I ni stąd ni zowąd minął marzec! Przemijające pory roku, pędzące miesiące i dni na kalendarzu zawsze mnie zaskakują swoją szybkością. Wciąż nie udało mi się wynaleźć sposobu na przedłużenie zbyt prędko mijającej doby, a lista książek, które koniecznie muszę przeczytać wydłużyła mi się (po raz kolejny!) o kilkanaście „obowiązkowych” pozycji. A codziennie wynajduję kolejne buki, które tak bardzo chciałabym przeczytać… Nie mam już pojęcia kiedy się z tym wyrobić, tym bardziej że ostatnio, po kilku spokojnych tygodniach, machina recenzencka znowu ruszyła u mnie z kopyta. Zakładałam, że marzec będzie totalnie spokojny i ubogi w doznania, gdy nagle, ku mojej wielkiej radości i zaskoczeniu, przyfrunęły do mnie paczki i różne prześwietne niespodzianki, a na dokładkę same miłe rzeczy się wydarzyły :).
Ale po kolei. Opublikowałam 10 tekstów, w tym podwójną edycję Liebster/Lobster Blog (poczułam się intensywnie nominowana i doceniona) i Wiosenną Lekkość Bytu, czyli 10 idealnych buków na wiosnę. Czytelniczo trzymam godnie poziom, bo po raz kolejny udało mi się przeczytać prawie 8 książek (jedna totalnie na wykończeniu), w tym dwie całkiem grubaśnie i porządne pozycje i już dziewiąta sobie leci, więc po raz kolejny na bukowym froncie bez zmian. Rozpoczęłam wyzwanie uzupełniające na Goodreads, czyli ambitny plan przeczytania w tym roku 12 horrorów (chociaż nie wiem, czy taki ambitny, bo 5 już za mną, a dopiero marzec minął). Zmiana jednak zaszła lekka w formie, bo aż 4 z poniższych tytułów były audiobookami! Dodatkowo wyrównałam poziom pozycji oryginalnych – tym razem 6 buków było w oryginale, czyli po angielsku, a dwie po polsku:
- „2666” Roberto Bolaño, czyli mój nowy Duży Buk. Wspaniały bukowy potwór, intensywny w doznania i porażający przerażającą opowieścią – do poczytania TUTAJ.
- „The Thief of Always” Clive Barker, czyli idylliczny horror, idealny na wiosnę i moje pierwsze spotkanie z prozą Barkera – do poczytania TUTAJ.
- ” Jestem Legendą ” Richard Matheson („I am Legend „), czyli totalna klasyka gatunku – do poczytania TUTAJ.
- „Bracia Sisters” Patrick DeWitt („The Sisters Brothers”), melancholijny western w stylu braci Coen – do poczytania TUTAJ.
- „Boy, Snow, Bird” Helen Oyeyemi, czyli nowiutka świeżynka i niezwykły retelling baśni o Królewnie Śnieżce – do poczytania TUTAJ.
- „Rój” Michael Crichton („Prey”), czyli powieść, która zawiodła mnie mocno, ale wciąż warto ją poznać – do poczytania TUTAJ.
- „Terror” Dan Simmons („The Terror”), czyli KAWAŁ pięknej opowieści, wśród dmiących lodowatych wiatrów i śnieżnobiałych przestrzeni – już wkrótce na Buku.
- „Czas zabijania” John Grisham („A Time to Kill”), czyli klasyka thrilleru sądowego i genialna opowieść – już wkrótce na Buku.
- „Jej wszystkie życia” Kate Atkinson („Life After Life”) – w trakcie lektury.
A teraz czas na pięknego newsa! Wiecie jak bardzo podobała mi się „Botanika duszy” („The Signature of All Things”) Elizabeth Gilbert. To żadna nowość. I wiecie też jak bardzo lubię prozę tej amerykańskiej pisarki. To również nic nowego. Ale nowością i przeuroczą nowiną jest to, że wydawnictwo Rebis postanowiło opublikować moją wypowiedź na okładce polskiego tłumaczenia powieści! 😀 Tak więc Wielki Buk razem z Annie Proulx i redaktorem „The Times” trafił na okładkę „Botaniki duszy”, która dokładnie dzisiaj, 01 kwietnia, ma swoją premierę – jest radość, jest szczęście i same pozytywne emocje.
