„Moja kochana, dumna prowincja. Opowiadania” Kornel Filipowicz – recenzja

To wcale nie jest taka prosta sprawa, napisać opowiadanie. Krótka forma wyłącznie w rękach, a w zasadzie pod piórem, wytrawnego mistrza i sprawnego rzemieślnika owej formy może zamienić się w małe dzieło sztuki. Dobry moment, odpowiednie wyczucie czasu i atmosfery. Nie za długie, nie za krótkie. Opowieść w pigułce, jak do kieszonki, na zagryzkę, a mimo to wypełniona po brzegi znaczeniem. Bo w dobrym opowiadaniu musi być wszystko to, co w równie dobrej powieści, a nawet bardziej, intensywniej, tak, by w tym ułamku chwili porwać czytelnika, wciągnąć w meandry historii i po chwili zostawić sytego i zadowolonego, jak po najlepszym i najpyszniejszym smakołyku.

Taki dar dokarmiania czytelniczej duszy opowieściami na jeden chaps miał pisarz, o którym sam Jarosław Iwaszkiewicz powiedział Dla mnie to jest jeden z najczystszych, najwybitniejszych naszych prozaików, który swą bezpretensjonalność posunął wręcz do wirtuozerii. Za tymi słowami kryje się Kornel Filipowicz niezwykła osobowość polskiej literatury, wielka miłość Wisławy Szymborskiej, kochający przyrodę wrażliwiec hipnotyzujący piórem. Jeśli sięgamy po jego poruszającą prozę, to nie można pominąć autorskiego wyboru opowiadań dobranych przez Justynę Sobolewską Moja kochana, dumna prowincja.

Czytaj dalej

„LISTY. Najlepiej w życiu ma Twój kot” Wisława Szymborska & Kornel Filipowicz – recenzja

bombla_listyszymborska

Zawsze kiedy zanurzam się w lekturze listów osób, które odeszły, tych najsłynniejszych, ale także tych zwyczajnych, mam poczucie swoistego voyeuryzmu, podglądactwa i wchodzenia butami w cudze, prywatne życie. Intymne zwierzenia, małe duże sprawy, czyjaś codzienność rozczłonkowana, podana na tacy, często wyzuta z kontekstu, poddana interpretacjom, nadinterpretacjom, czujnemu oku, szkiełkom, metryczkom. A jednak nie przerywam lektury. Czując się trochę tak jak złodziej, ktoś, kto skrycie zaczytuje się w cudzej korespondencji, łykam zachłannie każde słowo, zagłębiam się w życie nieswoje, inne, a mimo to tak znajome, jak życie każdego człowieka, któremu bliżej jest do ziemi niż gwiazd.

Podobne uczucie towarzyszyło mi przy lekturze listów Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza, wielkiej poetki i wspaniałego prozaika, dzisiaj już legendarnych, których piękny, partnerski związek poznajemy w zbiorze „Listy. Najlepiej w życiu ma Twój kot”.

Czytaj dalej