Moi Drodzy,
Nie żyje Jack Ketchum. Jack Ketchum, a tak naprawdę Dallas Mayr. Przegrał walkę z chorobą nowotworową. Miał 71 lat.
Odszedł jeden z najwspanialszych twórców współczesnej grozy ekstremalnej. Uwielbiany pośród miłośników horroru, legenda pośród fanów. Pozostanie pustka, której nie sposób będzie zapełnić.
Dla mnie, Jack Ketchum okazał się być jednym z najważniejszych pisarzy mojego życia. To od jego kultowej już, strasznej „Dziewczyny z sąsiedztwa” rozpoczęła się moja przygoda z ekstremalnym wydaniem horroru. Opowieść na faktach, dramatyczna próba uchwycenia potwora, jaki czai się w ludzkiej duszy. Znamienne słowa Jean-Paula Sartre’a – „Piekło to drugi człowiek” – w jego twórczości znajdywały jeszcze głębsze, jeszcze dosadniejsze odbicie. To właśnie tu odnalazłam to, czego tak długo szukałam w literaturze.
Ciężko pisać o kimś, kto wywarł tak wielkie wrażenie swoimi opowieściami. I może właśnie dlatego nie muszę pisać już nic więcej.
A jeśli chcielibyście sięgnąć po jego opowieści, a nie jesteście pewni, to zapraszam Was do poczytania, bo Jack Ketchum niejednokrotnie zawitał na Wielkiego Buka:
- „Dziewczyna z sąsiedztwa”: TUTAJ
- „Zabawa w chowanego”: TUTAJ
- „Poza sezonem”: TUTAJ
- „Rudy”: TUTAJ
- „Love Letters From The Rainforest”: TUTAJ
- „Niedziele”: TUTAJ
- „I’m Not Sam”: TUTAJ
- „Ladies’ Night”: TUTAJ
O.
*Zdjęcie w nagłówku: Steve Thorton