Site icon Wielki Buk

PRZYGODOWE PIĄTKI: „A Darker Shade of Magic” V.E. Schwab – Recenzja

Bombla_PrzygodoweADarkerSHadeOfMagic

Czy piątki mogą przytrafić się we wtorek? Z pewnością mogą, gdy nagle okazuje się, że lektura, którą pożarło się w ostatnich dniach, jest przygodą w najczystszej postaci. 🙂

Istnieją takie historie, których światy wewnętrzne są tak rozbudowane, historia tak skomplikowana, a rzeczywistość przedstawiona tak bardzo wyrafinowana, że zanim czytelnik zostanie wciągnięty w fabułę zatraca siebie i swoją uwagę w tonie przytłaczających szczegółów. Istnieją autorzy, którzy tak bardzo chcą zaskoczyć, tak bardzo chcą stworzyć coś innego i udziwnionego, tak bardzo wyjść poza to co sensowne, że na koniec nie sposób sobie nawet wyobrazić ich konstrukcji, a umysł kluczy w nich, jak w dziwnym labiryncie. A są pisarze, których opowieści, pomimo iż oparte na znanych wszystkim motywach, które nie do końca wnoszą cokolwiek nowego, potrafią zaskoczyć, zachwycić i wciągnąć w fabularny wir.

„Some thought magic came from the mind, others the soul, or the heart, or the will.

But Kell knew it came from the blood.

“Blood was magic made manifest. There it thrived. And there it poisoned. Kell had seen what happened when power warred with the body, watched darken in the veins of corrupted men, turning their blood from crimson to black. If red was the color of magic in balance – of harmony between power and humanity – then black was the color of magic without balance, without order, without restrain.”

Taką opowieścią jest bestseller ostatnich miesięcy, pierwszy tom nowej serii fantasy autorstwa V.E. Schwab zatytułowany „A Darker Shade of Magic”. Kto ma już za sobą sporo fantastycznych opowieści, ten z pewnością dostrzeże znajome motywy, kulturowe tropy, które postanowiła wykorzystać autorka, a które sprawdzają się, gdy tworzy się fabułę na bazie znanych schematów. I w ten sposób znajdziemy tutaj zbuntowaną piratkę-złodziejkę po przejściach, której bezwzględność w końcu musi zostać złamana. Mamy głównego bohatera, maga i przemytnika, który kryje w sobie pewną tajemnicę. A także mamy legendę, która niby już nie istnieje, a jednak gdzieś tam jest i czai się w najczarniejszym mroku. Absolutna klasyka – przepis, który nadużywają wszyscy w szalonych proporcjach. A jednak Victorii Schwab udało się wyjść poza utarty schemat i ze znanych składników przyrządzić doskonałą fabułę, która mimo wszystko potrafi zaskoczyć.

W trzech równoległych światach istnieje miasto w trzech różnych postaciach. Miasto o tej samej nazwie, bez względu na rzeczywistość, która je otacza – Londyn. Londyn Czerwony, w którym magia istnieje w harmonii z ludźmi. Londyn Szary, w którym magia zniknęła, a o której prawie nikt nie pamięta. Oraz Londyn Biały, w którym magia równoznaczna jest z siłą i stanowi środek do manipulowania ludźmi. A dawno, dawno temu, istniał także Londyn Czarny. Ten, który teraz jest już jedynie legendą, a od której wieki wcześniej odcięły się pozostałe miasta. Jedynie nieliczni mogą przemieszczać się między światami, magowie krwi, zwani Antari. Takim podróżnikiem jest Kell – przemytnik z wyboru, a oficjalnie królewski posłaniec. Pewnego dnia, w jego ręce przypadkiem wpada coś, co już od lat nie powinno było istnieć. Dowód magii o kolorze hebanu, o której wszyscy chcieli zapomnieć. Delikatna równowaga zostaje zachwiana i podstawy światów drżą w posadach. Kell wie, co musi uczynić, a towarzyszyć w niebezpiecznym przedsięwzięciu będzie mu napotkana po drodze złodziejka i piratka – Lila Bard.

„A Darker Shade of Magic” V.E. Schwab to lekka, przyjemna lektura, która być może nie wnosi nic nowego do samego gatunku, ani niespecjalnie wryje się w pamięć czytelnika, ale sprawi, że na kilka wieczorów on sam zamieni się w Antari i wyruszy w podróż pomiędzy światy. To czysta przygoda, która niekoniecznie ma jakiekolwiek głębsze dno, ale która tego dna nie musi mieć, bo sprawia po prostu radość z czytania i utwierdza znane z klasycznych dzieł popkultury tropy. To jedna z tych książek, które mogą zachwycić, zapraszając czytelnika na ucztę wyobraźni w świeżym i świetnie napisanym wydaniu. Może również wywołać poczucie „ale to już było”, kulturowego déjà vu, jednak mimo to, ucieszyć spójnym światem, dopracowanymi bohaterami oraz elementami własnego języka, jaki stworzyła autorka na potrzeby tej powieści.

A na zakończenie czuję że muszę tutaj zaznaczyć, że pomimo wszechobecności tej powieści i intensywnej jej promocji na wszystkich możliwych frontach, to NIE jest to powieść dla młodzieży – jest tu sporo krwi, brutalnie zobrazowana przemoc, a także seksualne aluzje, które niekoniecznie sprawdzą się dla młodszego czytelnika.

AHOJ PRZYGODO dla: żywej magii, która krąży we krwi; dla podróży między światami; dla legendy Czarnego Londynu; dla piratki i złodziejki Delilah Bard oraz dla przemytnika i maga krwi – Kella.

O.

*Jeśli sami chcecie się przekonać, czy „A Darker Shade of Magic” jest powieścią dla Was, to TUTAJ znajdziecie pierwszy rozdział powieści 🙂

**Koniecznie zajrzyjcie także na VLOGA, bo wyłaniam się z mroku:

Exit mobile version