Bezsenne Środy: „Ludzie z bagien” Edward Lee – recenzja

Bombla_LudzieZbagien

Pierwsze spotkanie z horrorem ekstremalnym przypomina pierwsze spotkanie z operą – albo czytelnik zakocha się od pierwszej, ociekającej krwią strony, albo zniesmaczony odłoży książkę i już więcej nie sięgnie po ten wyjątkowy gatunek. Bo horror ekstremalny, jak powszechnie wiadomo, oznacza równie ekstremalne doznania podczas lektury. Przemoc doprowadzona często do granic absurdu, seks oscylujący na pograniczu wycia z rozkoszy i bólu jednocześnie, połyskujące połacie mięcha, zazwyczaj ludzkiego, a wreszcie te oklepane flaki, krew i posoka. Powszechny gore w najczystszej postaci, makabra, splatterpunk czasami tak szokujące, że przekraczające pewien pułap i paradoksalnie nudne, o ile oczywiście czytelnik ma co nieco mocniejszych kęsów tej prozy za sobą, ma otwarty umysł na wyrafinowane formy cielesnych zabaw i potrafi zdystansować się wobec hardcorowej ludzkiej krzywdy. Bo dla wytrawnego czytelnika szaleństwo przemocy już nie wystarcza, a seksualne dewiacje nudzą, jeśli nie ma tego „czegoś”, iskry, fabularnej ciekawostki, która ukaże coś więcej poza rozlewem krwi.

Fanom horroru ekstremalnego nie trzeba przedstawiać nazwiska Edwarda Lee, jednego z czołowych twórców gatunku, któremu nasi wydawcy dali szansę zaistnieć na polskim rynku, wydając swojego czasu kilka tytułów spod jego pióra, w tym „Ludzi z bagien” (w oryg. „Creekers”), po których warto sięgnąć zarówno jeśli zaczynamy przygodę z gatunkiem, na próbę, ale także jeśli co nieco z gatunku udało nam się już uszczknąć.

Czytaj dalej

„Jańcio Wodnik i inne nowele” Jan Jakub Kolski – recenzja + KONKURS!

Bombla_JancioWodnik

„Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?”

Obraz polskiej wsi naszej wyobraźni jawi się jako wiecznie rozkwiecona, umajona łąka. Sady sypiące kwieciem i pachnącymi świeżością owocami. Spulchniona czarna ziemia, wilgotna od płodnych soków. Szumiące łanami pola, mieniące się wszelkimi odcieniami złota, odbijające promienie słońca w ciężkich kłosach. Radośni chłopi ocierający pot z czoła, nucący piosneczki pod nosem, pełni werwy, czy rubasznego humoru. Furczące na wietrze spódnice, fruwające warkocze, męski śmiech i dodawanie sobie animuszu. Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała. To obraz bogaty, szczęśliwy, dający wrażenie, że nad wszystkim czuwa dobra matka ziemia, gdzie nie może przytrafić się nic złego, nic trwożnego, gdzie nie ma tajemnic, tylko małe szczęśliwe chwile dnia codziennego.

I wtedy pojawia się czarna chmura, słychać niepokojący szept pośród łanów, nadciąga Jan Jakub Kolski i jego przejmujący zbiór „Jańcio Wodnik i inne nowele”, by obalić wszystkie możliwe stereotypy, zburzyć wszelkie wiejskie sielanki. Jego wieś to wieś nieszczęśliwa, pełna zabobonu, nienawiści i krzywych spojrzeń. Wieś taka jak wszystkie, ta, której nie chcemy zobaczyć.

Czytaj dalej

„Euforia” Lily King – recenzja

Bombla_Euforia

Aż trudno uwierzyć, że człowiek, który przecież fascynował drugiego człowieka od początku dziejów, stał się jawnym i oczywistym obiektem nauki dopiero w epoce renesansu. To wtedy po raz pierwszy wspomniana została nowa dziedzina, wciąż całkowicie błąkająca się w powijakach wielkich umysłów, niemniej dotycząca człowieka jako jednostki wtłoczonej w kontekst kulturowy – antropologia. Rozrywana pomiędzy przeróżne dyscypliny humanistyczne, przyrodnicze, czy społeczne sama w sobie zyskała na wartości dopiero w XIX wieku, a kolejni badacze i ich odkrycia zapisały się na kartach historii. Złotymi latami tej nauki okazało się być dwudziestolecie międzywojenne, czas kruchy i niezwykły, gdy mężczyźni i kobiety z całego świata podróżowali w najodleglejsze zakątki Ziemi, by badać ostatnie pierwotne, „dzikie” plemiona, sprawiając, że z nauki teoretycznej o przeszłości i ludach wymarłych antropologia stała nauką badającą tych, którzy wciąż żyją, tworzą odrębny od zachodniego model kultury.

