Byli młodzi. Byli niewinni. On, piękny król Tracji. Kiedy trącał struny swojej liry wszystko wkoło mu wtórowało. W muzyce zatracały się ptaki, drzewa, cała natura Ona, urocza nimfa drzewna hamadriada, towarzysząca mu w jego wędrówce. On i Ona. Orfeusz i Eurydyka. Zakochani do nieprzytomności. Szczęśliwi, aż do chwili, gdy ktoś inny dostrzegł jej piękno i postanowił zdobyć dziewczynę za wszelką cenę. Ona umiera, On myśli, że traci ją na wieki, ale bogowie dają mu ostatnią szansę może ją odzyskać. Jest tylko jeden warunek
Tylko jej miłość ogrzewała go, uczłowieczała.
Kiedy był z nią, inaczej też myślał o sobie.
Nie mógł jej zawieść teraz, kiedy umarła.Orfeusz i Eurydyka Czesław Miłosz