Site icon Wielki Buk

„Ekspozycja” Remigiusz Mróz – recenzja + NIESPODZIANKA

Bombla_Ekspozycja

Ręka w górę kto kojarzy z lekcji historii najazd hordy Hunów na średniowieczną Europę? Przybyli nagle, niespodziewanie ze Wschodu i nad wyraz szumnie. Niewiele było potrzeba, by zaskoczeni mieszkańcy kolejnych wiosek i grodów ulegali ich napierającej sile. A co Hunowie mają wspólnego z literaturą? Istnieją tacy właśnie pisarze, którzy ni stąd, ni zowąd szturmem zdobywają serca czytelników i tym samym księgarski rynek. Atakują znienacka i ani się obejrzeć, a siedzą na naszych półkach. Idealnym przykładem takiego pisarza-zdobywcy jest Remigiusz Mróz, o którym jeszcze półtora roku temu przebąkiwali nieliczni, a dzisiaj obecny jest niemal wszędzie. Wygrane plebiscyty, coraz wyższe miejsca na listach bestsellerów i rzesze wiernych fanów w polskiej blogosferze. I kolejne książki, które pojawiają się niemal z prędkością światła. I tak jak Dżyngis Chan podbijał kolejne narody Azji, Bliskiego Wschodu i Europy, tak i Remigiusz Mróz podbija kolejne literackie gatunki, zostawiając w każdym coś za sobą i dając swoim fanom możliwość poznania jego talentu z każdej możliwej strony.

Przed czytelnikiem rysuje się porządny pierwszy tom kryminalnej trylogii z komisarzem Forstem, czyli „Ekspozycja”. Na krzyżu Giewontu rozpięte jest ciało starszego, nagiego mężczyzny. Ten makabryczny widok zwiastuje serię kolejnych zabójstw, z których każda okazuje się być coraz bardziej zagadkowa. Zbuntowany komisarz Wiktor Forst z pomocą dziennikarki Olgi Szrebskiej na przekór swoim przełożonym rusza tropem mordercy, by odkryć mroczne tajemnice z przeszłości i zbrodnie, za które trzeba zapłacić.

Intrygujące, widowiskowe morderstwo? Jest. Zbuntowany policjant, który gotowy jest poświęcić wszystko za prawdę? Jest. Pełne zwrotów akcji śledztwo i spisek budowany wokół bohaterów? Jest. Czego chcieć więcej? Może zaskakującego zakończenia, które zaskoczy niejednego czytelnika? Tutaj także czytelnik nie wyjdzie zawiedziony. To wszystko i jeszcze więcej, czyli klasyczny Remigiusz Mróz tym razem w sensacyjnej odsłonie.

Znakiem rozpoznawczym prozy autora jest coś, co sama nazywam słowną „przepychanką”, jak na bokserskim ringu. Mam tu na myśli dialogi typu akcja-reakcja, przekomarzanie się i docinki męsko-damskie, męsko-męskie, damsko-damskie w każdych warunkach i czasie. Nieistotne, czy to początek zagłady ludzkości w kosmosie, czy nazistowski ostrzał podczas II wojny światowej, czy tak jak w przypadku „Ekspozycji” chociażby rozmowa pod makabrycznym miejscem zbrodni z nagimi zwłokami wiszącymi na krzyżu. Bohaterowie napierają na siebie, zadają werbalne ciosy i odbijają się od siebie podczas słownych pojedynków. Taki typ dialogu nie zawsze pasuje do sceny, niemniej czytelnicy znający styl pisania Mroza rozpoznają go z zamkniętymi oczami, a do tego widać, że sam autor świetnie bawi się budując kolejne sceny i relacje między bohaterami. To także dzięki tym dialogom przez jego powieści przelatuje się raz dwa, w jeden wieczór, góra dwa, w zaskakującym tempie, nawet tym, którzy zazwyczaj czytają wolniej.

