Powieść kameralna, melancholijna i okrutna jak duszny domestic thriller, o przyjacielu, którego można kupić i o dojmującej współczesnej samotności – „Doll Story” Michał Paweł Urbaniak.
„A zatem wygrał. Będzie miał przyjaciela. Na zawsze pożegna samotność, polubi swój dom. Przez pierwsze dni nie będą się kładli spać – powinni nadrobić wieloletnie zaległości, ten chłopak musi go dobrze poznać. Będą grać w gry, oglądać filmy, czytać. Robić te wszystkie rzeczy, których dotąd sobie odmawiał. Nie umiał sprecyzować, co dokładnie ma na myśli. Uczepił się bitwy na poduszki podpatrzonej dawno temu na filmach familijnych. Gdyby dało się przyspieszyć czas!”
KUP MI PRZYJACIELA
„Niewiele wiem, Wolficzku. Nie naciskamy. Ci młodzi ludzie nie są żywym towarem, liczą się przede wszystkim szlachetne intencje. Mariusz sam zapisał się do projektu. Ma siedemnaście lat. Przyjechał z drugiego końca Polski.”
Piętnastoletni Wolf dorasta w całkowitej samotności. Ograniczony chorobą uczy się w domu, nigdzie nie wychodzi, trzymany pod kloszem przez apodyktyczną matkę, jedyne o czym marzy to przyjaciel. I wtedy ciotka przychodzi z ciekawą propozycją. Ruszył ogólnokrajowy projekt charytatywny o nazwie Maskotki. Maskotka to… przyjaciel do wynajęcia. I tak w domu Wolfa pojawia się Mariusz. Dla Mariusza bycie Maskotką to praca – dostaje umowę i konkretną pensję. Dla Wolfa Mariusz staje się całym światem, oknem na świat, odpowiedzią na długo tłumioną tęsknotę. Ale dom Wolfa to specyficzne miejsce, a sam Mariusz skrywa pewien sekret.
WSPÓŁCZESNA TĘSKNOTA
„Nawet cień przyjaciela starczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym.”
Nawiązanie do powieści Kazuo Ishiguro nie pojawiło się w mojej głowie znikąd. Wspomniana przeze mnie „Klara i Słońce” była futurystyczną, niemal dystopijną wizją naszego nieidealnego współczesnego świata. Androidy do wynajęcia, maszyny, które mają duszę, rzeczywistość, przed którą trzeba uciekać, ukrywać się… W „Doll Story” nie potrzeba futuryzmu – przyszłość już tu jest. Michał Paweł Urbaniak obmyślił fantastyczny zamysł fabularny. Przyjaciel do wynajęcia. To brzmi irracjonalnie, to brzmi niepokojąco. Samo założenie tworzy pewien kłopot myślowy, zaburzenie koncepcyjnie. Czy można bowiem wynająć przyjaciela? W świecie, w którym tak wiele osób cierpi na chroniczną samotność, nie potrafi odnaleźć się w codzienności i zmaga się w kontaktach międzyludzkich… Pomyślimy raczej o towarzyszu, osobie, której funkcja przypomina tę sprzed wieków, gdy leciwym damom towarzyszyły (właśnie!) młode, dobrze zapowiadające się dziewczęta. Szyły, haftowały, czytały na głos i grały na piano forte. Mariusz z „Doll Story” jest niczym żywcem wyjęty z tamtej zamierzchłej przeszłości! Daje namiastkę opiekuńczości, tworzy iluzję przyjaźni, symuluje bliskość, której nigdy nie kupią żadne pieniądze. Maskotki Michała Pawła Urbaniaka to odpowiedź na bardzo egocentryczne, konsumpcyjne pragnienie, na więzy budowane bez wysiłku, bo kupione w spersonalizowanym pakiecie. Straszna wizja, prawda?
Z zaskoczeniem pożerałam kolejne, coraz mroczniejsze rozdziały tej niezwykłej historii. „Doll Story” ma w sobie olbrzymi potencjał, fascynuje oryginalnością i wprowadza czytelnika w ten rodzaj przyjemnego transu, z którego nie chcemy się wcale otrząsnąć. Michał Paweł Urbaniak wykreował w powieści bardzo kameralną atmosferę. Garstka przewijających się postaci, ograniczona, zamknięta przestrzeń, ostre, przepełnione bólem dialogi – to wszystko przypomina scenę teatralną. Zresztą, „Doll Story” z powodzeniem mogłaby na deskach teatru zawitać. Cała istota opowieści skrywa się w końcu w słowach, w rozmowach bohaterów, często ostrych i tnących jak tysiące noży.
Nie oderwiecie się od „Doll Story” – gwarantuję Wam lekturę wyborną i nieoczywistą. Prawdziwy majstersztyk budowania napięcia i czołgającej się wokół tajemnicy. To opowieść o wielkiej samotności, która prowadzi jedynie w serce koszmaru. O konsumpcyjnej potrzebie posiadania i przywilejach, które szczęścia nie dają. O współczesności zamkniętej w czterech ścianach. I o bardzo dysfunkcyjnej rodzinie, w której jad leje się strumieniami. Fascynująca, pysznie współczesna, bardzo dzisiejsza w przesłaniu. Michał Paweł Urbaniak rozwinął się w najlepszym możliwym kierunku.
O.
*We współpracy z Wydawnictwem MOVA.