Moi Drodzy,
Czuć ją już w powietrzu, widać pośród drzew, słychać w coraz intensywniejszych powiewach wiatru. Jesień. Jesień nadchodzi wielkimi krokami. Babie lato nieuchronnie się kończy, a przyroda zaczyna przygotowywać się do snu. Zmiana kolorów, zmiana tonacji, aura ociepla się, a niebo okrywa filtr w odcieniach pomarańczy.
Dobrze wiecie, jak bardzo uwielbiam jesień i jak mnie te zmiany cieszą. W końcu to moja ukochana pora roku i przynosi ze sobą same wspaniałości. Tak moi Drodzy, czas na mój coroczny pean na rzecz jesieni. Jesień to dla mnie kolorowy wiatr, w którym czuć zapach palonych liści z oddali, subtelną wilgoć i coś jakby pierwszy powiew usypiających drzew. To także sezon dyni, a jako że uwielbiam gotować i szaleć w kuchni, to sezon dyni oznacza między innymi dyniową zupę z curry, ratatouille z dynią i moje ukochane ciasto dyniowe z cynamonem – przepis poniżej A jak dynia, to oznaka nieuchronnie zbliżającego się święta horroru, grozy i duchów, czyli Wigilii Wszystkich Świętych, Dziadów, czy po prostu Halloween – do wyboru, do koloru. Jesień rozpoczyna sezon na ciepłe skarpety, na herbatę z imbirem i walanie się pod kocami z książką w ręku.
A jak walanie się pod kocami, to czas przygotować się niczym wiewióra do zimy i uzbroić w cały zestaw doskonałych buków jesiennych. W tym roku wybrałam dziesięć obowiązkowych tytułów, a na dokładkę dwa zapasowe, ale nie ukrywajmy – raczej nie dam rady ze wszystkim, biorąc pod uwagę cały tłum spontanicznie wpadających lektur.
Specjalnie dla Was mój JESIENNY TBR, czyli książki, które planuję przeczytać tej jesieni.
- „Arena Szczurów” Marek Krajewski – nie znam co prawda tej serii, ale jak to bywa z kryminałami, nawet jak zacznę od końca, to nic się nie przytrafi złego, a podobno ta część jest najkrwawsza, najbrutalniejsza i dzieje się w Darłowie.
- „Something Wicked This Way Comes” Ray Bradbury – powieść perfekcyjna na Halloween, do której przymierzam się od lat, a której ciągle nie mogę przeczytać (nie wiem czemu); w tym roku rozplanowałam już dla Was BEZSENNY TYDZIEŃ na Wigilię Wszystkich Świętych i mogę Wam zdradzić, że właśnie ta powieść nareszcie pojawi się na Wielkim Buku.
- „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesław Myśliwski – zbliżający się Conrad Festival przypomniał mi, że już czas na moje pierwsze spotkanie z tym doskonałym autorem i zacznę od książki, która podarowała mi Karolina z bloga TanayahCzyta <3
- „Wegeterianka” Han Kang – przepiękna południowokoreańska powieść (z najbardziej odrzucającym mnie tytułem – mięso podstawą życia), którą miałam już możliwość czytać rok temu do pracy na wyścigi, więc teraz podelektuję się od nowa.
- „Księga Diny” Harbjørg Wassmo – bo ile można zwlekać z przeczytaniem powieści, której ekranizację się wielbi?
- „Krew na śniegu” Jo Nesbo – ma być krwawo, ma być pół-żartem, pół-serio, ma być pulpowo, co bardzo lubię.
- „Blade Runner” Philip K. Dick – kontynuuję nadrabianie klasyki science fiction, a ten tytuł, który do tej pory kojarzy mi się jedynie z filmem (którego nie pamiętam) to pozycja obowiązkowa gatunku.
- „System” Tom Rob Smith – obiecałam sobie lekturę wieki temu, zdążyłam nawet obejrzeć latem rewelacyjną ekranizację z Tomem Hardym, Noomi Rapace i Garym Oldmanem i teraz marzy mi się, żeby podzielić się z Wami tym doskonałym, trzymającym w napięciu thrillerem.
- „Wakacje” Stanley Middleton – nadmorskie miasteczko poza sezonem, Wielka Brytania i sentymentalna opowieść o utraconej miłości;
- „Przeklęci” Joyce Carol Oates – w niektórych kręgach ta autorka nazywana jest kobiecym Stephenem Kingiem, jednak dla mnie jej proza zdaje się być o wiele bardziej przejmująca. „Przeklęci”, którzy są postmodernistyczną powieścią grozy z mnóstwem odniesień do klasyki, zachwycili moją Mamę (pełna opowieść tego przypadku w filmiku), więc mnie z pewnością także zachwycą.
Na zapas, gdybym jakimś cudem wyrobiła się ze wszystkimi lekturami
- „Inna Dusza” Łukasz Orbitowski – straszne, oparte o prawdziwe zbrodnie, mroczne, już lubię;
- „Purpurowe Rzeki” Jean-Christophe Grangé – podobnie jak w przypadku „Księgi Diny”, jestem ogromną fanką ekranizacji i lata minęły od czasu, gdy zapragnęłam poznać książkowy pierwowzór.
