„Nasze szczęśliwe czasy” Gong-Ji-Young – recenzja

Bombla_Nasze

Smutny człowiek nigdy nie jest tak nieszczęśliwy jak sam ze sobą. Pozostawiony z własnymi myślami, z dojmującą samotnością, której nic nie może przebić, z depresją, która ogarnia go całościowo – od umysłu, od duszy, aż po całe ciało. Pojawia się pragnienie śmierci, ucieczki od tego, co dzieje się wokół, potrzeba oderwania i zniknięcia w nicości. Z tym smutkiem totalnym i niemocą jest tak, że jest całkowicie uniwersalny, bo może dotknąć każdego. Nie obchodzi go warstwa społeczna, nie obchodzi go objętość konta w banku, nie obchodzi go płeć, ani miejsce zamieszkania. Wystarczy serce i ten jeden moment, gdy życie zawraca i pędzi na łeb na szyję ku zatraceniu.

O przejmującej samotności, o wspólnym cierpieniu i wreszcie odkupieniu opowiada jedna z najpiękniejszych, współczesnych powieści południowokoreańskiej pisarki Gong Ji-Young „Nasze szczęśliwe czasy”.

Czytaj dalej

„Patyk” Hanna Samson – recenzja

Bombla_Patyk

Podczas lektury „Patyka” Hanny Samson miałam mocno doprecyzowane wrażenie – dokładnie wiedziałam co chcę napisać i jaki temat poruszyć. Jednak w pewnej chwili wszystko to, co było takie pewne zniknęło, nastąpił nieprzewidywalny przełom i nadeszło czyste, obezwładniające przerażenie. Hanna Samson jednym ciosem zburzyła całą koncepcję, by wywołać paniczny lęk  i udowodniła, że nie można niczego być pewnym, a los każdego człowieka nie zawsze jest wyłącznie w jego rękach.

Czytaj dalej

„Listy niezapomniane. Tom 2” Shaun Usher – recenzja

Bombla_Listy2

Świat nieubłaganie pędzi naprzód. Codziennie jesteśmy przytłaczani olbrzymią porcją informacji, tych potrzebnych i bardziej lub istotnych, absorbowani wciąż napędzającą się plotką, czy wiecznie zmiennym newsem. Interakcje pomiędzy ludźmi zyskały nowe znaczenie i uprościły się do granic możliwości: wystarczy ćwierknięcie, krótki okrzyk, symbol przerysowanej emocjonalnie buźki i wiadomo wszystko. Nie trzeba już dzwonić, wystarczy snap, sms, mms i wszystko jasne. Komunikacja jest tak chwilowa, jak wszystko wokół – nic nie trwa wiecznie, literki znikają, wskakują na miejsce, wymazują się automatycznie i tak samo odbiorca i nadawca, jak automaton klika i zapomina, co przed chwilą wysłał w eter. Czas listów przeminął bezpowrotnie, zastąpiony chaotyczną myślą, ulotnym momentem bez większego znaczenia.

Jednak o listach nie zapominają pasjonaci, tradycjonaliści, dla których sięganie po papier, pióro, piękny papier to wciąż rytuał, poświęcenie części siebie dla innych, by zostać wysłuchanym.  Takim pasjonatem epistolografii jest Shaun Usher, twórca niezwykłego internetowego projektu Letters of Note, badacz i kolekcjoner historycznej korespondencji.  W zeszłym roku polski czytelnik miał szansę poznać pierwszy tom „Listów niezapomnianych”, a teraz do naszych rąk trafia tom drugi tej niezwykle ciekawej publikacji.

Czytaj dalej

„Uczeń architekta” Elif Shafak – recenzja

Bombla_UczeńArchitekta

Istnieją takie opowieści, które muszą zostać odnalezione. Czekają spokojnie ukryte w znakach na niebie i ziemi, schowane w historii, w przeszłości, w mniejszych i większych pomnikach kultury. Czekają latami, czasami całymi wiekami, by w końcu dostrzegł je ktoś, kto będzie dokładnie wiedział, jak je wykorzystać i wyjawić ich tajemnice. Historie o ludziach, o ich sekretach, o klątwach i czarownicach, o miastach wypełnionych po brzegi i bezkresnych oceanach, które mogą na swoich falach przywołać kogoś, kto na zawsze zostanie w sercu potomnych.

Taka właśnie opowieść odnalazła pisarkę Elif Shafak, zupełnie przypadkiem, by odkryć siebie w rycinie przedstawiającej Sulejmana Wspaniałego na tle meczetu Süleymaniye. Tak oto powstała historia wielkiego człowieka, jego sług i miasta, które rosło w potęgę i nieskończone piękno pod jego panowaniem – „Uczeń architekta”.

