Site icon Wielki Buk

Jane Austen: sekretne życie

Kim była Jane Austen? Jak wyglądało jej niedługie przecież, niespełna czterdziestodwuletnie życie? Czy kochała jak Elizabeth Bennett? Czy tęskniła za miłością jak Marianna Dashwood? Czy w swoich powieściach zamknęła swój własny, mały świat? A może była kimś zupełnie innym, kimś kogo tajemnic nie poznamy nigdy do końca, jak pisała Virginia Woolf po latach, kimś kogo: „najtrudniej uchwycić w chwili wielkości”?

Zapraszam na filmowy esej: sekretne życie Jane Austen:

Transkrypcja dla osób niesłyszących:

SEKRETNE ŻYCIE JANE AUSTEN:

„Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony.” Jedno z najsłynniejszych zdań literatury, otwierające kultową powieść „Duma i uprzedzenie” pióra Jane Austen. Z pewnością, gdy przed ponad 200 laty panna Jane sięgała po pióro nie zdawała sobie sprawy, że pewnego dnia jej książki stawiane będą pośród największych z największych, obok dzieł samego Williama Szekspira, Charlesa Dickensa czy Virginii Woolf.

Napisała sześć pełnych powieści. Zostawiła po sobie kilka dzieł niedokończonych. Wykreowała niezliczone, uwielbiane do dzisiaj postacie – kto nie kojarzy dumnego Pana Darcy’ego czy uprzedzonej panny Bennett? Albo rozważnych i romantycznych sióstr Dashwood? Pięknej, uczynnej Emmy? Te postacie, jak i świat wokół nich, przeszły już do historii literatury, a z biegiem lat również do popkultury.

A kim była sama Jane Austen? Jak wyglądało jej niedługie przecież, niespełna czterdziestodwuletnie życie? Czy kochała jak Elizabeth Bennett? Czy tęskniła za miłością jak Marianna Dashwood? Czy w swoich powieściach zamknęła swój własny, mały świat? A może była kimś zupełnie innym, kimś kogo tajemnic nie poznamy nigdy do końca, jak pisała Virginia Woolf po latach, kimś kogo: „najtrudniej uchwycić w chwili wielkości”?

NIEUCHWYTNA JANE

Pomimo licznych biografii i niezliczonych biografów, którzy podejmują wysiłek odtworzenia jej postaci, Jane Austen wciąż pozostaje niemałą tajemnicą. Zostało w końcu po niej naprawdę niewiele stricte osobistych pamiątek– nie prowadziła dziennika, nie pisała pamiętników, jej bliscy, ze starszą siostrą Cassandrą na czele zniszczyli większość tej najprywatniejszej korespondencji. Ostały się listy najmniej „austenowe” w wydźwięku, surowe, wyzbyte humoru i błyskotliwości. To Austen taka, jaką chcieli zachować ją potomni, najbliższa rodzina, która pielęgnowała pamięć o niej.

Co więcej, nie wiemy nawet jak do końca Jane Austen wyglądała. Chociaż w rodzinie Austenów była tradycja malowania portretów, to portretu samej Jane… zabrakło. Dlaczego? Nigdzie nie było o nim nawet wzmianki. Jedyna podobizna Jane, tak która od lat krąży po świecie, a którą można znaleźć nawet na brytyjskich banknotach, wyszła spod ołówka jej siostry. Ale podobno nie oddaje w pełni tego, jak Jane wyglądała naprawdę. Jeden z opisów, który przytacza Anna Przedpełka-Trzeciakowska w biografii „Jane Austen i jej racjonalne romanse” lepiej pozwala sobie wyobrazić pisarkę:

„Miała postać wysoką i smukłą, nie pochylała się – trzymała się prosto, miała lekki, pewny krok. Obdarzona była tak rzadko spotykaną cerą, jaką miewają tylko jasne brunetki – nie białą, ale zdrową i przejrzystą; piękne, naturalnie wijące się włosy, ni to ciemne, ni jasne – do tego ciemne orzechowe oczy – niewielki, ale bardzo kształtny nos.”

Każdy z nas może teraz wyobrazić sobie tę wyjątkową kobietę, która stała się jedną z najpoczytniejszych światowych pisarek. A jak to wszystko się zaczęło?

