Kiedy na początku XVI wieku Morus opublikował swój esej „Utopia” od razu wzbudził zainteresowanie i zaintrygowanie tym dwuznacznym tytułem. Bo z jednej strony, utopia to szczęśliwe miejsce, dobre miejsce, gdzie człowiek znajduje radość i ukojenie. Wszystko jest możliwe, gdy tworzy się nowy, lepszy, po prostu wspaniały świat. Jednak utopia to także miejsce, którego nie ma. Mrzonka, sen, niespełnione marzenie kierowane tęsknotą za doskonałością. Za nieuchwytnym szczęściem. Utopie to zazwyczaj szalone wizje nierealne do zrealizowania w jakiejkolwiek rzeczywistości – zbyt wiele warunków musiałoby zostać spełnionych, zbyt wiele zależy od samego człowieka, a jego natura jest zmienna. I zmienny jest wszechświat w jakim żyje.
O zmierzchu idealnego świata opowiada czwarty tom cyklu science fiction Długa Ziemia autorstwa Terry’ego Pratchetta i Stephena Baxtera zatytułowany „Długa Utopia”.