Wyruszając na kolejne podboje, Dżyngis Mróz nigdy nie rusza w ciemno – rozpoznaje on co konkretnie definiuje gatunek, w który właśnie się zapuszcza, sprawdza, co lubią jego czytelnicy i upewnia się, by dopasować swą taktykę i strategię do tego, co zastaje na miejscu. W każdej kolejnej powieści zachowuje konkretną konwencję wokół której buduje całość fabuły. Tak jak najpopularniejsi twórcy literatury pop naszych czasów – James Patterson, Harlan Coben, czy Lee Child – porusza się po swoich bezpiecznych terenach tematycznych i korzysta z pieczołowicie zbudowanych elementów tak językowych, jak scenograficznych. Ta rozpoznawalność gwarantuje tym, którzy zaznajomili się z prozą autora pewną stabilność – wiedzą oni, ze skoro podobały im się jego dwie lub trzy poprzednie książki, to spodoba im się również czwarta, nawet jeśli rozgrywa się ona w kosmosie, a nie w Warszawie. Czytelnik wie, co trzyma w rękach już po pierwszym rozdziale „Ekspozycji” – solidny kryminał z rozkręcającym się wątkiem sensacyjnym, à la Mróz, czyli konkretnie i wciągająco.

Z owego obeznania gatunkowego Mroza wynika również kolejna charakterystyczna dla jego twórczości rzecz, czyli silnie zarysowani bohaterowie, niemal skrajni, o konkretnych cechach osobowości, stali i niezmienni. Nie ma tu miejsca na niuanse, czy zbyt wielu odcieni szarości – czytelnik nie ma problemu z odróżnieniem kogokolwiek, bo każdy ma tu zbudowane silne podstawy wizualno-charakterologiczne. Dla przykładu, Wiktor Forst to przystojny policjant o rysach klasycznego buntownika sprzed lat w stylu Jamesa Deana. Czarna owca w swoim światku, chodzi własnymi ścieżkami, zbiera anegdoty o samym sobie. Co prawda, z łatwością zarzucić można mu seksizm i zaburzenia percepcji kiedy mowa o kobietach, ale to również przecież charakterystyka tego gatunku, w którym bohaterowie pozostają niejako za postępem czasu, anachroniczni (tu muszę nadmienić, że równie anachroniczna jak sama postać jest idea „poskromienia” lesbijki), zmagają się z rzeczywistością wszędzie poza swoją pracą. Jednak, mimo widocznych wad bohaterowie nigdy nie stają się antybohaterami, łatwo się z nimi identyfikować, szczególnie w sytuacjach, w które wtłacza ich autor. Tutaj wiadomo komu kibicować, bo morderca zawsze pozostaje mordercą, a granica pomiędzy dobrem a złem nie zaciera się.

Widać, że Remigiusz Mróz umacnia swoją pozycję rzemieślnika kryminału na polskim rynku. Idąc tropem wspomnianego wcześniej Jamesa Pattersona tworzy dużo, intensywnie i dynamicznie, nie ociągając się i nie dając swoim fanom długo czekać. Powieść za powieścią, seria za serią, a kolejne tomy nadfruwają z tej autorskiej szuflady bez dna w szaleńczym tempie. Autor buduje markę i próbuje swoich sił w kolejnych tematach i gatunkach. Po lekturze „Ekspozycji” przekonana jestem, że horda Dżyngis Mroza zdobyła właśnie kolejny gród i że już wkrótce zobaczymy od owego autora kolejne fascynujące sensacje z morderstwem w tle.

O.

MEGA NIESPODZIANKA!

Specjalnie dla czytelników i widzów Wielkiego Buka mam KOD RABATOWY -30%  na „Ekspozycję” Remigiusza Mroza.

Wchodzicie na stronkę Woblink, wkładacie do koszyka „Ekspozycję”, a przy kasie wpisujecie KOD: WielkiMroz

Cudownych łowów!

*Recenzja powstała we współpracy z Księgarnią Internetową Woblink 🙂

**Po więcej Dżyngis Mroza i schaboszczaków koniecznie zajrzyjcie na vloga!

FABUŁA

TEMATYKA

DLA KOGO

Exit mobile version