A teraz czas na ekstremalną bukowość, która wyraziła się w trzech niespodziankowych paczkach i tłumie nowiutkich książek, które pojawiły się na półkach, tworząc dwa urocze zestawy w stylu zimowo-wiosennym. Zimowym, bo trafiły do mnie tłumy kryminałów i thrillerów, większość z nich w totalnie śnieżnym stylu (ale będę miała czytania w oczekiwaniu na jesień!) i wiosennym, bo zobaczcie na te cukierkowe, kwiatkowe okładki:
ZESTAW 1 (od góry):
- „Botanika Duszy” Elizabeth Gilbert wersja audiobook i tradycyjna – główny element niespodziankowej paczuchy od wydawnictwa Rebis i moja wielka radość 😀
- „Kuchnia Prababci” Margaret Yardley Potter (prababci Elizabeth Gilbert) – cudna niespodzianka od wydawnictwa Rebis, a jest cudna tym bardziej, bo ja uwielbiam pichcić dla najbliższych! Zachwycam się zawsze książkami kucharskimi i zaczytuję się, wyszukując najlepsze przepisy do wypróbowania. Piękny prezent.
- „Śpiewaj ogrody” Paweł Huelle – kolejna książka do recenzji od księgarni Dybook. Brzmi magicznie i już nie mogę doczekać się czytania.
- „Ciemny Eden” Chris Beckett („Dark Eden”) – planeta pozbawiona Słońca? Spowita w ciemności? To musi być Eden 😀
- „Jej wszystkie życia” Kate Atkinson („Life After Life”) – zeszłoroczny bestseller, do zrecenzowania dla Gildii Literatury.
ZESTAW 02 (od góry):
- „Jedyna prawda” Olle Lönnaeus – śnieg, Szwecja, polityczno-społeczne tło i już mi się podoba.
- „Nie chcesz wiedzieć” Lisa Jackson – samotna wyspa, niewyjaśnione morderstwa i tajemnica z przeszłości.
- „Arka zabójców” Asa Schwartz – szwedzki thriller, więc nie umiałam powiedzieć nie.
- „Śladem zbrodni” Tess Gerritsen – czytałam same pozytywne opinie o twórczości tej pisarki, więc jak nadeszła możliwość poznania, nie wahałam się ani chwili.
- „Prawo krwi” Tess Gerritsen – jak wyżej.
- „Anioły śniegu” James Thompson – morderca z okręgu polarnego. Wystarczyło mi 🙂
- „Profesor” John Katzenbach – thriller psychologiczny z psychopatycznym mordercą i klimatycznym pomysłem.
- „Krwawa blizna” Val McDermid – podobała mi się bardzo „Gorączka kości” i tutaj też czuję godny potencjał.
Pewnie zdążyliście już zauważyć, że bardzo, ale to bardzo lubię robić moim bliskim prezenty w postaci książek. Akurat kwiecień jest takim uroczym miesiącem, że zbliżają się urodziny mojego Taty i trójki przyrodzinnych dzieciaków. Tata jest dla mnie wzorem książkowego mola i filologicznego językoznawcy, a że ostatnio zasmakował w szwedzkich thrillerach i spodobała mu się pierwsza część trylogii Andersa de La Motte [geim], to na urodziny nadeszła część druga, czyli [buzz] (którą mam oczywiście w planach pożyczyć i również zrecenzować 🙂 ).
Co do dzieciaków. Razem z G. jesteśmy uważani za „wujostwo od książek”, bo nie ma to jak dobry buk, wiek nieistotny. Oboje uważamy, że od małego warto poznawać dobre i godne historie, a nie wypełniać czas dziecka „zapychaczami” z kiosku bez ładu i składu, a przede wszystkim bez ciekawej treści. Tym razem dla pary męskich bliźniaków, dumnie kończących trzy lata, zakupiłam totalną klasykę, w pięknym odnowionym wydaniu Naszej Księgarni, czyli pierwszy tom „Poczytaj mi mamo”. Co prawda z początku planowałam coś innego, czyli „Piotrusia Pana i Wendy” (cudne wydanie upatrzone u Potłuczonej Literatki), ale ostatecznie zdecydowałam się na ten zbiór historyjek, bo są krótsze i przystępniejsze dla takich maluchów. Jak dla mnie perełka, a na „Piotrusia Pana i Wendy” przyjdzie czas na Święta, tak sądzę 🙂 Za to dla dwuletniego synka mojej kuzynki wybrałam uroczą książeczkę z pięknymi ilustracjami i formatem doskonałym do czytania z rodzicami o misiach i przytulaniu – „Proszę mnie przytulić” Przemysława Wechterowicza.
A na zakończenie w ramach świeżutkiego newsa ze świata Wielkiego Buka mam niezwykle buczną wiadomość: Monika z Wyrażone słowami zgłosiła mojego bloga do tegorocznej eBuki za co ślicznie dziękuję! :*
I to wszystko moi Drodzy! Szykuje się czytania a czytania, czyli totalnie bukowe szaleństwo – tak lubię 🙂
Bo warto czytać.
O.
Pierwszy stos wiosenny, drugi zupełnie zimowy. I zazdroszczę Ci właśnie teo drugiego 🙂
Gratuluję opisu na okładce 🙂
Dziękuję pięknie 🙂 A thrillery i kryminały będą idealne do czytania w oczekiwaniu na jesień 😀
też miałem zrobić miesięczne podsumowanie, ale tak sie do tego zabieram, ze teraz to juz chyba kwartelne trzeba by zrobić hehehe ze stosów w drugim same ciekawe ciekawości.. 🙂 gratuluje intensywnego w miesiąca w czytaniu.. i nominacji do eBuki…daj znać jak ruszy jakieś głosowanie 🙂
Dziękuję pięknie 🙂 Głosowania to pewnie dopiero na jesień (sama muszę sprawdzić, bo taka zabawa to dla mnie nowość 🙂 ).
Zawsze można zrobić podsumowanie kwartalne – będzie godne 😀
pomyślę nad tym podsumowaniem.. jak wymyślę jakąś ciekawą formę to zrobię.. moze jakiś wykres.. pierdyknę parabolę albo jakieś asymptoty porobię tak by mądrze wyglądało hehehe to jest myśl 🙂 aaa zapomniałem pogratulować obecności na okładce.. jeśli okładka ostatnia byłaby ze skrzydełkami to można by powiedzieć, że trafiłaś na rozkładówkę hehehe
Haha 😀 Dziekuję!
Parabole, wykresy i inne cuda będą nad wyraz godne i będę podziwiać – w końcu nie ma to jak porządny bukowy wykres (+ np. załącznik excela) 🙂
o widzisz.. excelowy plik ze statystykami mam jak najbardziej.. w tym roku wymyśliłem statystykę przeczytanych stron miesiącami, a nawet wyliczenie progresu/regresu w stosunku poprzedniego miesiąca i naturalnie średnią.. przy czym powiedzmy że jak czytam ebooki to umownie jest przyjmowana liczba stron z wydania papierowego 😉
O! Mam tylko nadzieję, że przygotowując ten plik zdawałeś sobie sprawę, że po części masz już takiego gotowca w podsumowaniach na Goodreads + różne wydania w tym ebookowe 😀
tak tak.. wiem wiem.. czasem z nudów człowiek po prostu musi coś zrobić sam 😉
Rozumiem 😉
Gratuluję okładki. I cholernie zazdroszczę, ale to zdrowa zazdrość.
Dziękuję ślicznie 🙂
Łaa, gratuluję opisu na okładce 🙂 No i tyyyyle nowych książek, jestem teraz zazdrosna 😉 Ale niedługo robię książkowe zakupy.
