Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, być może na syberyjskich rubieżach, a na pewno gdzieś na północy, powstała ze śniegu, tęsknoty i nieskończonych pokładów miłości ona – Śnieżynka. Ach, cóż to była za radość! Jakie szczęście zagościło w chacie i w sercach starszych ludzi! Jak ta dziewczynka dokazywała, ile dawała od siebie miłości! Jej dobroć i oddanie nie mogły równać się z niczym innym. Dostrzegali to jej przybrani rodzice, dostrzegali mieszkańcy tych odizolowanych okolic. Ale czas mijał, słońce coraz prędzej i na dłużej wychodziło zza chmur, a ziemia zaczęła się ocieplać. I gdy zima przeminęła na dobre, a ostatni śnieg przeszedł w zapomnienie, tak i Śnieżynka, ku rozpaczy rodziców, rozpuściła się i stopiła w kałuży. Nie miała już szansy powrócić.