„Rdza” Jakub Małecki NAJLEPSZA POLSKA POWIEŚĆ 2017

Podejrzewam, że wszystko zaczęło się na długo przedtem, jeszcze zanim Niewidzialny Człowiek wirował w szalonym tańcu, zanim mała Tośka pokochała go miłością nieokiełznaną, zanim nadeszła wojna, a w pobliskich lasach płonęli ludzie. I zanim okupacja odebrała resztki nadziei. Jeszcze zanim mojego pradziadka zabrał ze świata niefortunny wypadek, zanim pojawiły się pierwsze bombowce nad Warszawą i wyrwały zionącą śmiercią dziurę w kamienicy mojej babci. Nawet jeszcze zanim pradziadek Szymka, Lucjan, zabił niedźwiedzia na Syberii gołymi rękami. Może wtedy, gdy przed domem Budzikiewiczów po raz pierwszy zakwitła ta przeklęta topola? Tak, to mogło zacząć się właśnie wtedy, ale nigdy nie będzie pewności.

Takie niewyraźne myśli, chaotyczne bańki historii i wspomnienia rodzinne wywołuje lektura najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli Rdzy. Czy to możliwe, żeby była lepsza od paraliżującego Dygotu? Bardziej przejmująca od Śladów? Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Strażnicy Światła” Abby Geni – NAJLEPSZA powieść 2017!

Kiedy zniesie nas kalifornijski prąd na Oceanie Spokojnym, kiedy uda nam się skupić wzrok i akurat aura będzie po naszej stronie, kiedy spojrzymy w stronę horyzontu, to być może uda nam się pośród rosnącej mgły dostrzec szereg skał wystających ze spienionych wód. Niewielki archipelag, który przy dobrych wiatrach można zauważyć nawet z lądu. Ostre jak brzytwa wierzchołki, skołtunione gromady ptactwa, gigantyczne fale, które utrudniają jakikolwiek dostęp do Wysp. To tam znajduje się rezerwat przyrody jedyny w swoim rodzaju. Rezerwat o długiej i krwawej historii, który odwiedzali najpierw Indianie, a potem całe grupy kolonizatorów, z Sir Francisem Drakem na czele. Rezerwat, w którym przyroda nie ma w sobie nic magicznego, nic przyjaznego. Miejsce, na którym można zginąć jeśli tylko krzywo postawi się jeden krok.

Witajcie na Wyspach Farallońskich, na Wyspach Umarłych.

Czytaj dalej