Czytaj dalej

„Ścieżki Północy” Richard Flanagan – recenzja

Bombla_Ścieżki

Na tym świecie
Chodzimy po dachu piekła
Oglądając kwiaty…

Matsuo Bashō

Druga Wojna Światowa odcisnęła niezmywalne piętno na wszystkich kolejnych pokoleniach. Czy byśmy chcieli, czy też nie – wszyscy jesteśmy dziećmi, wnukami i prawnukami tych, którym udało się przetrwać. Dla przeciętnego Europejczyka ten straszny okres historii kojarzy się przede wszystkim z Adolfem Hitlerem oraz wzlotem i upadkiem tysiącletniej Rzeszy. Do głowy wpadają poszczególne daty potyczek na froncie europejskim, wspominamy obozy zagłady, Normandię, krwawy szlak Sowietów, zbombardowane połacie ziemi, tajne operacje i Berlin, a dopiero po jakimś czasie do głowy przychodzi nam dżungla i rajskie wyspy Pacyfiku. Zatopienie Floty Pacyfiku i zmiecenie z powierzchni ziemi Hiroszimy i Nagasaki figurują prawie od razu po sobie. Gdzieś po drodze zapominamy o bezkompromisowej walce, o poświęceniu i przede wszystkim o tym,  że Japonia, stojąca po stronie nazistów, stworzyła własne piekło na ziemi dla setek tysięcy jeńców wojennych, dla żołnierzy sił alianckich, którzy utracili wtedy cząstkę siebie.

„Wszystko zadawało się czekać na jakieś rozwiązanie, które nie nadchodziło, na wydarzenie, które nadałoby temu wszystkiemu sens w oczach Dorriga i jego żołnierzy, na jakieś katharsis, które wyzwoliłoby ich wszystkich z tego piekła.”

Czytaj dalej

„Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne – recenzja

Bombla_Ballada

Witajcie w Makau! Wschodniej krainie mlekiem, miodem i miliardami płynącej. To jeden z najbogatszych regionów świata, mekka turystyki i światowa stolica hazardu, gdzie wielkie pieniądze można zyskać i stracić w ułamku sekundy. Tylko w 2013 roku wszystkie kasyna Makau zarobiły… 45 miliardów dolarów. To kiczowate miejsce, rozświetlone neonami, pełne marmurów, złoceń i krwistej czerwieni, które ma przynosić podobno szczęście, chociaż tutaj szczęście to kapryśna kochanka, przepływ energii i wróżb I Ching. W Makau z łatwością można stracić poczucie czasu i zagubić się w wielkich, klimatyzowanych salach wypełnionych szczelnie dymem, duszącym zapachem intensywnych perfum i ciał napędzanych podnieceniem. Jedno kasyno większe od drugiego, kolejne sale bardziej wyrafinowane od drugich, tylko gry identyczne, takie same jak wszędzie, od speluny na brzegach Hongkongu aż po ekskluzywne hotele, w których wielkość konta nie ma żadnego znaczenia. Można tu przepaść i zatracić się, wzlecieć i upaść spalonym słońcem…

O wzlotach i upadkach uzależnionego hazardzisty, o rozświetlonych salach i krupierskich uśmiechach w złaknionym mamony Makau opowiada „Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence’a Osborne’a.

Czytaj dalej

Przygodowy Piątek: „ZJAWA” Michael Punke – recenzja

Bombla_Zemsta

Opowieści o przygodach rodem z amerykańskiej frontiery, czyli pogranicza, od lat pozwalają nowym bohaterom rodzić się i zanikać w mrokach zapomnienia. Lata walki o terytoria północy, o prerie i tereny Gór Skalistych to jeden z najciekawszych okresów historii Stanów Zjednoczonych. Kraj, który dopiero się narodził, miejscami podzielony, miejscami „niczyj”, czyli pierwotny, takim, jakim zastano go dawno, dawno temu. Rozochocona, bujna przyroda, dająca schronienie, pożywienie i zajęcie dla setek chętnych mężczyzn, którzy wybywali na północ w poszukiwaniu pracy. Traperzy, łowcy skór, handlarze o podobnych życiorysach, czasami z szemraną przeszłością, czasami wcale nie. Postacie co najmniej ciekawe, idealne pod kanwę przygodowej opowieści, jedyne w swoim rodzaju.

Taką opowieść o przetrwaniu na pograniczu, o rządzy krwi i o zemście, opartą o prawdziwą historię człowieka, który zdołał przeżyć opowiada „Zjawa” Michaela Punke.