Jedną z największych badaczek swoich czasów, feministką i wyjątkową postacią nauki stała się Margaret Mead – amerykańska antropolożka, badaczka kulturowa i skandalistka, której wyjątkowe prace wyniosły antropologię na nowy poziom.  To właśnie ułamek jej życia posłużył pisarce Lily King za kanwę fabularną gorącej, tropikalnej opowieści o kolonializmie, namiętności i niezwykłej pasji – „Euforia”.

Czytaj dalej

Kryminalnie Bezsenne Środy: „Pięć dni ze swastyką” Artur Baniewicz – recenzja

Bombla_PięćDni

Wojna miewa różne oblicza, a jej pełny obraz rysują subiektywne wizje poszczególnych stron. Wojna widziana oczami katów, wojna widziana oczami ofiar. Wojna jako walka o terytorium, wojna jako walka o władzę. Wojna polityczna, wojna ekonomiczna, wojna, która zamienia się w zbrojny konflikt, wprowadza czołgi na spływające krwią ulice. Paradoksalnie nie liczą się w takich okolicznościach ludzie, liczy się efekt końcowy. A to właśnie ludzie stanowią serce konfliktu, to od nich wszystko zależy. Ich sentymenty, animozje, ich miłości, czy nienawiści to jest to, co ostatecznie zaważy w finałowej rozgrywce. Obraz drugiej wojny światowej jest raczej w jednoznaczny sposób ukazywany w kulturze – terror nazizmu, bohaterscy opozycjoniści, potworność Holokaustu… A przecież wystarczy zgłębić niektóre opowieści i z łatwością zobaczyć, że nic nigdy nie jest czarne lub białe, a odcienie szarości są w końcu tym, co tworzy historię.

W tej szarej strefie wojennego cienia kryminalno-sensacyjną fabułę umieścił Artur Baniewicz w najnowszej powieści „Pięć dni ze swastyką”, dając nowe, przewrotne spojrzenie na temat, zdawałoby się, tak szeroko już omówiony w kulturze.

Czytaj dalej

„Ocalona” Alexandra Duncan – recenzja

Bombla_Ocalona

Można by sądzić, że w literaturze młodzieżowej w ostatniej dekadzie powiedziano już w zasadzie wszystko. Każdy wątek, każdy gatunek, każda fabuła zostały wykorzystane wzdłuż i wszerz, na wszelkie możliwe sposoby. Wampiry i wilkołaki, duchy, demony i anioły, dystopie, antyutopie oraz światy równoległe – wszystko już było, pewnie nie znajdzie się nic nowego pod słońcem. Jednak czasami w natłoku tego co znane można natrafić na opowieści niby podobne, a jednak zupełnie odmienne. Takie, które znane tropy odzyskują, mieszają z czymś do tej pory szerzej niewykorzystanym i tworzą świeżą, intrygującą historię.

W taki sposób Alexandra Duncan wykreowała świat w pierwszym tomie swojej kosmicznej młodzieżowej trylogii, czyli w „Ocalonej”, łącząc klasyczną powieść young adult z feministycznym science fiction. 

Czytaj dalej

„Kobiety w kąpieli” Tie Ning – recenzja

Bombla_KobietywKapieli

W chińskiej literaturze od wieków dominują mężczyźni. Głosy kobiet uciszane przez setki lat nie miały szansy rozbrzmiewać w pełni niemal do XX wieku, zgodnie z założeniem kulturowym, że kobiety nie powinny w ogóle udzielać się w życiu publicznym. Kiedy już miało się ku lepszemu, chińska rewolucja kulturalna Mao Zedonga umiejętnie nakazała milczenie wszystkim i stłamsiła co silniejsze, pragnące wyróżniać się jednostki. Świat się zmienił, Chiny wyrwały się spod jarzma, utrwaliły nowy porządek i sytuacja kobiet-pisarek znowu zaczęła się zmieniać, tym razem ostatecznie na lepsze. Pomimo to, kiedy zapytać o najważniejszych chińskich autorów, na myśl przyjdzie przede wszystkim Mo Yan, potem może Yu Hua i kilku innych pisarzy, a o kobietach w literaturze mało kto słyszał, raczej w kontekście pisarek pochodzenia chińskiego, które z Chin wyjechały dawno, dawno temu, a które uznawane są za kontrowersyjne w swoim własnym kraju.

Dlatego też tak pozytywnym zaskoczeniem jest pojawienie się po raz pierwszy na polskim rynku jednej z najgłośniejszych chińskich kobiecych powieści ostatnich dekad, czyli „Kobiet w kąpieli” Tie Ning. Powieści na tyle wyjątkowej, że nominowanej do Man Asian Literary Prize w 2012 roku, opisującej wspomnienia zbiorowej, przesiąkniętej bólem przeszłości i kobiet uwikłanych w tę przejmującą historię.

Czytaj dalej

NAJLEPSZE KSIĄŻKI 2016

Bombla_TOP102016

Moi Drodzy,

Pół roku minęło nam Kochani jak z bicza strzelił, w tempie co najmniej zaskakującym i nieco nawet niepokojącym. Pół roku zaczytania, pół roku pisania i nagrywania, czyli pół roku szaleństwa i… pysznych tytułów, które przewinęły się przez Wielkiego Buka.