PIERWSZE KROKI

Wyobraźmy sobie przez chwilę tamten właśnie czas, przenieśmy się do epoki Jane Austen, zajrzyjmy za drzwi pewnej wiejskiej plebanii. Jest 16 grudnia 1775 roku, w wiosce Steventon w hrabstwie Hampshire, w południowej Anglii na plebani rodziny Austenów przychodzi na świat Jane, siódme z ósemki dzieci szanowanego w towarzystwie duchownego kościoła anglikańskiego George’a Austena i jego żony Cassandry Leigh. Jane była drugą po starszej siostrze Cassandrze dziewczynką pośród gromady ambitnych chłopaków.

Austenowie byli rodziną bardzo zżytą – kochali się i szanowali, całymi latami trzymali naprawdę blisko, wspierając się na każdym kroku. Mąż i żona pracowali wspólnie prowadząc szkołę z internatem dla chłopców, on nauczał, prowadził codzienne lekcje, ona trzymała dom swoją zaradną dłonią. Nie stroniła od szycia, gotowania, prania… Zajmowała się nawet ogrodem, hodowała zwierzęta.! Co więcej, jak przystało na epokę Oświecenia – Austenowie uwielbiali czytać, czytali wspólnie, ba, sami tworzyli rodzinne sztuki i odczytywali na głos satyry, opowiadania czy powiastki. Parafia w Steventon wyposażona była w pokaźną bibliotekę, do której wszyscy mieli pełny dostęp, zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. To wcale nie takie oczywiste, biorąc pod uwagę różnicę wychowania, u Austenów jednak każdy mógł czytać co chciał i kiedyś chciał. Nie było ograniczeń. Nic dziwnego, że w takich otwartych warunkach Jane już w wieku piętnastu lat zadecydowała, że zostanie profesjonalną pisarką i… otrzymała pełne wsparcie rodziny. A to pozwoliło rozwijać zainteresowania Jane, pogłębiać jej pasje, pisać tyle, ile pozwalał jej czas.

Jej pierwszym oficjalnym dziełem był zbiór prześmiewczych satyr, pomniejszych parodystycznych opowiadań, zaczątków powieści zebrany przez ojca, spisywany najpewniej między jej 12 a 18 rokiem życia, które wielebny Austen podpisał słowami: „Nieprzebrane ekulubracje pewnej bardzo młodej damy składające się na zbiór opowiadań w całkiem nowym stylu.”

Skąd ten nowy styl, zapytacie? Otóż powieść jako gatunek dopiero w tym czasie powstawała, dopiero docierała się, dopiero określano jej ramy i Jane Austen ze swoimi opowiadaniami, wreszcie dojrzałymi powieściami psychologicznymi była jedną z najprawdziwszych prekursorek gatunku.

Swoje fabuły tworzyła w bawialniach domów, w których gościła – pośród dusz gnębionych przez całkiem ludzkie problemy. Podsłuchiwała, obserwowała, zapisywała, a wszystko okraszała swoim niezastąpionym humorem i ciętym piórem, dzięki któremu stworzyła unikatowe, nakrapiane duchem oświecenia satyry na ówczesne angielskie sfery.

KOBIETY W CZASACH JANE

Żeby lepiej zrozumieć samą Jane, jak i jej twórczość warto pojąć warunki i społeczno-obyczajowe zależności, w których musiała odnaleźć się na co dzień jako kobieta. Koniec XVIII i początek XIX wieku to epoka Regencji, zwana epoką georgiańską, przełomowy czas pod każdym względem w Wielkiej Brytanii. Jeszcze nie tak surowa dla kobiet jak nadchodząca wielkimi krokami epoka wiktoriańska, która wcisnęła kobiety w ciasne gorsety i osznurowała skomplikowaną etykietą, ale wciąż niepomyślna dla młodych, niezamężnych kobiet z niższych sfer. Takich kobiet, jaką była właśnie nasza panna Austen, której pierwsze powieści wydawane były anonimowo, a manuskrypty wysyłane do wydawnictw przez uczynnych braci i ojca.

