Bezsenne Środy: „Żniwa Zła” Robert Galbraith a.k.a. J.K. Rowling – recenzja

Bombla_ŻniwaZła

Wydawać by się mogło, że panteon literackich detektywów pochodzących z Wielkiej Brytanii i okolicznych wysp jest już szczelnie wypełniony, a wszelkie miejsca zarezerwowane na wieki. Niedościgły Sherlock Holmes z cyklu powieści Sir Arthura Conan Doyle’a, uwielbiany Herkules Poirot Agathy Christie i jej Panna Marple, czy Lord Peter Wimsey z serii powieści Dorothy L. Sayers. Nie licząc oczywiście wszelkich pomniejszych nazwisk przenikających od lat popkulturę. Mogłoby się wydawać, że ciężko się przebić, skoro na rynku tyle jest thrillerów, kryminałów i opowieści z dreszczykiem, a w każdym z nich nowa, wyjątkowa osobowość, która próbuje pokonać wszystkich wokół, przekonując o swojej unikatowości.

O mały włos, a nie udało by się to jednej z najpoczytniejszych pisarek brytyjskich świata, czyli J.K. Rowling, która swój kryminalny cykl o detektywie Cormoranie Strike’u próbowała wydać anonimowo, pod męskim pseudonimem Robert Galbraith. Na szczęście podstęp się wydał, a nowy detektyw z Wysp trafił na szczyty bestsellerów i teraz poznajemy trzeci tom jego przygód po „Wołaniu Kukułki” oraz „Jedwabniku”, czyli „Żniwa zła”.

Wracamy do londyńskiego biura detektywistycznego Cormorana Strike’a i jego asystentki Robin Ellacott po dwóch udanych śledztwach. Praca wre, klienci napływają naturalnie w umiarkowany sposób, wszystko wydaje się płynąć zwykłym, niedramatycznym torem, kiedy pewnego dnia do biura przychodzi przesyłka zaadresowana do Robin, a w niej… noga. Noga kobieca, obcięta z precyzją, ze specyficznym znamieniem, które stanowi ważny szczegół w sprawie. Fabuła rusza z impetem, gdy okazuje się, że to już nie tylko próba zwrócenia na siebie uwagi, nie tylko śledztwo w sprawie domniemanego okaleczenia ciała, czy morderstwa, ale przede wszystkim osobiste porachunki. Noga okazuje się mieć wyjątkowe znaczenie ze względu na przeszłość Cormorana i tylko on potrafi wytypować listę podejrzanych. Jednak kimkolwiek jest sprawca, nie ustaje on w obserwowaniu swojej przyszłej ofiary…

Okładkowy169

Najmocniejszą stroną w powieści J.K. Rowling nie jest wcale strona kryminalna, wcale nie ten dreszczyk, który tak umiejętnie dozuje przez całe „Żniwa zła”, ale strona obyczajowa, która poprowadzona jest po mistrzowsku w całym cyklu, od początku do końca. Rowling wychodzi poza gatunkowe normy kryminału, umiejętnie łącząc zbrodnie, śledztwo i momenty największego napięcia z portretem małej społeczności, która detektyw obecnie się zajmuje. Tym razem to trzech podejrzanych i przeszłość samego Cormorana, nie wspominając nawet o związku pomiędzy nim, a jego podwładną. To zdecydowanie najbardziej osobisty tom cyklu i widać, że pisarka zdecydowała się iść właśnie tym tropem dając tym samym czytelnikowi historię nietypową, która angażuje emocjonalnie i sprawia, że z zapartym tchem towarzyszymy bohaterom w śledztwie.

Pośród wszystkich autorów, którzy próbowali przebić się na rynku literackim z pewnością Robert Galbraith miał wyjątkowo łatwe zadanie, ale nie tylko dobra reklama, promocja i chwyt marketingowy świadczą o powodzeniu cyklu o detektywie Cormoranie Strike’u. J.K. Rowling rozkręca się dopiero na gruncie literatury dla dorosłych, ale już widać, że jest w tym równie doskonała, a może nawet lepsza, jak przy tworzeniu przygód o Harrym Potterze. To wiarygodna proza, świetnie nakreślone sylwetki bohaterów, oraz rzeczywistość, w której z łatwością każdy można się odnaleźć, nie tylko wytrwali miłośnicy gatunku. Jej warsztat rozwija się, a każdy kolejny tom jest lepszy od poprzedniego.