Dziękuję ślicznie! I koniecznie podziel się zakupowymi zdobyczami 🙂
Skąd ja znam tą ciągle rosnącą listę książek 😉 Obiecałam sobie, że najpierw muszę skończyć tą którą mam… W taki sposób narodziła się druga niby „mniej” zobowiązująca, której nie prowadzę w formie listy i tym sobie wmawiam, że nic nie przybywa 🙂 Przede wszystkim gratuluję okładki 🙂 To na pewno jest dla Ciebie wielkie i zasłużone wyróżnienie. Sądzę, że stanie się też troszkę motorem napędowym na przyszłość. 🙂
Dziękuję ślicznie! Okładka „Botaniki…” dała mi faktycznie dużego, pozytywnego kopa – wielka radość 😀
Ja już sama nie wiem co mam o mojej liście myśleć – mam ochotę biegać i pokrzykiwać nerwowo, bo jest TAK DŁUGA, a same fajne buki ostatnio wychodzą i aż szkoda ich nie znać :O
Takie podsumowania to ja lubię! No pięknie po prostu! 🙂 I ta okładka i te zdobycze i w ogóle cud miód malina 😉 Pozdrawiam! 🙂
Dziękuję! Dziękuję! 😀
Ale zdjęcia śliczne! 🙂 I ile książek!!
Podsumowanie super, wielkie gratulacje. U mnie niestety dość kiepsko, więc nawet podsumowania nie robię…
Dziękuję ślicznie 🙂 Ten miesiąc szczególnie obrodził w bukowe cudeńka, ale podsumowanie i tak by było obecne, bo lubię je pisać 😀
Gratulacje blurba! 🙂 Jakoś gdzieś w tle mam zapisaną tę nową Gilbert, bo nawet ciekawie brzmi, ale najpierw tyle innych rzeczy mam do przeczytania 😉
Dziękuję pięknie 🙂 „Botanika” naprawdę fajna, jak natrafisz to warto przeczytać (tym bardziej w oryginale, bo Gilbert pięknie pisze) 🙂
Ja zarzuciłam podsumowania, jakiś czas temu, z tego względu, że przypominałam sobie o nich w połowie miesiaca, potem kwartału, potem… no nie wyszło 😀
Świetne stosy, od samego patrzenia człowiek nabiera ochoty na czytanie 😀
U mnie wszystko jak w zegarku powyliczane, ale mam obsesję mijającego czasu i planowania, więc to dlatego 🙂
Własnie od tego planowania widać, jak szybko czas ucieka – to wspaniała mobilizacja do działania i patrzenia sobie samej na ręce 🙂 Wystarczy kalendarz, a by zauważyć, że dni niepostrzeżenie umykają – a potem się człowiek zastanawia, gdzie uciekł kolejny rok 😀
Nic nie mów nawet o czasie i kalendarzach 😀
😀 szaleństwo 😀
Stosiska jak się patrzy. Z chęcią sama przygarnęłabym kilka z tych książek.
Podsumowanie – naprawdę niezłe wyniki, gratuluję.
Dziękuję ślicznie 🙂
Gratuluję 'obecności’ na okładce „Botaniki duszy”. Zainteresowała mnie ta książka po przeczytaniu Twojej recenzji.
Jestem ciekaw Twoich wrażeń po kryminalnych lekturach z drugiego stosu !
pozdrawiam 🙂
Dziękuję! 🙂 Ja już nie wiem kiedy to wszystko przeczytam, ale mam przynajmniej idealne lektury na upalne lato 🙂
Brawo! Odnośnie tej okładki, nyo, sympatyczne wyróżnienie:) Mnie raz podobne szczęście kopnęło, choć nie na okładce, a w podziękowaniu od autorki. Ale odczucia, myślę sobie, zbliżone.
Podsumowanie fajne. Treściwe.
Dziękuję pięknie 🙂 Treściwie musi być 😉
Gratuluję uznania na okładce. W dodatku ulubionej autorki:)
Ślicznie dziękuję 🙂