A na co czekam tej jesieni? Wiem, że szykuje się niebawem tłum premier, jednak tak naprawdę i od serducha, to czekam tylko na jedną: „Bazar złych snów” Stephena Kinga.
A na co Wy czekacie? Co planujecie przeczytać tej jesieni? Robicie już bukowe plany?
Życzę Wam cudnego zaczytania i wspaniałego nowego sezonu czytelniczego!
Bo warto czytać.
O.
*Po więcej koniecznie zajrzyjcie na VLOGA, bo tam zdradzam, dlaczego na razie nie zabiorę się za Anthony’ego Doerra, co mnie jutro ominie w Darłowie i kim potrafi być moja Mama
To ten Bradbury od Fahrenheita? I tydzień bezsenności będzie? Trochę się już boję, ale bardzo mi się pomysł podoba :). No i życzę dużo przyjemności z czytania Myśliwskiego, to jest cudowny pisarz :).
Tak, to ten Bradbury – jest genialnym twórcą grozy <3

Nie ma co się bać – BEZSENNY TYDZIEŃ to w sumie tradycja, bo ja zawsze w październiku straszyłam
A Myśliwskiego nie mogę się doczekać
Mniam, Myśliwski i K. Dick <3 I mniam "zapasowy" Orbitowski
Ja już chyba nie robię TBR-ów, bo nawet z mojego letniego jeszcze 3 lektur nie przeczytałam 
Są obecni
<3
oooooo, ale mi się wbiłaś w temat- zaraz upichcę ciasto, tylko nie mam dyni, więc zrobię z marchewką. A sezon dyniowy uważam za otwarty, za mną już kopytka z dyni i placki, które uwielbiam.
A jesień…cóż, nie przepadam za tą porą roku tylko dlatego,że za mało w niej słońca, ale jeżeli chodzi o jesienne dary natury, to uwielbiam. No i już widzę zwiastuny jesieni u siebie- Oskar przestał linieć, ja piję coraz więcej herbaty i zamykam balkon na noc. Ech…A planów czytelniczych nie robię, bo ciągle coś nowego wpada, muszę na pewno nadrobić trochę z moimi czeskimi fascynacjami. Pozdrawiam jesiennie i idę piec ciasto
Mniam mniam <3 to fakt, że plany czasami swoje, a życie czytelnicze swoje, ale lubię planować
cudnego zaczytania!
Jesień, dynia, czytanie książek i herbata ♥ „Krew na śniegu” wchłoniesz błyskawicznie, to książka na pół wieczoru
„Księgę Diny” już Ci wielokrotnie polecałam, jeśli lubisz ekranizację to książka też powinna Ci się podobać. System książkowy lepszy niż ekranizacja. „Wakacje” też mam w planach
A i jeszcze „Purpurowe rzeki”! Miło wspominam tę lekturę.
Już nie mogę się wszystkiego doczekać!
Dzięki za przepis na ciasto – wypróbuję
Książkowe plany są, stosik rośnie, i pewnie będzie stale rósł, a plany ulegną modyfikacji… ech… Ale na najbliższe dwa tygodnie harmonogram jest nieodwołalny: „Marsjanin” i „Czarne skrzydła” 

Pięknej jesieni Ci życzę
Przepis na ciacho działa podobno świetnie, bo już kilka osób wczoraj testowało
„Marsjanin” CUDOWNY <3 I "Czarne skrzydła" też – cudnego zaczytania! I czekam na wrażenia :*
No jaaa, Myśliwski w końcu! Świetna decyzja, to jest bardzo dobra książka i u mnie też niesłusznie musiała swoje odczekać
Teraz poluję na kolejne, bo po prostu muszą być dobre 
Jest w końcu
Oates, Smith – oni też na nie czekają, a Oates aż od maja!
Moja mama ma na jutro bojowe zadanie – kupić mi dyńkę.
A jak już kupi… o rany, ale będzie smacznie! 
Mniam mniam! Smacznego!
I cudnego zaczytania! 
Bradbury’ego planuje też coś przeczytać bo Fahrenhait bardzo dobrze wspominam.. plany masz ciekawe.. ten oczekiwany King wydaje się dobry na jesień, do tego 'Purpurowe rzeki’ też kuszące… i ten „Blade Runner”.. smakowitości… ja może znów coś o zombie planuje poczytać.. po pogoda temu zaczyna sprzyjać.. ogólnie jesień to dobry czas na czytanie
A ja jeszcze Fahrenheita nie czytałam
Pogoda sprzyja pożeraniu mózgów
Fahrenheita poczytaj świetna książka o… paleniu ksiązek
I know! Klasyk do nadrobienia od lat, ale sam wiesz jak jest
Miałam iść na dietę, ale to ciasto takie proste, że chyba się pokuszę na takie malutkie
Z marchewką, bo dyni w domu brak 
Haha
Smacznego! :*
Właśnie zaczęłam czytać „System”, ale już nie mogę doczekać się kiedy pooglądam ekranizację. Tom Hardy i Gary Oldman w jednym filmie – to musi być coś!
To jest tak bardzo „COŚ”