Co to był za powrót! Cóż za emocje towarzyszyły mi przy lekturze! Trylogia Parabellum* Remigiusza Mroza Prędkość ucieczki, Horyzont zdarzeń i Głębia osobliwości wciąż wzrusza, wciąż bawi, wciąż porusza i pozostaje najlepszą serią spod pióra tego najpopularniejszego polskiego pisarza w Polsce!
Czytaj dalejTag: Prędkość ucieczki
„Parabellum: Prędkość Ucieczki” Remigiusz Mróz
W ostatnich dwóch dekadach popkultura całkowicie przejęła i przyswoiła sobie tematykę II Wojny Światowej. Ten wydawałoby się trudny temat jest eksploatowany z każdej strony, stał się po prostu modny w każdej dziedzinie i każdym możliwym gatunku – w kinie triumfują produkcje nawołujące do spielbergowskich „Listy Schindlera”, „Szeregowca Ryana” czy serialowej „Kompani Braci”, na równi z filmami luźno czerpiącymi z tego historycznego okresu, w stylu „Kapitana Ameryki”. Podobna sytuacja jest z grami, gdzie serie jak „Call of Duty” czy „Medal of Honor” występują jednocześnie z tytułami typu Wolfenstein. To zróżnicowanie w formie pozwala współczesnemu odbiorcy doskonale dopasować tematykę II Wojny Światowej do siebie i przyswoić na swój sposób, bez konieczności skupiania się wyłącznie na jej pojedynczym aspekcie, czy na konkretnych, wymuszonych emocjach.
Inaczej ma się jednak sytuacja w literaturze. Bo w tym przypadku temat nazistowskich zbrodni, Holokaustu i dramatów wojennych wciąż często traktowany jest w sposób klasyczny, z naciskiem na patos i ludzki dramat. Cierpienie, śmierć, cierpienie i tak w kółko, aż do przejedzenia i odarcia z głębszych odczuć czytelnika, niestety. Wydawanych jest mnóstwo tytułów z podobnej kategorii, świetnych, a jednak jakoś już tematycznie przegadanych, jak młodzieżowa „Złodziejka książek” Markusa Zusaka, „Biegnij chłopcze, biegnij” Uri Orleva, czy „Dziewczynka w zielonym sweterku” Krystyny Chiger. Największą rolę odgrywają tam potworne, inspirowane prawdą wspomnienia, nieszczęście, ból i rozpacz, których nie da się zapomnieć.
Zupełnie z innej strony do tematu II Wojny Światowej podszedł Remigiusz Mróz w swojej przygodowo-historycznej serii Parabellum (tak w ramach szybkiego wyjaśnienia: parabellum zwany Lugerem od nazwiska swojego twórcy, to klasyczny pistolet oficerów wojska niemieckiego), której pierwszy tom nosi intrygujący tytuł „Prędkość ucieczki”. Już od pierwszych stron widać, że nie będzie to jedna z tych wyciskających łzy powieści, ale mocna, okraszona czarnym humorem nietypowa opowieść wojenna, w duchu kultowej „Wielkiej ucieczki”, „Złota dla zuchwałych”, czy „Bękartów Wojny”. Czuć świeże, nowoczesne podejście do tematu, odizolowane od dramatycznych wspomnień, ale traktujące wojnę, jako możliwość opowiedzenia pasjonującej historii o kilku wyjątkowych bohaterach, niekoniecznie przebywających na głównych frontach. W ten sposób powstała doskonała powieść, w której zamiast dużych miast są dworki, zamki, górskie wioski i małe polskie miasteczka, a realizm historii czasami miesza się z intrygującymi przygodowymi elementami, jak spotkanie znachora, czy wioskowej czarownicy.
„Prędkość ucieczki” to opowieść o miłości. Niby takie proste, prawda? Ale będzie to miłość wystawiona na dziesiątki prób. Miłość na przekór i pod wiatr, bo nie ma już nic bardziej niebezpiecznego od uczucia Polaka i młodej Żydówki, gdy agresorzy wdzierają się do kraju z każdej ze stron, siejąc filozofię zniszczenia i nienawiści. Stanisław Zaniewski i jego narzeczona Maria zaryzykują i wyruszą na zachód, by ratować swoje życie i zacząć wszystko od nowa. Staszek i Maria są wyjątkową parą. On, cztery lata młodszy od narzeczonej, często poddaje się jej woli, jednak wspiera w trudnych momentach. Maria natomiast jest silna i przebojowa. Potrafi szybko podejmować decyzje i posiada tą niezwykłą umiejętność znalezienia rozwiązania każdego problemu. Interesuje się polityką i dzięki temu od miesięcy była świadoma zagrożenia ze strony Niemiec. Atak nie był dla niej niezrozumiałym zaskoczeniem. To dzięki niej narzeczeni wyruszają w podróż życia, mając za przewodnika tajemniczego, nieprzewidywalnego Holzera, znajomego rodziny Marii, których łączy mroczny sekret z przeszłości.
Powieść Remigiusza Mroza to także, a może przede wszystkim, opowieść o wielkiej, braterskiej przygodzie. Bronek Zaniewski, starszy brat Stanisława, stacjonuje wraz ze swoją jednostką na granicy z Rumunią. Wieść o ataku Rzeszy na Polskę nakazuje im powrót do kraju i czekanie na konkretne rozkazy. Jednak po nalocie Luftwaffe z żołnierskiej drużyny zostaje już tylko czwórka: Bronek, Chwieduszko, Kiljan i ich dowódca, kapitan Obelt. Ta mała kompania nie podda się, nie wycofa, ale wbrew wszystkiemu, kierując się honorem i miłością do ojczyzny, wróci na swoje ziemie, by spróbować bronić upadającej Polski. Staną się legendą, żywą opowieścią i postrachem Niemców, organizując zasadzki oraz ratując całe rodziny przed masowymi mordami. Będzie brutalnie, krwawo i męsko, a każdy z polskich żołnierzy będzie gotów poświęcić własne życie, by ratować okupowany kraj i jego obywateli.
W wojennych opowieściach nie może zabraknąć samego najeźdźcy, który w tym przypadku jest jednym z najgorszych i najbrutalniejszych wrogów. Niemcy, Adolf Hitler i jego sen o Tysiącletniej Rzeszy, która uratuje świat. Przed czym? Nie wiadomo, ale w jego chorą, wyrafinowaną filozofię wierzy dwóch głównych przedstawicieli nazistowskiej strony – hauptmann Christian Leitner i SS-man porucznik Blankenburg. Leitner to klasyczny przypadek służbisty. Na wojnie kieruje się kodeksem wojskowym, pilnuje, by ściśle dopełniać swoje obowiązki, a przede wszystkim trzyma żelazną dyscyplinę wśród swoich żołnierzy. Wierzy w Rzeszę, ale nie w bezsensowną przemoc, ani gwałt, co intryguje i sprawia, że jego postać staje się wielowymiarowa, odbiegając od wizerunku typowego nazisty. Natomiast Blankenburg jest modelowym SS-manem. Podnieca go zadawanie bólu, jest mistrzem wyrafinowanych metod torturowania i zabijania. Jego psychopatyczny umysł wciąż poszukuje godnego siebie przeciwnika, niszcząc wszystkich innych po drodze.
Pierwszy tom Parabellum ma w sobie wszystko, czego wymagać można od doskonałej wojennej historii z wątkiem przygodowym. Jest miłość, jest kompania braci, walka za honor ojczyzny i walka z demonicznym wrogiem. Remigiusz Mróz zadbał o najmniejsze szczegóły. Nazewnictwo, wygląd, mijane po drodze miejsca – to wszystko idealnie do siebie pasuje i świetnie uzupełnia dramatyczne przeżycia bohaterów. Jest tu romans i perypetie, braterstwo i walka, wszystko to na tle rozrywanej, rozpadającej się Polski, której już nic nie może uratować. Okrucieństwo wojny, potworne widmo Holokaustu na horyzoncie i cierpienie milionów ludzi. I w tym wszystkim zwyczajni ludzie – Staszek, Maria, Bronek i inni, którzy nie chcą się poddać i wierzą, że jeszcze nie wszystko stracone. Tak bliscy. Tak jakoś znajomi i podobni w swoim uporze do nas, współczesnych. Nie pozostaje nic innego jak porwać się w wir ich historii i spróbować odmienić los.
O.