Czytaj dalej

„On” Zośka Papużanka – recenzja

Bombla_On

Z pewnością większość z nas zna takie dzieci albo z widzenia, albo ze słyszenia. Dzieci nieco inne, odstające od reszty, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Dopiero z bliska dostrzegamy, że coś z takim dzieckiem jest nie do końca tak jak powinno. Albo on nie pasuje do rzeczywistości, albo to rzeczywistości nie udało się dopasować do niego. Może być ciche jak myszka, albo nadpobudliwe jak żywe srebro. Może pokrzykiwać i pohukiwać, a może spoglądać na świat w milczeniu szeroko otwartymi oczyma. Nie ma jednego typu takiego malucha, a póki jest mały, to nie wadzi i bywa zbywany pobłażliwym uśmiechem. Tylko dzieci jak to dzieci – rosną, stają się nastolatkami, potem dorosłymi i tak samo te dzieci niezwykłe idą naprzód, czasami na marginesie społeczeństwa, czasami pod ochronnym parasolem bliskich, czasami nierównym krokiem na własną rękę.

O takim dziecku, zwyczajnie-niezwyczajnym chłopcu, który częściej wywoływał w rodzicach wstyd niż dumę, który pasował i nie pasował jednocześnie opowiada najnowsza powieść Zośki Papużanki, czyli „On”.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Żniwa Zła” Robert Galbraith a.k.a. J.K. Rowling – recenzja

Bombla_ŻniwaZła

Wydawać by się mogło, że panteon literackich detektywów pochodzących z Wielkiej Brytanii i okolicznych wysp jest już szczelnie wypełniony, a wszelkie miejsca zarezerwowane na wieki. Niedościgły Sherlock Holmes z cyklu powieści Sir Arthura Conan Doyle’a, uwielbiany Herkules Poirot Agathy Christie i jej Panna Marple, czy Lord Peter Wimsey z serii powieści Dorothy L. Sayers. Nie licząc oczywiście wszelkich pomniejszych nazwisk przenikających od lat popkulturę. Mogłoby się wydawać, że ciężko się przebić, skoro na rynku tyle jest thrillerów, kryminałów i opowieści z dreszczykiem, a w każdym z nich nowa, wyjątkowa osobowość, która próbuje pokonać wszystkich wokół, przekonując o swojej unikatowości.

O mały włos, a nie udało by się to jednej z najpoczytniejszych pisarek brytyjskich świata, czyli J.K. Rowling, która swój kryminalny cykl o detektywie Cormoranie Strike’u próbowała wydać anonimowo, pod męskim pseudonimem Robert Galbraith. Na szczęście podstęp się wydał, a nowy detektyw z Wysp trafił na szczyty bestsellerów i teraz poznajemy trzeci tom jego przygód po „Wołaniu Kukułki” oraz „Jedwabniku”, czyli „Żniwa zła”.

Czytaj dalej

„Vernon Subutex #1” Virginie Despentes – recenzja

Bombla_VernonSubutex

Pokolenie CISZA. Cisza przerywana jedynie odgłosami klikania klawiszy, melodyjek kont społecznościowych i buczącym brzmieniem, dochodzącym z zakrytych słuchawkami uszu. Nic nie widzą, poza słońcem ekranu, nic nie słyszą, poza hipnotyzującą muzyką, nic nie mówią, bo nie muszą i nie chcą, wystarczy setny lajk dla zdjęcia cudzego kota. Wirtualny świat, jaki zbudowaliśmy wokół siebie to idealny kamuflaż konformistów, wygodnickich wyzutych z ideologii, pasących się na intelektualnej pustce. Kondycja ludzka od wieków prowokowała do filozoficznych rozważań na tle europejskim, jednak dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek kusi, by wziąć ją pod lupę, przyjrzeć się z bliska temu, co zostało po poświęceniach i walkach poprzednich pokoleń. Wynikowa historii? Być może tak, taka oczywista zmiana frontu, która musiała nadejść, ale po walczących stronach nie ma śladu. Jest jałowa ziemia, pełna zagubionych, pogmatwanych wojowników i ich pustych, nadmuchanych nienawiścią proroków.

Przydałby się tutaj krzyk – igła, która przebije balon samozadowolenia, a literatura wciąż na szczęście inspiruje i nadaje ton wtedy, gdy najbardziej go potrzeba. Dzisiaj, jednym z takich głosów, których nie sposób ignorować jest francuska pisarka Virginie Despentes, która zasmuca i przeraża jednocześnie pierwszym tomem opowieści zatytułowanej: „Vernon Subutex”.

Czytaj dalej