W ostatnich tygodniach zauważyłam, że jedną z najczęściej szukanych fraz na blogu jest „najlepsze książki 2016”, albo „TOP książek 2016”, dlatego też dzisiaj wychodzę tym poszukiwaczom naprzeciw i proponuję całkowicie subiektywne, wielkobukowe zestawienie

Paseczek

*A pod tym linkiem znajdziecie ostateczne podsumowanie 2016 roku: NAJLEPSZE I NAJGORSZE KSIĄŻKI 2016

Czytaj dalej

Padlina #4: „Dziewczyna z pociągu” Paula Hawkins – recenzja

Bombla_Dziewczyna

Wielkobukowy cykl PADLINA to książki, których nie polecam. Takie twory literackie, które nawet zdobywając rzesze wiernych czytelników zachwyconych i omamionych efektem WOW, nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia, a w zamian zainspirowały inną, okołoksiążkową myśl.
Na Wielkim Buku pojawiły się do tej pory trzy padliny: „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James, „Zmierzch” Stephanie Meyer oraz „Panika” Grahama Mastertona. „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins dołącza do tego niechlubnego grona.

———————————————————————————————————————

Napiszmy sobie szczerze już na samym początku – w ostatnich latach nie istnieje nic prostszego niż promocja książki pod kątem stworzenia kolejnego chwilowego bestsellera. Taki przepis na bestseller w wersji instant jest niezwykle wydajny i przynosi spore korzyści zarówno dla wydawców, jak i dla samego pisarza. Po pierwsze, należy znaleźć powieść, która niczym do końca nie wyróżnia się, ale w takim gatunku, który rządzi w danym sezonie na rynku książki. Po drugie, wykreować hype, czyli zrobić wokół tytułu wielkie halo, oraz postawić wszystkie karty na promocję. W tym przypadku taka kampania reklamowa działa na dwa fronty. Zaczyna się od porównania, często podpartego najprostszym podobieństwem. Dla przykładu, „nowa Saga Millennium!”, bo dzieje się w Sztokholmie, albo „nowa Zaginiona dziewczyna!”, bo pochodzi z tego samego gatunku thrillera psychologicznego, co pozwala czytelnikom od razu skojarzyć dwa tytuły ze sobą, a także wywołać podświadome skojarzenia.  Kolejnym krokiem jest znalezienie innego, bardzo znanego pisarza, który gotowy jest pozytywnie zrecenzować nowy tytuł. Voilà! Teraz już tylko windowanie pozycji w każdym dostępnym księgarnianym zestawieniu i bestseller gotowy! Nawet, jeśli książka należy do niższej półki literackiej i daleko jej do najlepszych tytułów gatunku.

Czytaj dalej

LATO na Wielkim Buku – lista TBR

Bombla_TBRlato2016

Moi Drodzy,

In the summertime when the weather is hot
You can stretch right up and touch the sky
When the weather’s fine
You got women, you got women on your mind… 😉

Przed nami rozgrzane do czerwoności letnie miesiące! Pełne gorących dni i upalnych nocy, które aż proszą się o chwilkę odpoczynku i zaczytanie. Jak sami wiecie nie od dziś – UWIELBIAM lato w mieście, a tym bardziej w takim cudnym mieście jakim jest Gdynia. Sezon to wyjątkowy czas i nieporównywalny do niczego innego. Parzące chodniki, krzyki mew, zapach soli w powietrzu…

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „KONIEC WARTY” Stephen King – recenzja

Bombla_KoniecWarty

Dziwnie robi się na sercu, kiedy jeden z najulubieńszych pisarzy zwraca swoje oblicze w kierunku śmierci, w kierunku umierania i ostatecznych pożegnań. Po raz kolejny nachodzi wyobraźnię niepokój, że demony, to tak naprawdę wyrzuty sumienia, a strach, to strach przez wieczną ciemnością, nie cieniami, które tańczą nocami po ścianach. Kogo Król Horroru przyzwyczaił do spania przy zapalonym świetle, kto wciąż jeszcze przemyka przez mroczne lasy Maine, odwiedza po raz pierwszy hotel Panorama, czy system kanalizacyjny w Derry, ten z zaskoczeniem spadnie na ziemię sięgając po najnowsze jego dzieła. Stephen King jest dzisiaj inny, od kilku lat przyzwyczaja nas do nowego siebie, przybliża się do prawdy o życiu i, niestety, o śmierci. Czy to w ogóle możliwe?

Kiedy mowa o najnowszym i ostatnim tomie zakańczającym trylogię Pana Mercedesa, trylogię kryminalną z wątkiem paranormalnym, czyli „Końcu Warty”, wniosek nasuwa nam się sam – coś się znowu kończy i trzeba umieć powiedzieć żegnaj.

Czytaj dalej