczyznę, a na nowej ziemi rodził się bunt przeciw zasadom Starego Świata. W rodzących się wyższych sferach rządziły otwartość, szczerość i męska ambicja nakierowane na postęp i pomnażanie bogactwa.

W tej nowej erze narodziły się legendy, powstały postacie, o których krążą opowieści, a których życiorysy inspirują do dziś. Taką postacią jest Andrew Carnegie, który z biednego szkockiego chłopaka, którego mama ledwo wiązała koniec z końcem, by wreszcie trafić do Ameryki, stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie swojego czasu. Tę historię wykorzystała Marie Benedict, która urzekła czytelników Panią Einstein, by i teraz ponownie połączyć fakty historyczne z fikcją literacką w Pokojówce miliardera. Czytaj dalej

„Pani Einstein” Marie Benedict – recenzja

bombla_panieinstein

Za każdym genialnym mężczyzną w historii wszelkich dziedzin skrywa się co najmniej jedna kobieta matka, żona, kochanka. Ta, która wierzy w niego i wspiera we wszystkim do czego dąży. Ta, która inspiruje go i daje mu siłę. Ta która czeka na niego każdego wieczoru, która go karmi, która go całuje i pieści. Jego kobieta, jego wsparcie. Często pozostaje w cieniu, niewidoczna dla świata, niedoceniana przez szeroką publiczność pozostaje za kotarą, zerka i wie, że sukces jej mężczyzny to także jej sukces, nawet jeśli całkowicie anonimowy. Wiele kobiet w historii ludzkich dziejów godziło się na taki stan rzeczy, będąc wychowanymi do roli tła, milczącej towarzyszki, ważnej, ale nieistotnej w szerszym kontekście. Inne buntowały się i same stawały się gwiazdami, wokół których krążyły męskie satelity lub inne, równie wielkie gwiazdy. A jeszcze inne, stawiając opór, odniosły sromotną porażkę.

Taką właśnie kobietą, która naiwnie porzuciła swoją karierę i dla dobra swojego mężczyzny pozbyła się ambicji oraz marzeń była żona jednego z najwybitniejszych fizyków świata, człowieka uznanego za geniusza Mileva Marić, czyli Pani Einstein, której portret rysuje w swojej powieści Marie Benedict.

Czytaj dalej