Mimo iż mrocznej straszności tu jak na lekarstwo, to „Żniwa Zła” robią wrażenie okrucieństwem i zwyrodnialstwem, które ukrywają się w sprawcy tak, że z trudem można rozpoznać w nim jeszcze człowieka.

„Kobiety są takie małostkowe, podłe, paskude i żałosne. Nadąsane suki, wszystkie co do jednej oczekujące, że mężczyźni będą je uszczęśliwiać. Dopiero gdy leżały przed tobą martwe i puste, stawały się czyste, tajemnicze, a nawet cudowne. Wtedy były bez reszty twoje, niezdolne do kłótni, szamotaniny, czy odejścia, były twoje i mogłeś z nimi zrobić, co tylko zechcesz.”

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo nie mogę oderwać się od lektury.

O.

 *Recenzja powstała we współpracy z Księgarnią Internetową Woblink. <3

PodziękowanieWoblink

**Po więcej Roberta Galbraitha a.k.a. J.K. Rowling koniecznie zajrzyjcie na vloga! Filmik pojawi się ok. 17:00. 🙂

Komentarze do: “Bezsenne Środy: „Żniwa Zła” Robert Galbraith a.k.a. J.K. Rowling – recenzja

  1. MalitaKrólowa napisał(a):

    Ooo tak, ta warstwa obyczajowa podobała mi się najbardziej. Rowling bardzo dobrze wychodzi pisanie o splątanych relacjach międzyludzkich, w „Trafnym wyborze” osiągnęła wręcz perfekcję. A Cormoran, cóż. Całym serduszkiem za Cormoranem <3
    PS. Dziewczyno, ale Ty masz tempo! Sypiasz aby?

    • Bombeletta napisał(a):

      A wiesz, że ostatnio sypiam nawet więcej niż w ostatnim roku 😀
      J.K. Rowling ma genialną stylówę obyczajową i to się po prostu czyta z przyjemnością, nie wspominając o warstwie kryminalnej. 🙂
      Cormoran <3

  2. Lolanta napisał(a):

    Ja niestety jestem z tej grupy, do której Cormoran nie przemawia. Uwielbiam Harrego, przepadam za Trafnym wyborem, jednak wersja kryminalna autorki zupełnie nie przypadła mi do gustu. A Ty czytałaś Trafny wybór?

    • Bombeletta napisał(a):

      Wiadomo, że każdemu pasuje co innego, a dla mnie to akurat to, co tak lubię – coś więcej niż kryminał <3 A "Trafny…" wciąż na mnie czeka, teraz chyba u Mamy jest. 😀

  3. takitutaki napisał(a):

    seria świetna… i rzeczywiście to ze względu tej obyczajowości.. ciekawe jak będzie dalej… w ogóle zastanawiające jest jak by potoczyły się losy serii gdyby nie było wiadomo że to JK.. a tak.. no cóż.. ja się powoli zabieram do Harry’ego P. nawet już pierwszą część wczoraj akurat wgrałem na czytnik 😀

    • Bombeletta napisał(a):

      Z tego co pamiętam, to „Wołanie kukułki” było na 1000-którymś miejscu na liście Amazona i automatycznie skoczyło do TOp5 po wydaniu się J.K. Rowling 😀
      O! Pierwsze spotkanie z Harrym – miłego czytania! Chociaż powiem Ci, że to pewnie będzie dziwne 😀

      • takitutaki napisał(a):

        oo to ładny awans zaliczyła.. ale swoją markę budowała przez lata więc pewnie zanim to samo osiągnęła by jako Pan G. to by trochę minęło… a co do Harry’ego to dlaczego dziwnie? lepiej w młodości czytać? 😀

  4. Roksana napisał(a):

    Najlepszy tom z tego cyklu, chyba najbardziej mroczny, skupia się przede się na przeszłości Cormorana, plus płaszczyzna obyczajowa… No i pokazuje, jakie ile zła może tlić się w człowieku 🙂 .

Dodaj komentarz: