„Psiego najlepszego” W. Bruce Cameron – recenzja

Świąteczna atmosfera nieodłącznie kojarzy się z ciepłem rozgrzanego domu, przytulną, kominkową atmosferą, piernikowym zapachem unoszącym się w powietrzu i zapowiedzią rodzinnych chwil. To czas wzruszeń, wspomnień, czas, który poświęcamy najbliższym. Wspólnie pogrążamy się w zadumie, robimy plany, dziękujemy za miniony rok Tak powinno trochę być, ale nie można ukrywać, że współczesne Święta Bożego Narodzenia to często przede wszystkim zakupowy szał, gorączka przygotowań, kłótnie i wymuszona pora wspólnego posiłku. I prezenty. Im bardziej wyrafinowane tym lepiej, im słodsze, tym bardziej wyczekiwane, a cóż jest bardziej słodkiego dla dziecka od szczeniaczka znalezionego pod choinką? Stop! Warto pomyśleć, zanim weźmie się odpowiedzialność za czyjeś życie, warto pamiętać, że zwierzak to nie zabawka.

Pamiętacie Był sobie pies i opowieść o futrzaku, który powraca w wielu wcieleniach, by wykonać swoje zadanie i spełnić swój los? Szykujcie się na kolejną dawkę wzruszeń, tym razem z świątecznym, bożonarodzeniowym wydaniu z przesłaniem prosto od W. Brucea Camerona Psiego najlepszego. Czytaj dalej