Jako kobieta, kobieta niezamężna na dokładkę, wciąż mieszkająca z rodzicami (nie mając nawet innej opcji), przez całe życie była zdana na dobroć i uczynność bliskich. Całe życie utrzymywana była przez ojca i jego skromny dochód, a po jego śmierci przez braci. Warto wiedzieć, że kobiety bez pozycji nie dziedziczyły dochodu ani po mężach, ani po ojcach. Jane miała tutaj naprawdę wiele szczęścia, chociaż całe życie żyła przecież skromnie, na łasce kochającej, ale wciąż na łasce rodziny.

Musiała dzielić sypialnię z przybocznym salonikiem ze starszą, owdowiałą przedwcześnie siostrą. Dzień w dzień obie dziewczyny, potem kobiety, spędzały ze sobą dzień za dniem, noc za nocą. Prywatność była rzadkim klejnotem, czymś, na co zasługiwało się, łapało, gdy nadarzyła się okazja. Musiało być to nie lada wyzwaniem dla aspirującej pisarki.

Chociaż rodzina Austenów była niezwykle otwarta na pasje młodszej córki, to jednak obowiązki względem licznej rodziny zabierały Jane większość dnia. W końcu była na cudzym utrzymaniu, nie miała szansy utrzymać się sama, musiała więc być przydatna, musiała udowadniać i odwdzięczać się za dach nad głową, za jedzenie, za bycie niezamężną utrzymywaną przez rodzinę kobietą, po prostu. I tak, Jane jeździła często po domach swoich braci, odwiedzała krewnych, by opiekować się nowo narodzonymi dziećmi, haftować niekończące się wyprawki czy zwyczajnie dotrzymywać towarzystwa innym damom.

Towarzystwo zresztą było w tych czasach koniecznością. Samotność i samodzielność nie były mile widziane u niezamężnych kobiet tamtej epoki. Dla przykładu tylko, młode damy nie mogły samodzielnie oddalać się na większe odległości niż mila czy dwie. Jakakolwiek większa odległość od razu budziła kontrowersje, mogła nawet wywołać skandal obyczajowy. Przypomnijmy sobie przypadek Elizabeth Bennet z „Dumy i uprzedzenia” i jej niechlubne spacery bez przyzwoitki. Takie ograniczenia musiały być nie lada wyzwaniem dla Jane, która była wytrawną piechurką, uwielbiała piesze wycieczki. Niestety samotne wypady nie wchodziły tutaj w grę i zawsze musiał towarzyszyć jej albo ktoś z rodziny lub zaufana służba.

Nawet nieliczne bale były naszpikowane formalnościami, do których naturalnie trzeba było się ustosunkować. Jane podobno uwielbiała tańczyć, nie przegapiła żadnej balowej okazji. Bale to był zresztą czas, który pozwalał kobiecie na chwilę oddechu, wolności, a nawet konwersacji z mężczyznami. Warto jednak pamiętać, że nawet taniec miał swoją etykietę, a kobieta z niższej sfery, bez koneksji jak Jane, musiała znać swoje miejsce w szeregu, dopasować zarówno partnera, jak i pozycję w skomplikowanych figurach tanecznych.

ZAKOCHANA JANE?

Od początku prowincjonalne, ziemiańskie życie Jane Austen kręciło wokół tego, co jej najbliższe – rodzina, przyjaciele, sprawy domowe, to był cały jej świat. Wszelkie wyjazdy, przyjazdy, odwiedziny bliższych i dalszych krewnych były momentami, które angażowały wyobraźnię i rozkręcały okoliczne towarzystwo. Tak, jak w jej książkach – przechadzki po zabłoconych drogach, haftowanie przy kominku, czytanie na głos, to była codzienność. A od święta pikniki, bale, potańcówki. Podobno to właśnie wtedy Jane brylowała, kwitła pośród ludzi…

Wyobraźcie sobie, że uznawana była za prawdziwą duszę towarzystwa, a we wczesnych panieńskich latach przyjaciółki rodziny i kuzynki nazywały ją nawet kokietką, wspominając pomniejsze balowe flirty. Dziwne, że nigdy nie wyszła za mąż, dziwne, że zmarła uznana za starą pannę, nieco ekscentryczną ciotkę, która oddała serce literaturze. Ale czy na pewno?

Jeśli sięgnąć do źródeł okazuje się, że w życiu Jane Austen, na różnych jego etapach, pojawiło się dwóch znaczących mężczyzn.

Pierwszym z nich był legendarny już – sportretowany nawet w filmowej fabularyzowanej biografii – niejaki Tom Lefroy, którego pragniemy postrzegać jako tego, którego Jane kochała, który kochał ją, a których rozdzielił przewrotny los i okrutna rzeczywistość. Przeznaczeniem Lefroya bowiem było ożenić się bogato (sam nie miał ani pensa), a potem zyskać odpowiednią pozycję w wielkim, szerokim świecie. Co zresztą mu się udało, ale niestety nie u boku naszej Jane Austen.

Tom był przystojny, był inteligentny, był podobno świetnym rozmówcą i bratnią duszą, jeśli uwierzyć listom Jane do siostry. Można domyślać się, że naprawdę się kochali. Razem z Jane przetańczyli niejeden taniec na miejscowych balach, pojawili się na językach miejscowych plotkar, a sama Jane zdradzała Cassandrze, że liczy na zaręczyny. Do propozycji małżeńskiej nie doszło, przypuszczalny romans został zakończony znienacka, a sam Tom odesłany do Londynu. Ich ścieżki już nigdy nie miały się przeciąć.

Propozycję małżeństwa Jane otrzymała po kilku latach od syna zaprzyjaźnionej rodziny z sąsiedztwa, niejakiego Harrisa Bigg-Withera. Podobno odbyły się zaręczyny, Jane przyjęła propozycję, by na drugi dzień zaręczyny zerwać ku oburzeniu rodziny narzeczonego. Do czego wtedy dokładnie doszło? Nie do końca wiadomo, siostra Cassandra zniszczyła wszelkie dowody i wspomnienia tamtych wydarzeń po śmierci ukochanej Jane.

Można jedynie domyślać się, że chociaż nigdy nie wyszła za mąż, to o zakochaniu, o miłości, o miłości doświadczeniach i miłosnych zawodach wiedziała wiele, a w swoich powieściach dawała swoich bohaterom szansy, których sama nigdy nie otrzymała w prawdziwym życiu.

LITERACKIE DZIEDZICTWO

Dzieła niedokończone, opowiadania, ocenzurowane listy – w nich nie odnajdziemy Jane w całej swojej krasie. To tylko namiastki, urywki wspomnień. Na szczęście zostało po niej sześć pełnych powieści i to one właśnie odczytywane są wciąż od nowa, analizowane, ukochane od dziesięcioleci:

Pierwsze trzy pisane jeszcze za lat młodzieńczych, pełne wiary, nadziei, marzeń: „Duma i uprzedzenie” (o pierwotnym tytule „Pierwsze wrażenia”), „Rozważna i romantyczna” (o pierwotnym tytule „Eleonora i Marianna) i „Opactwo Northanger”.To one ugruntowały ją w pisarstwie.

Trzy kolejne powieści pisane po długiej przerwie, naznaczone latami zmagań, bolesnych doświadczeń, zawodów: „Emma” wydane jeszcze za życia, „Mansfield Park” oraz „Perswazje”, te ostatnie wydane już pośmiertnie w 1817 roku, opatrzone notą biograficzną.

Przed śmiercią pisała dzieło, które miało wyznaczyć jej pisarstwu nowy, najbardziej dojrzały kierunek – opasła powieść „Sanditon” została niestety niedokończona i dołączyła do tych opowieści, których wielkości możemy już tylko się domyślać.

Jane odeszła przedwcześnie, po postępującej chorobie, w wieku 42 lat, 18 lipca 1817 roku.

Virginia Woolf nazwała Jane Austen „najdoskonalszą artystką spośród kobiet, pisarką, której książki pozostaną nieśmiertelne…”

Za życia uwielbiana głównie przez najbliższych, po śmierci doceniona przez krytyków, z czasem stała się umiłowaną autorką kolejnych pokoleń czytelników i przeszła do historii literatury. Po ponad 200 latach doceniają ją wszyscy – nie trzeba nawet lubić jej opowieści, nie trzeba zaczytywać się do nieprzytomności, by ze świadomością wymieniać ją pośród największych i najpoczytniejszych.

Exit mobile version